Z dala od kamer, mikrofonów zebrali się fachowcy żeby dyskutować o lotnictwie na poważnej międzynarodowej konferencji. Grono ekspertów jest zacne, a poruszane tematy bardziej niż ciekawe, do tgo jedna z sesji dotyczyła Smoleńska. Zatem nic dziwnego, że swojego szczęścia chciał spróbować prof. Binienda.
Wielce wybitny i bardzo t(fu)rczy (powinno być przez wielkie tfu ;) ekspert Macierewicza wpadł wraz ze swoimi wyznawcami zwanymi w niektórych kręgach „naukowcami drugiego obiegu” ;) Niestety na zebranych jego teorie nie zrobiły wrażenia. A mówiąc dokładnie Binienda został rozjechany walcem przez ekspertów. (o ile wiem tu również nie podał pliku wsadowego do programu LS DYNA żeby każdy mógł powtórzyć słynną symulację i zobaczyć jak eksperyment został zaprojektowany). Po prostu nie zostawiono na nim suchej nitki, krytykując pseudonaukowe wymysły.
Nie będę kradł show
you-know-who który był jednym z uczestników panelu, liczę, że prof. Artymowicz dokładnie opisze blamaż Binendy czyli sekty scjentologicznej ;)
Najlepszym dowodem potwierdzającym to co się stało w Kazimierzu jest fakt, że żadne z mediów „drugiego obiegu” nie opisało występu Biniendy. Mimo, że przyjechali z nim dziennikarze m.in. Naszego Dziennika.