Żal mi to teraz ujawniać, ale po wyborach będzie za późno. Powiem Wam - co będzie. Będzie premier z Krakowa. A Platforma będzie latami lizać rany. O ile... No właśnie... Bo aby ten scenariusz mógł się powieść, to przecież PiS musi chociaż trochę wygrać. Wtedy prezydent zleca tworzenie nowego rządu Jarosławowi, ten jednak chory jest, więc idzie sobie na L-4 i wybucha bomba: rząd tworzyć będzie Rokita, który wszak nie zastrzegał, że odchodzi od polityki, a tylko odżegnał się od wyborów! Za Rokitą - który jest oczywiście do strawienia przez cały PiS - idą jego kumple opozycyjni wobec Tuska i Schetyny i ich układu i po księdze IV Pana Tadeusza ("Dyplomatyka i Łowy) mamy od razu księgę XII czyli "Kochajmy się". Księgę XIII - tę od Fredry - będzie w TVN 24 czytał Tusk Lisowi. W odcinkach. Lis będzie chichotał. I kogo to mamy w nowym rządzie? Rokitę x 2, Płażyńskiego, Gilowską, Religę... słowem: Twarze PO. Oczywiście Ziobro i Mario zostają na swoich miejscach, a Sikorski pisze nową książkę albo wraca do Afganistanu. Do tego interesu luźno dochodzi Pawlak et consortes, Lepper jedzie z Begerową do Irlandii, żeby te długi pozapłacać (po czterech latach wraca jako ekspert od podatków w Irlandii), Miller trafia tam gdzie jego miejsce..., żyć się chce, wracam do Polski. Wałęsa goli wąsa i jedzie z Kiszczakiem na ryby. Michnika nie biorą, żeby nie płoszył. Jest wola porozumienia, nikt nie zarzuci! To by ci była heca.
Mieszkańcy Bulandy, jednakowoż, wciąż z niej uciekają. Tak się tam przyzwyczajono do bycia wiecznie dymanym, że zaczęli dymać siebie nawzajem. Opresja przeszła w self-service, jesteśmy pierwszym samouciskowym narodem świata. P. Czerwiński, Przebiegum życiae
A chłopaki jak chłopaki. Generalnie nie różnimy się. Ja, emigrant ze swoim odrzuceniem roli emigranta (odrzucam ją od pierwszego dnia tutaj), poruszam się po świecie jak piłkarz, któremu pękła gumka w spodenkach, ale jest dobre podanie, więc zapierdziela się w jej stronę trzymając gacie jedną ręką. Może gola się strzeli jakiego, a gacie się przecież wymieni. Oni w Polsce, w swoich rolach i zawodach, bez obciążenia emigranckiego, w kraju swoim, z językiem swoim i przyjaznym państwem – podobnie. Wolność, pomysły, projekty, działania... - ale też z jedną cały czas, od 20 lat, ręką trzymający galoty projektów, spłacanych kredytów, bezpiecznych i niebezpiecznych związków. Nie ma radości w tej grze, nie ma fascynacji tym sportem jakim jest życie. Nie jesteśmy chyba dziś narodem czerpiącym radość. Nie ma jej na ulicy, w rozmowie, przy grillu czy na zakupach. Żeby radość zresztą czerpać trzeba mieć źródło jakieś.
Sign by Danasoft - For Backgrounds and Layouts
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka