Orfeusz Nowakowski Orfeusz Nowakowski
1285
BLOG

Kościół niemiecki mówi wprost - nie chcemy uchodźców.

Orfeusz Nowakowski Orfeusz Nowakowski Niemcy Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Kościół niemiecki ma rację, nie można przyjąć wszystkich ,,zaproszonych” uchodźców. Zwłaszcza po tym jak Arabia Saudyjska zadeklarowała, że sfinansuje w Niemczech budowę 200 meczetów. Temat określony jasno. Bogate kraje zatoki perskiej nie chcą uchodźców. Nie przyjmą ich, bo nie…

Kazania w niemieckich kościołach wzywają do zmniejszenia napływu uchodźców.

Politycy za to chcą nadal ustąpienia ze stanowiska Angeli Merkel, chociaż sama nawarzyła tego  piwa, powinna je wypić. Piwo niemieckie wg nich jest najlepsze, jednak teraz jest gorzkie jak nigdy przedtem. Wszyscy się przekrzykują. Statystyka też grzmi na alarm, bo za 4 lata z tego napływu będzie w Niemczech ok.8 milionów osób – bezwzględnych wyznawców islamu.

Teraz jak wiemy - jest ciężko, nie tylko na imprezach karnawałowych. Niedawno znów świat obiegł filmik z molestowania w metrze. Baseny to juz norma, przejścia podziemne, szatnie czy kina.

Prawicowa partia populistyczna Niemiec AFD, chce, aby policja miała prawo strzelania do imigrantów. Tych, którzy chcieliby siłowo wjechać na teren kraju.

Jednak tym wypowiedziom kościół niemiecki się sprzeciwia. Tego typu zachowania nie są do przyjęcia - stwierdził kardynał Reinhard Marx.

Jednak pani prezes tej partii Frauke Petry jest innego zdania. Powinno być to stanowione przez prawo, w razie potrzeby móc skorzystać z broni. Rzecz jasna nie jest to odosobnione zdanie. Na teraz, na te gorące czasy.

Ruch w Niemczech PEGIDA – grupa antyislamska, także  rozprzestrzeniła się we Francji i już w niektórych krajach europejskich. Jeżeli bliżej się przypatrzeć nie jest to  ruch wynikający z przemożnej nienawiści religijnej. Raczej jest to protest i obrona wobec ,,kultury gwałtu” , którą już bezceremonialnie demonstrują uchodźcy.

Zaczyna się ,,robić strach”. Ponadto to, co się dzieje w obozach dla uchodźców, ośrodkach gdzie przebywają, to jest też tajemnica poliszynela. Policja za bardzo nie chce reagować, boi się. Raz w tygodniu do obozów uchodźców przyjeżdżają ,,imigranci”, tacy co zaraz wracają m.in. do Syrii. Przywożą dobre towary, narkotyki, broń. Jak? W jaki sposób? Granice Schengen są słabiutkie jak wzrok babuni. Pas szahida jak przewiozą , to się dopiero dowiedzą, jak będzie zdetonowany. Zresztą  nie muszą przewozić, robią to na miejscu. Jeżeli coś jest poza kontrolą, to wiadomo, wszystko jest możliwe.

Wiemy doskonale, że kościół chciałby załagodzić pewne określone rzeczy, jednak musi też mieć swoje nie budzące wątpliwości stanowisko. Jednak coraz trudniej i kościelnym hierarchom trzymać się w wypowiedziach ,,na wodzy”. Społeczeństwo oczekuje tego lub tego. Często by chciało zdeklarowanych wypowiedzi, ale nic z tego.

,,Przyjeżdżajcie” - każdy to pamięta w Niemczech.

Zresztą nie o Niemcy chodzi, każdy z nas to powie. Dobra ciocia Merkel, ugotowała nas wszystkich. Pod każdym względem i żaden kościół nie pomoże. Wyjeżdżając do Syrii, musimy mieć dodatkowe szczepienia. Tutaj, jak struga szeroka, walą drzwiami i oknami, chorzy, zdrowi i bez szczepień. Tak przy okazji - pani była premier - nie jesteśmy na nic przygotowani, na obronę granic, przyjęcie ich czy też leczenie. Sami Polacy stoją w kolejkach do lekarzy, mają problemy.

Nie ma teraz  kraju w Europie dla  którego nie byłby to kłopot praktycznie przewyższający posiadaną logistykę. Najbardziej wzburzony tym wszystkim jest minister spraw zagranicznych Austrii Sebastian Kurz, który wprost powiedział:

 ,,Unia Europejska nie wydaje się w pełni uświadamiać powagi sytuacji,(…) jeżeli nie zapanuje nad sytuacją, jedyne co nam zostanie to współpraca ze Słowenią, Chorwacją, Serbią i Macedonią.”

 Co tam jest? Są już zasieki z drutów kolczastych, płoty.

O tym prasa niemiecka nawet nie wspomina, ale uchodźcy są też umieszczani w dawnych obozach koncentracyjnych np. takich jak Dachau.

Retoryka z kościelnych ambon zmienia się z dnia na dzień. Mniej mówi się o pomocy, tu i teraz. Nie ma co się dziwić. W obliczu wizji kilkuset meczetów? W obliczu kilku – kilkunastu milionów muzułmanów gotowych na wszystko?

Trudno jest być prorokiem we własnym kraju, jak głosi przysłowie, jeszcze trudniej będzie jak tylko będziemy gościem - niepożądanym we własnym kraju.

Strach już jest na ulicach.

autor powieści ,,My z poprawczaka" ,,Czas prawdziwej miłości" http://www.orfeusz.priv.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka