Aż miło posłuchać Biernata. Nowy minister sportu wydawałoby się będzie miał dużo spraw do ogarnięcia w dzień po nominacji a tu niespodzianka! W TVN24 opowiada o tym, że szef klubu PO jest "zbyt miękki" i trzeba go wymienić. No facet ma dużo czasu ale co ważniejsze wie gdzie są gruszki schowane. Musi być w dalszym ciągu wiernym pałkarzem Tuska bo z tego powodu dostał nominację.
Wracając do tematu. Widać wyraźnie, że nie kończy nam się festiwal "długich noży" w PO. Po ujawnieniu taśm prawdy z wyborów na DOlnym Śląsku wyraźnie Tusk wyciągnął wniosek, że musi unieszkodliwić Schetynę. Z sekwencji zdarzeń wynika, że miłościwy premier chce Schetynę zadusić z miłości do lutego tzn przed aktywną kampanią wyborczą do PE. Grupiński jest zwolennikiem Schetyny, więc pałkarze Tuska ruszają do akcji.
Tusk pojął, że przegra z kretesem batalię o miejsca w PE z PiSem. Same te wybory mają znaczenie drugoplanowe ale oczywiście dają informację posłom jaki będzie wynik w wyborach do Sejmu. Przestraszeni posłowie mogliby i chcieliby wymienić Tuska na kogoś innego. Ponieważ jedyna szansa na rząd rysuje się z SLD to głównym kandydatem na szefa rządu (jeśli PO miałoby wynik wyższy niż postkomuna) byłby Schetyna.
I ta afera informatyczna... Tusk wyraźnie oprócz politycznego zabójstwa konkurenta chce go pozbawić honoru aby nie stał się męczennikiem partyjnym
Inne tematy w dziale Polityka