Właśnie dotarła do mnie wiadomość, że podobno prowadząca sprawę Grzegorza Brauna pani prokurator pragnie wezwać na przesłuchanie również mnie. Będąc nauczycielem z wieloletnią praktyką i serdecznym w swoją pracę zaangażowaniem, przyjąłem tę wiadomość z satysfakcją. W końcu ze wszystkich radości jakie niesie ze sobą bycie nauczycielem, największą jest chyba nieustanna satysfakcja z robienia wrażenia na słuchaczach. Obawiam się jednak, że z tego spotkania mogą wyjść tak zwane nici. Otóż dla mnie, ze względu na dramatycznie złą kondycję finansową, w jakiej się znajduję, sam wyjazd do Warszawy, nie wspominając już o tym, że zjeść też by się tam coś przydało, jest czymś niezwykle trudnym. W dodatku, ja codziennie, nie wyłączając sobót i niedziel, mam parę jakiś nędznych lekcji, i nie ulega wątpliwości, że każdy dzień bez nich, to dla mnie i mojej rodziny niezwykle znacząca strata finansowa.
Oczywiście, jeśli warszawska pani prokurator uzna, że beze mnie się nie obejdzie, będę musiał się spiąć i machnąć na te pieniądze ręką. Mam jednak nadzieję, że uda się nam sprawę mojego przesłuchania rozwiązać inaczej. Na przykład warszawska prokuratura mogłaby przeczytać sobie poniższy tekst – nie nowy, opublikowany przez mnie na blogu jeszcze w pamiętnym roku 2010 – potraktować go jako moje oświadczenie w sprawie mowy nienawiści, i uznać, że przez moje wieloletnie doświadczenie, ja naprawdę nie jestem w stanie przejąć się tym, że podczas któregoś z publicznych spotkań Grzegorz Braun oświadczył, że za zdradę państwa polskie sądy powinny wlepiać najwyższy wymiar kary.
To już bardziej martwi mnie to, że przez te wszystkie lata, owa mowa nienawiści zastała potraktowana z taką uwagą w najmniej się do tego nadającym przypadku. Przynajmniej jeśli porównać go z tym co się znajduje niżej.
Jedyny problem jaki dziś mam, to ten, że dzienniczek o którym wspominam w poniższym tekście - oświadczeniu już dawno wyrzuciłem, więc nie mogę nawet zaproponować go warszawskiej prokuraturze jako dowodu w sprawie. Myślę jednak, że wystarczy sobie kupić najświeższy numer tygodnika „Newsweek”, lub w dowolny dzień zajrzeć na forum dyskusyjne Onetu, czy Wyborczej, by mieć niemal to samo. Zachęcam gorąco i proszę o wyrozumiałość.
Idę ja sobie przez pięknie odremontowywany kolejowy dworzec w moim mieście, patrzę, a tu przede mną leży śliczny, oprawiony w niebieską okładkę zeszyt z wykaligrafowanym napisem: „Mój dziennik”. Podnoszę, otwieram, zaglądam do środka, a tam? Co za dziwy! Co za cuda! Ponieważ ostatnio brak mi pomysłów, pomyślałem, że posłużę się tym, co przeczytałem w znalezionym przez mnie na katowickim dworcu kolejowym zeszyciku. W końcu nawet jeśli to wszystko nieprawda, cóż nam taka nieprawda przeszkadza? Jesteśmy przecież doświadczonymi obserwatorami i badaczami tej niezwykłej części naszego świata, więc i wiemy, jak to jest z prawdą i nieprawdą. Raz jest, raz jej już nagle nie ma, a w efekcie i tak to wszystko jest bez znaczenia. A więc do dzieła.
*
Wtorek 19.10
Ale jaja! Załatwili Kaczora. Właśnie dzwonił do mnie Karol z Młodzieżówki i powiedział co się stało. Jakiś gostek wpadł do biura PiS-u w Łodzi i poderżnął gardło Kaczorowi. Super. Ciekawe, czy pokażą w Szkle? Już się nie mogę doczekać jutrzejszych zajęć. Mamy na ósmą, więc nie jest źle.
Dupa. Karolowi coś się powaliło. Faktycznie ktoś zastrzelił jakiegoś pisowca, ale nie Kaczyńskiego. Nawet nie znam nazwiska. Ktoś jeszcze ma też poderżnięte gardło, ale też nie wiem, co za jeden. Poza tym, chyba żyje. W TVN-ie mówią, że jest w szpitalu i stan ma stabilny. Kiedyś jakiś lekarz mówił w telewizji, że jak stabilny, to człowiek wciąż może umrzeć.
Właśnie wystąpił Kaczor i coś pieprzy o nienawiści. Co za idiota! Ciekawe, kto gadał o tych co stoją tam, gdzie ZOMO? Jak ja go nienawidzę!
Jest Tusk. Mówi że powinniśmy wszyscy się zastanowić nad stanem, w jakim znalazła się polska polityka i że trzeba skończyć z językiem nienawiści. Był świetny! Wyważony, spokojny, w sumie bez zarzutu. I dobrze, że powiedział o tej nienawiści. Od tego wszyscy przegrywamy.
*
Środa 20.10
Ale fajnie było na uczelni! Pogadaliśmy sobie jak nigdy. Karol powiedział, że to co mu się wczoraj przytrafiło, po angielsku nazywa się „wishful thinking”. Muszę zapamiętać. To jest właśnie to co oni robią, jak wciąż gadają o tym, że Kaczor jeszcze kiedyś będzie premierem. „Wishful thinking”. Fajnie brzmi. To „think” to chyba znaczy tonąć. Tonąć w studni. Muszę sprawdzić. Toną, idioci.
Wczoraj w Szkle mówili dużo o tym wypadku w Łodzi, ale nie bardzo wiem, o co chodzi. Wyglądało jakby chcieli powiedzieć, że ta nienawiść jest rozłożona po równo i że to też niby wina Platformy. Ale nie wiem. Nie bardzo zrozumiałem. W ogóle jakoś mi się mniej podobało. Wolę jak jest Miecugow z Daukszewiczem.
Podobno ten gość z Częstochowy to wariat. Pewnie że wariat. Kto normalny zrobiłby coś takiego? Dla Kaczora i jego przydupasów najlepiej by było, żeby był normalny. Od razu by go chcieli powiesić. Niech najpierw powieszą Ziobrę za to, że zamordował Blidę.
Pisiory palą świeczki pod tym swoim biurem, kładą kwiaty i odstawiają stary cyrk. To jest banda kretynów! Co oni sobie wyobrażają? Jakiś wariat odstrzelił jednego pisowca i od razu może trzeba będzie żałobę narodową ogłaszać. Dobrze że ten kartofel nie jest już prezydentem. Pewnie bym nawet nie mógł normalnie pójść do klubu.
*
Czwartek 21. 10
Okazuje się, że ten gościu wcale nie chciał zabić Kaczyńskiego, tylko Millera. W ogóle nie wiem, o co tyle huku. Wszędzie na świecie ktoś kogoś zabija i nikt nie robi z tego afery. Ale to mnie nie zdziwiło. On podobno był z PiS-u i słuchał ciągle Radia Matyja. Wiadomo. Sami już się z tej nienawiści zabijają. Teraz pewnie wszyscy będą mówili, że on jest psychicznie chory. Pewnie. Staną na głowie, żeby swojemu się nie stała krzywda.
*
Piątek 22. 10
Nic nie rozumiem. W TVN-ie wciąż mówią, że to przez nienawiść. I że wszyscy jesteśmy winni. Podobno Premier powiedział, że zwróci uwagę Niesiołowskiemu, żeby nie krytykował PiS-u. W sumie ma rację. Trzeba uważać. Jak się wściekną, to pozabijają nas wszystkich.
Wczoraj próbowałem zadzwonić do Szkła Kontaktowego, ale mi się nie udało. Wysłałem też esemesa, ale też nie dali. Nie wiem, dlaczego. W końcu nic takiego tam nie było. A poza tym to jest już oficjalne, że Kaczor był pijany w tym samolocie.
W TVN-ie bardzo dobry reportaż. O tym że na całym świecie różni wariaci strzelają do polityków. I że na to nie ma rady. Na przykład w Szwecji jakiś Arab czy Turek zastrzelił ich prezydenta w sklepie. A przecież oni tam nie mają PiS-u. Ale wciąż nie wiem, jak to jest. Po co tyle szumu, skoro ten pisowiec to jakiś wariat?
*
Poniedziałek 25. 10
Nie pisałem ani w sobotę, ani w niedzielę, bo mi się nie chciało. Dziś patrzę, a okazuje się, że to pisowskie bydło napisało jakąś odezwę, że niby dopóki prezydent Komorowski ich nie przeprosi, to oni będą wciąż gadać o Smoleńsku i stawiać te krzyże. No i że Kaczyński ma mieć ochronę, bo on się boi, że i jego ktoś ustrzeli. Bardzo dobrze powiedzieli w TVN-ie, że to co się stało w Łodzi to jest wina Kaczyńskiego. Bo to przez jego nienawiść i ten agresywny język, tyle w nas agresji.
Bardzo ładnie zachowali się Komorowski, Tusk i Schetyna, że pojechali do Łodzi i pod tym biurem zapalili świeczki i pokłonili się ofiarom. Co klasa to klasa. A mogli tam nie jechać. W końcu za to wszystko co na nich wygadywali Kaczyński, Kurski i Brudziński, powinien ktoś z nich jeszcze dostać nożem pod Ziobro. Lubię tak żartować. Sam to wymyśliłem. Że niby pod żebro. Ale lepiej brzmi pod Ziobro. Swoją drogą, szkoda że i jemu się nie oberwało. Za Blidę i doktora G.
Przed chwilą znowu mówili, że mamy złagodzić język. Nic zupełnie nie rozumiem. Przecież to nie my. Jeden idiota z drugim obrażają prezydenta i inne ważne osoby w państwie, kłamią, stawiają te krzyże i się tam wciąż modlą, a my mamy się zastanawiać? Jak ja ich nienawidzę! Wszystkich bym powywieszał.
*
Wtorek 26.10
Mówią że w czwartek będzie pogrzeb tego pisowca z Łodzi. Współczuję oczywiście jego rodzinie i wiem, jaka to dla nich tragedia, ale przecież wiadomo, że dostał co chciał. W końcu tam w tym PiS-ie jeden wart drugiego. Żal mi trochę tego pana Ryszarda z Częstochowy. On musiał się czuć bardzo zaszczuty, że postanowił zrobić coś tak okropnego. To co mnie najbardziej denerwuje to to, że ten wieprz Kaczyński nawet nie wie, do czego doprowadził. Ludzie przez niego już nie tylko tracą rozum, ale i giną. Zwyczajnie giną. Znowu wczoraj dzwoniłem do Szkła, chciałem powiedzieć, żeby dali spokój Platformie a zajęli się PiS-em i tym co w ministerstwie wyprawia Ziobro. No ale było zajęte.
Daję słowo, dopóki PiS będzie rządził, do takich smutnych wydarzeń jak w tej Łodzi, będzie dochodziło coraz częściej. Już nie mogę znieść tej agresji i nienawiści.
Bardzo dobrze powiedział Donald Tusk. Że w Polsce, jak idzie o język i to co się dzieje, to wcale nie jest tak źle. Że to normalna debata i gdzieindziej jest znacznie gorzej. Fajnie. Podziwiam go, że w tym wszystkim zachowuje taki spokój. Ja na jego miejscu bym ich wszystkich powsadzał. Normalnie kulka w łeb, albo co najmniej do pudła. Albo do jakichś prac przy budowie stadionów. Dobrze że już niedługo Euro. Podobno Fabiański gra jak złoto!
Szanowna Pani Prokurator! Ja naprawdę sądziłem, że to jest standard. Proszę mnie zrozumieć.
Inne tematy w dziale Polityka