Jan Osiecki Jan Osiecki
63
BLOG

Poselskie gry i zabawy

Jan Osiecki Jan Osiecki Polityka Obserwuj notkę 15

W Sejmie zmiany. Przywódcą opozycji został... Roman Giertych. Za to Andrzej Lepper ma nową ksywę. A ulubioną rozrywką posłów jest stosunek przerywany, pardon to znaczy obrady przerywane. W sumie wychodzi na jedno.

Zacznijmy jednak na poważnie. Jak twierdzi jeden z moich kolegów dziennikarzy śledczych, to co powiedział Kaczmarek to dopiero wierzchołek góry lodowej. „Jak inni zaczną mówić" - to PiS będzie pogrążony twierdzi kolega. A propos różnych twierdzeń coraz więcej wskazuje, że wygram zakład, który zapoczątkował tego bloga. Wybory odbędą się raczej wiosną, a może nawet później. Chyba już nawet premier nie wierzy, że wybory mogą być październiku lub listopadzie.

A w Sejmie coraz zabawniej. Na niekwestionowanego lidera opozycji nomen omen wyrósł Roman Giertych. Gdyby nie on, nie byłoby żadnego czytania stenogramów posłom. Platforma zamiast prowadzić jakiekolwiek działania po prostu śpi. A gdy już się na chwilę działacze PO przebudzą i ktoś im powie prawdę natychmiast się oburzają. Jeden z posłów PO długo z oburzeniem w głosie klarował pewnej znanej dziennikarce, że to Tusk doprowadził do tego, że Dorn zaczął czytać posłom.

Poza wnioskami o powołanie komisji śledczych z czytanek wynikło jeszcze jedno. Andrzej Lepper ma nową ksywę. Na sali już do niego zwracają się do niego per "panie pośle NN". A skąd ten pseudonim? Andrzej L. Zyskał go przez Dorna. „Minister sprawiedliwości w styczniu wydał zgodę na założenie podsłuchu posłowi NN" - przeczytał marszałek. Nawet najbardziej niekumaci parlamentarzyści od razu załapali, że chodzi o Leppera. Po jakie licho więc marszałek ukrył nazwisko? Znowu zwyciężyła w nim chęć pomocy partyjnemu koledze?

A przy okazji o największym pechowcu dzisiejszego posiedzenia. Mniej więcej 20 minutach posiedzenia wpadł do Sejmu poseł Arkadiusz Mularczyk (PiS). - Samolot miał spóźnienie - wysapał lecąc w kierunku sali plenarnej. Sekundę później Dorn ogłosił przerwę, która została przedłużona do wtorkowego poranka. Mularczyk miał pecha, bo kilka godzin wcześniej samolot Ryanair wyjątkowo twardo przyziemił. Po tym jak pękły opony pas startowy został zamknięty. Z tego powodu samolot relacji Kraków - Warszawa z posłem Mularczykiem na pokładzie nie mógł wystartować. Gdyby poseł zamiast latać wybrał pociąg, przynajmniej zdążyłby posłuchać pierwszych 20 minut drugiej czytanki Dorna. Być może we wtorek, nauczony już przykrymi doświadczeniami, wybierze nieco tańszy ale pewniejszy środek lokomocji.

We wtorek nie warto spóźniać się do Sejmu, ponieważ na pewno opozycja przygotuje trochę atrakcji. A sejmowy przerywaniec może potrwać nawet dwa lata. W końcu posłowie pracują według zasady „czy się stoi czy się leży - 10 tys. się należy"
Jan Osiecki
O mnie Jan Osiecki

Nie pracuję w Sejmie. Po prostu tu mieszkam: na galerii prasowej, przy „okrągłym” [teraz jest kwadratowym jak możecie zobaczyć w TVN24, ale nazwa została] stoliku dziennikarskim, na korytarzach sejmu i w Hawełce spędzam 13 i więcej godzin dziennie… A w wolnych chwilach (ha, ha dobry dowcip): piszę pracę doktorską, uczę studentów, żegluję po świecie i bujam w obłokach… BLOG– od angweblog — sieciowy dziennik, pamiętnik (źrodłowikipedia). Wpis na blogu jest zatem jedynie subiektywnym odczuciem autora. Nie jest to artykuł prasowy,więc nie musi być obiektywny. Informuję, że skończył się okres ochronny dla wszelkiej maści trolli oraz talibów - jednej partii, jednego wodza i jednie słusznej wersji historii. Wszelkie komentarze nie na temat, inwektywy, treści obraźliwe dla mnie oraz głupoty będą wycinane. I żadne krzyki nie przekonają mnie, żeby z tego zrezygnować.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Polityka