Sprawiedliwość od dawna kojarzyła się nam z zasadą moralną na mocy której możemy domagać się szacunku dla poszanowania własnych praw i praw innych osób . Kojarzy się nam ona a priori z czymś bardzo wzniosłym i godnym zaufania . Z wartością , która pozwala domniemywać że wydawane wyroki będą sprawiedliwe , to znaczy oparte na prawdzie , znajdujące odzwierciedlenie w faktach co nas w pewien sposób uspokaja , gdyż jesteśmy pewni tego że złożony przez nas do sądu pozew lub akt oskarżenia zostanie sprawiedliwie rozpoznany , gdyż jak mogłoby być inaczej skoro narzucono nam a priori wiarę w nieomylność sądów , w autorytet moralny Sędziego etc.etc. , wpojono wiarę w utopię w którą powinniśmy bezwzględnie wierzyć podobnie jak w narzuconą nam w dzieciństwie religię . Tym sposobem , głęboko zakorzenione poczucie sprawiedliwości funkcjonuje w teorii tak długo jak długo sami nie wejdziemy w konflikt z prawem lub jak długo nie zostaniemy zmuszeni do uczestniczenia w sprawie z własnego powództwa.
Idziemy więc wezwani do Sądu z głową pełną nadziei że przecież nikt nas nie skrzywdzi skoro mówimy prawdę , skoro prawda ta jest zakotwiczona w dowodach i tu w zderzeniu z przykrą rzeczywistością , doznajemy rozczarowania.
Siedzi więc przed nami taki „ Bóg „ w czarnej sukience, z godłem na piersiach i zaczyna wrzeszczeć . Wystraszeni , zastanawiamy się nad faktem co takiego złego uczyniliśmy że w ten sposób nas „ witają „ . Usiłujemy bronić się , gdyż usprawiedliwianie leży w naturze ludzkiej a już na pewno wtedy gdy nas atakują . Na nic więc zdają się wszelkie tłumaczenia że to Sędzia zachował się nie fair , racja i tak zawsze będzie leżeć po jego stronie, nawet i w sytuacji gdy jest absolutnie winny.
Zaczyna się pisanie . Piszemy skargę do Prezesa Sądu Okręgowego. Ten jednak nie ingeruje ( jak podnosi w odpowiedzi na naszą skargę ) w „ niezawisłość sędziowską „ gdyż powiedzieć tu jeszcze wypada że wszelkie bezprawne zachowania sędziów są wrzucane do „ wspólnego worka „ pod nazwą „ niezawisłość sędziowska „ , chociaż prawdą jest że Sędzia nie jest niezawisły od prawa , od należytego wykonywania obowiązków , od godnego traktowania uczestników procesu i od zwykłej przyzwoitości. Takowe bowiem zachowania , godzą w prestiż wykonywanego urzędu i Prezes powinien zainicjować postępowanie dyscyplinarne. Nie można bowiem obrażać swoim zachowaniem uczestników postępowania i stron . Należy zachować umiar w okazywaniu emocji . Niestety , Prezes Sądu nie widzi najmniejszej winy w zachowaniu Sędziego i potrzeby zainicjowania postępowania dyscyplinarnego , przecież „ nie podcina się gałęzi na której się siedzi.”
Pozostawieni sami sobie , zastanawiamy się co dalej ? I tu przychodzi nam na myśl Rzecznik Praw Obywatelskich , Przewodniczący KRS , Minister Sprawiedliwości , Prokurator Generalny i tysiąc jeszcze innych „ Bogów „ którzy w naszym mniemaniu powinni zareagować.Są i tacy którzy angażują w swoją walkę ogniwa pośrednie doręczając im zdublowane po stokroć skargi. Nocują pod sądem krakowskim na znak protestu . Wciąż jednak oczekują sprawiedliwości która przecież nie nadchodzi.
Zawiedziony pokrzywdzony zaczyna atakować dalej. Pozywa winnego Sędziego . Jeśli tego Sędziego broni jego kolega , pozywa także i tego kolegę . I tu doznaje olśnienia w temacie , czym tak naprawdę jest sprawiedliwość w Wymiarze Sprawiedliwości .
Jeszcze dobrze nie skończyła się jego sprawa sądowa , jak pokrzywdzony, zyskał już miano pieniacza , zwłaszcza że jego procesy z winy Sądu uległy namnożeniu . Ale, czy można nazwać pieniaczem kogoś kto szuka rozpaczliwie pomocy przed atakującym go Sędzią i pomocy tej nie znajduje ?
Nie może więc dziwić fakt że między Sędzią a takim pokrzywdzonym , rodzi się niechęć , złość , wola szkodzenia pokrzywdzonemu . Co wtedy robi taki nieszczęśnik ?
Próbuje wyłączyć Sędziego . I tu druga niespodzianka . Ów „Bóg” z orłem na piersi , zaczyna twierdzić że on niczego złego nie zrobił, powołuje swój a jakże „ autorytet moralny „ a że w „ autorytety moralne „ wierzyć musimy , otrzymujemy postanowienie o oddaleniu naszego wniosku. I oto pozostajemy w „ paszczy lwa „.
Nie trzeba nikogo przekonywać że taka sytuacja zagraża już zdrowiu i życiu powoda lub oskarżonego , zwłaszcza gdy pozostajemy w kontakcie osobistym ze źródłem zagrożenia . Nie trzeba tu daleko szukać . Ot niedawno opisany przeze mnie przypadek z Panią Grażyną Świat która po oddaleniu jej wniosku o wyłączenie doznała tak potężnych emocji że zemdlała na Sali sądowej i cudem pogotowie ją odratowało . A zatem ważniejszy jest „ autorytet moralny Sędziego „ niż zdrowie i życie podsądnego. Taka bezprawna praktyka musi się absolutnie zmienić . Sędzia nie może terroryzować powoda lub oskarżonego , świadka , czy innego uczestnika procesowego - na sali sądowej.
Nie może potem uciekać przed odpowiedzialnością cywilną , karną lub dyscyplinarną i czuć się „ niezatapialnym „ tylko dlatego że koledzy pomogą ! To jest przestępstwo poplecznictwa i zwykłe wynaturzenie. Gwarancje procesowe zatem w postaci wyłączenia sędziego nie istnieją, nie istnieje też możliwość wygrania procesu z takim Sędzią na zasadzie winy ( art. 415 kc) .mimo że dowody winy Sędziego są porażające. To jest chory system .
Dopóki tego nie pojmiemy i nie zrobimy porządku z kim trzeba, dopóty będziemy się pławić w „ bagnie „ oszustw, kłamstw i podłości. Zauważyć przy tym należy że na plan pierwszy epatuje ogromne poczucie bezkarności . Oni po prostu zdają sobie sprawę z faktu że nie ma się kogo bać i to jest w tym wszystkim najgorsze.
Moim zdaniem, nie ma pieniaczy . Są jedynie ludzie pokrzywdzeni przez Sąd , których należy bezwzględnie wysłuchać , a ich informacje sprawdzić . Dopiero potem zareagować tak jak należy . Domagać się usunięcia Sędziego z urzędu, domagać się zmiany prawa w tej materii , domagać się ławy przysięgłych .
Chylę czoła przed ludźmi prawymi , odważnymi i stanowczymi. Nie słowa, lecz czyny są Polsce potrzebne. Potrzebna jest zmiana systemu. POtrzebna jest sanacja Wymiaru Sprawiedliwości.
Paradoksalnie - wiecie czego najbardziej się boją ? Mediów . Chociaż głośno tego nie mówią , tylko media są dla nich " straszakiem " i tę " piętę Achillesa " - powinniśmy wykorzystać . Na nic czcze pisanie , trzeba działać i to szybko.