Jak ci policjant stoi przed drzwiami, to nieważnym jest, czy facet zamaskowany czy w czapce, czy po cywilnemu czy jakkolwiek inaczej... Stoi, a to znaczy, że coś nie teges i od razu rachuneczek sumienia się w mózgu snuje. Takie już mam kurde mol odczucia wywodzące się z atmosfery PRL-u. Żaden Pasikowski mnie nie przekonał, że jest inaczej; na fali niechęci do mundurowych używam często argumentu, że kot jest lepszy od psa, bo nigdy żaden kot nie służył w żadnej policji.
Ale nic. Dzień był jak na Irlandię upalny, bo coś ze 24 celsjusza drgało w powietrzu – otworzyliśmy nasze drzwi wprost na ulicę North Circular Road przewiew robiąc. Dyndały tak sobie na luzie, a my od czasu do czasu widzieliśmy twarz ludzko-irlandzką zaglądającą do wnętrza mieszkania.
Raptem: puk puk puk i zdziwienie, bo na moje gromkie i rzeczowe: „wejść!” nikt progu nie przestępuje, ale pukanie za to się powtarza. Wychodzę na przyzbę i widzę kolesia, więc marszczę czoło i dołączam wytrzeszcz (trudna sztuka, radzę się nauczyć), żeby skłonić go do wynurzeń. A on mówi, że nazywa się Patrick Jakiśtam i że jest gardzistą czyli policjantem i zauważył, że drzwi uchylone, a dzielnica – mimo, że po sąsiedzku z posterunkiem i więzieniem – do najbezpieczniejszych nie należy, więc pyta, czy wszycho u nas pod kontrolką...
Ja na to, że nazywam się tak i tak i że bardzo mi miło, że się tak o mnie zatroszczył i coś tam jeszcze chcę mówić, ale widzę, że koleś liperuje do środka chaty wzrokiem tropiciela Kałuży Krwi Sączącej Się Spod Lodówki.
- Właź do środka – mówię, choć wewnątrz coś mi się buntuje, że co ja taki służalczy jestem wobec cywila z legitymacją, ale niestety: lata w Polsce robią swoje i deklaruję, żeby wszedł, a on rudy łeb wsadza progu wszakże nie przestępując, uśmiecha się i znika...
Tak to wyglądało tu w Dublinie i tym samym muszę trochę odszczekać poprzednie wpisy związane z Gardą, że banda nierobów i gamoni.
Z drugiej strony opowiadał mi ktoś, że grupa Polaków wynajęła chatę w sąsiedztwie domów Irlandczyków i pewnego razu zapomnieli się z imprezowaniem. Po jakimś czasie któryś z tubylców zza płotu poprosił, żeby się trochę uspokoili, bo on gardę zawezwie, a oni, że tak tak, ale volume-max i zapomnieli.
Po godzinie drzwi się otworzyły, wlazł do środka ten sam Irlandczyk i mówi: - Pieprzyć gardę. Albo będzie cisza albo zawołam kumpli, przyjdziemy tu i spalimy tę budę razem z wami w środku!
Poskutkowało.
I ostatnia rzecz wyczytana w jakiejś gazecie: w Ulsterze jedna z teoretycznie bezczynnych od 9 lat bojówek protestanckich (czy nie UVB?) zabrała się do roboty: pewnego ranka przechodnie w Belfaście znaleźli przykutego do słupa kolesia, który uprzednio został pobity, potem oblany smołą i wytarzany w pierzu. Na piersiach miał napis na dykcie: „Jestem pierdolonym dilerem narkotyków”.
Tak tylko się zastanawiam co IRA na to, bo chłopaki zawsze dość mocno rywalizowały...
Mieszkańcy Bulandy, jednakowoż, wciąż z niej uciekają. Tak się tam przyzwyczajono do bycia wiecznie dymanym, że zaczęli dymać siebie nawzajem. Opresja przeszła w self-service, jesteśmy pierwszym samouciskowym narodem świata. P. Czerwiński, Przebiegum życiae
A chłopaki jak chłopaki. Generalnie nie różnimy się. Ja, emigrant ze swoim odrzuceniem roli emigranta (odrzucam ją od pierwszego dnia tutaj), poruszam się po świecie jak piłkarz, któremu pękła gumka w spodenkach, ale jest dobre podanie, więc zapierdziela się w jej stronę trzymając gacie jedną ręką. Może gola się strzeli jakiego, a gacie się przecież wymieni. Oni w Polsce, w swoich rolach i zawodach, bez obciążenia emigranckiego, w kraju swoim, z językiem swoim i przyjaznym państwem – podobnie. Wolność, pomysły, projekty, działania... - ale też z jedną cały czas, od 20 lat, ręką trzymający galoty projektów, spłacanych kredytów, bezpiecznych i niebezpiecznych związków. Nie ma radości w tej grze, nie ma fascynacji tym sportem jakim jest życie. Nie jesteśmy chyba dziś narodem czerpiącym radość. Nie ma jej na ulicy, w rozmowie, przy grillu czy na zakupach. Żeby radość zresztą czerpać trzeba mieć źródło jakieś.
Sign by Danasoft - For Backgrounds and Layouts
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka