Przy okazji najświeższej dyskusji na temat Agnieszki Radwańskiej i jej grzechu, tym razem tu w Internecie, pojawiły się dwie, z naszego punktu widzenia, nowe kwestie. Pierwsza to kolejna wypowiedz Tomasza Terlikowskiego, który wprawdzie parę dni temu zapewniał, że on Radwańskiej ani nie ocenia, ani nie potępia, jednak dziś uznał za stosowne przywalić już z rury najgrubszej i zacytował Pismo Święte: „Odwracaj oko od zgrabnej kobiety, nie wpatruj się w obcą piękność. Wielu bowiem zgubiła uroda kobiety”.
Do kogo on te słowa kieruje? Nie wiem, bo Onet cytuje Terlikowskiego z pominięciem kontekstu. Wydaje mi się jednak, że głównie do siebie, a to w związku z wcześniejszą deklaracją, że on na rozebraną fotografię Radwańskiej ani nie spojrzał, ani spojrzeć nie ma zamiaru. I to by właściwie wyjaśniało cały jego problem, potwierdzając moją wcześniejszą tezę, że całe zainteresowanie Terlikowskiego sesją w ESPN związane było z jego osobistą obawą o to, ze znów dostanie wzwodu, żona zobaczy i będzie wstyd.
A zatem z Terlikowskim dajemy sobie spokój. Jest jednak coś jeszcze. Otóż pewien nasz kolega tu na blogu zwrócił uwagę na coś, co, przyznam, wcześniej uciekło mojej uwadze, a mianowicie na fakt, że Krucjata Młodych, która pozbawiła Agnieszkę Radwańską tytułu ambasadora projektu „Nie wstydzę się Jezusa”, to byt w sposób modelowo tajny. Ja obejrzałem sobie bardzo dokładnie stronę, na której umieszczone jest oświadczenie wykluczające Agnieszkę Radwańska z grona wspomnianych „ambasadorów”, i nie znalazłem jednego nazwiska, jednej informacji o ludziach, którzy tę decyzję podejmowali, natomiast ani jednego słowa na temat procedury, wedle której ona została potępiona i wykluczona.
Owszem, znajduję tam mnóstwo innych informacji, między innymi tę, że projekt „Nie wstydzę się Jezusa” to ponad milion już w tej chwili osób, w tym osób powszechnie znanych, jak również mniej więcej dwudziestoosobową listę owych powszechnie znanych osób, z redaktorami Zubilewiczem i Babiarzem na czele. Natomiast, jak mówię, ani słowa o tym, co w tego typu miejscach znajduje się zwykle w zakładce „o nas”. Co ciekawe, tu owej zakładki nawet nie ma. Jest „akcja”, są „wydarzenia”, „świadectwa”, jest też punkt „znani z nami”, jest coś, co się nazywa „galeria” i „dlaczego”, jest nawet „kontakt”, natomiast, z kim ów kontakt – zero informacji. Wyłącznie słowotok odnośnie tego, jacy to jesteśmy pobożni i jak kochamy Jezusa.
Uznając, że w końcu „Nie wstydzę się Jezusa” to nie jest ani żadna organizacja, ani fundacja, lecz zaledwie nazwa inicjatywy, pomyślałem sobie, że może należałoby zajrzeć na internetową stroną autora owej inicjatywy, a jednocześnie stowarzyszenia, które wyrzuciło Agnieszkę Radwańską z grona osób, które nie wstydzą się Jezusa, a więc tak zwanej Krucjaty Młodych. Zajrzałem. Kto to taki owa Krucjata Młodych? Otóż, wedle deklaracji, jaką znalazłem na stronie portalu, jest to „grupa młodych katolików świeckich (głównie studentów), którzy przy Instytucie im. Księdza Piotra Skargi działają na rzecz obrony dziedzictwa chrześcijańskiego w coraz bardziej pogańskiej rzeczywistości”. Tam oczywiście jest wszystkiego znacznie więcej, a więc i dowiadujemy się na temat celów stowarzyszenia, sposobów działania, mamy też bieżące wiadomości, jest też specjalna zakładka poświęcona modlitwie, a obok coś, co się nazywa „kącik oręża” i „zapomniane prawdy”. Jak mówię, Krucjata Młodych to portal niezwykle bogaty. I jest tam też oczywiście zakładka zatytułowana „kontakt”. Natomiast ani słowa na temat tego, z kim ów kontakt. Ani jednego nazwiska, ani jednej informacji na temat tego, kto za ową „krucjatą” stoi.
Ponieważ jestem osobą dociekliwą, postanowiłem sięgnąć jeszcze wyżej, a mianowicie do czegoś, co nosi nazwę Instytutu im. Ks. Piotra Skargi, i co na stronie Krucjaty Młodych jest przedstawione, jako stowarzyszenie, przy którym owa „krucjata” jest afiliowana. I tam też jest kolorowo i bogato. Na samym szczycie strony widnieje uroczyste wezwanie: „Przebudźmy sumienia Polaków!”, pod spodem jest nawet zdjęcie jakiegoś człowieka w krawacie, i fragment napisanego, jak się domyślam, przez niego, bardzo patriotyczno-religijnego tekstu, plus informacja, że tekst jest do przeczytania w całości w piśmie pod nazwą „Polonia Christiana”, jednak, co to za człowiek, kim on jest, jak się nazywa – ani słowa.
Jest też oczywiście zakładka „o nas”. Jednak i tu – ani jednego nazwiska, ani jednego człowieka. Nic. Powiedziałbym, że w porównaniu z informacją zamieszczona na stronie „Krucjaty Młodych”, jest jeszcze gorzej. Bo tu w ogóle praktycznie nie ma nic o tych ludziach. Tylko jakieś rubryki zatytułowane: „Twoje światło w Fatimie”, „Przymierze z Maryja”, „365 dni z Maryją”, i tak dalej.
Do czego zmierzam? Otóż nie wiem, jak Agnieszka Radwańska odebrała i wciąż odbiera ową kampanię nienawiści, jaką wobec niej rozpętał System, a cała kupa tak zwanych „naszych” się w swoim zidioceniu i opętaniu (niepotrzebne skreślamy) zwyczajnie dołączyła. Mam nadzieję, że spływa to po niej, jak po przysłowiowej kaczce. Natomiast świetnie wiem, że publiczne napiętnowanie człowieka i ogłoszenie go zaprzańcem, wyrzutkiem, zdrajcą, czy po prostu grzesznikiem, to coś znacznie więcej, niż splunięcie. Krucjata Młodych, jak również stojące nad nią Stowarzyszenie im. Piotra Skargi mogą sobie być organizacjami kompletnie fikcyjnymi i bez znaczenia, mogą grupować wyłącznie jakichś zanurzonych we własnych obsesjach wariatów, mogą być wreszcie zaledwie jeszcze jedną z wielu agentur służących do pacyfikowania polskiego społeczeństwa. To wszystko jest nieistotne, jeśli nagle stamtąd przychodzi informacja, którą następnie przez długie dni żyje cały kraj, a której celem jest zniszczenie publicznego wizerunku jednej osoby. W tej sytuacji, ja potrzebuje tylko wiedzieć, kto – i tu proszę o imię i nazwisko, lub imiona i nazwiska, ewentualnie odpowiednich nazwy ciał statutowych – i w jaki sposób podjął decyzję o pozbawieniu Agnieszki Radwańskiej tytułu „ambasadora” akcji „Nie wstydze się Jezusa”.
Jeśli ja czytam, że „Krucjata Młodych odcina się od niemoralnego postępowania pani Agnieszki Radwańskiej i tym samym wyklucza ją z grona ambasadorów akcji ‘Nie wstydzę się Jezusa’”, a dalej, że „smutny jest osobisty upadek pani Radwańskiej, która przekreśliła swoim postępowaniem własne słowa”, a jeszcze niżej podpis „Krucjata Młodych”, ja chcę wiedzieć, w jaki sposób i wedle jakiej procedury, doszło do podjęcia tej decyzji. Czy osobistą decyzją szefa tej organizacji, czy może jednego z ludzi tam działających, czy też przez głosowanie, a jeśli tak, to czy większością głosów, czy jednogłośnie, czy przez aklamację.
Tego niestety nie wiem. Pewnego dnia wszystkie media podały informację, że Agnieszka Radwańska została pozbawiona zaszczytnego tytułu człowieka, który nie wstydzi się Jezusa, ogłoszona osobą „upadłą”, i na tym koniec.
Powiem szczerze, że nie umiem znaleźć słów, dla opisania tego, co się stało, a przede wszystkim dla sposobu, w jaki to się stało i jak to nam zostało zakomunikowane. Szukam odpowiednio grubych przekleństw, i ich nie znajduję. Mam wrażenie, że od czasu, gdy byłem bardzo młody, stałem w obliczu tak zwanej „komuny”, i czułem czarną, bolesną ciemność – nie czułem się tak bezradny. Pamiętam, Herberta, gdy pisał o owym „potworze Pana Cogito” bez kształtów, bez nazwy, bez imienia. To, co widzę dziś, jest znacznie, znacznie gorsze. To jest coś bez porównania straszniejszego. To jest już tylko czysty Szatan.
Na koniec wiadomość pocieszająca. Słabo, bo słano, ale zawsze. Udało mi się w końcu w tym wszystkim trafić na jakiś ślad czegoś, co, przynajmniej swoim kształtem, przypomina ludzi. Na stronie Stowarzyszenia im. Piotra Skargi możemy kliknąć jeden z linków i znajdujemy zdjęcie. Co to za jedni, kim są, jak się nazywają, co planują? Tego nam nie powiedziano. Ale stoją i się na nas gapią. Zanim skończę, jeszcze parę słów.
Popatrzmy na nich dobrze. Przyjrzyjmy się im. To oni próbują wciągnąć Agnieszkę Radwańską za sobą do piekła. Na moje oko, wystarczyłoby dać w ucho. Albo zwyczajnie tupnąć.
Inne tematy w dziale Polityka