Wróciłem właśnie z targów w Nowej Hucie, gdzie ja i Gabriel spotykaliśmy się z czytelnikami, no i oczywiście podpisywaliśmy książki, i powiem szczerze, że wbrew opiniom Gabriela, mnie osobiście bardzo się podobało. Ludzi było bardzo, bardzo dużo, i wydaje mi się, że gdyby nie fakt, że dokładnie naprzeciwko rozbił swoje stoisko Wojciech Cejrowski, nie tylko ten dzień sam w sobie byłby przyjemniejszy, to i sprzedalibyśmy o wiele więcej.
W czym rzecz? Wbrew pozorom, nie chodzi o Cejrowskiego, do którego osobiście nic nie mam, lecz o to, że on przyciągnął takie tłumy, że ludzie dosłownie wręcz przewracali nasz stolik i zrzucali książki z półek, a my sami nie bardzo nawet wiedzieliśmy, co z sobą robić. Efekt był też taki, że w naszej okolicy obecni byli niemal wyłącznie albo ci, którzy przyszli, by otrzymać od Cejrowskiego autograf, lub marzyli o wspólnym z nim zdjęciu, albo reszta, która nie myślała już o niczym innym, jak tylko o tym, by się przebić przez ten tłum i ruszyć w dalszą wędrówkę po stoiskach. Na całe szczęście, Cejrowski chyba z trzy razy w ciągu dnia robił sobie godzinną może przerwę, i wtedy okolica pustoszała, no i to był praktycznie jedyny czas, kiedy można było zajmować się tym, po cośmy tam w ogóle przyjechali. A więc spotykaniem z czytelnikami i sprzedawaniem książek.
W dodatku – i powiem szczerze, że nie do końca wiem, czy było to spowodowane ogólną duchotą w nowohuckiej hali, czy może tym tłumem wypełniającym przestrzeń między naszymi stoiskami – w pewnym momencie zrobiło się tak strasznie gorąco, że nawet się zastanawiałem, czy nie zdjąć przynajmniej butów, i tak jak Cejrowski pokręcić się tam na bosaka.
Ale, jak mówię, to było jedyne, co mi się tam dziś nie podobało, i bez czego, czułbym się pewnie znacznie lepiej. Swoją drogą, wiele wskazuje na to, że Cejrowski stanowi zjawisko, które zasługuje na osobną uwagę. To jest coś absolutnie niesłychanego, że ktoś taki jak on, a więc człowiek o poglądach tak drastycznie „niepolitycznych”, a jednocześnie nie będący celebrytą w klasycznym słowa tego znaczeniu, stał się tak niezwykle popularny. I to popularny nawet nie przede wszystkim wśród osób zainteresowanych polityką, ale, proszę sobie wyobrazić, wśród dzieci. Ów wściekły, półprzytomny tłum, który praktycznie obrócił w pierze nas i nasze książki, to były głównie dzieci w wieku wczesnoszkolnym i gimnazjalnym. Daję uczciwe słowo honoru. Cejrowski dziś w tym tłumie prezentował się mniej więcej tak, jak można by sobie w akcji wyobrazić Justina Biebera. I ja, powiem uczciwie, tego nie pojmuje. To jest dla mnie zagadka bez rozwiązania.
A sam Cejrowski? To jeszcze jedna tajemnica. Myśmy go mieli niemal na wyciągnięcie ręki przez cały dzień, i on ani na moment nie zrobił wrażenia, jakby stracił do tych dzieci cierpliwość. One stały w grzecznej kolejce, ściskając w rękach te kartki i zeszyciki na autografy, następnie jedno po drugim prosiły go o to, by się zechciał z nimi sfotografować, a on z nimi rozmawiał, uśmiechał się, i ani na moment nie pokazał, że go to całe zamieszanie męczy. Gabriel mówi, że nie mam powodu się tak tym podniecać, bo my też tak potrafimy. No i ja się zgadzam: my też tak potrafimy, jednak nie zapominajmy, że my jesteśmy zdecydowanie w innym miejscu, niż on. Ja natomiast chętnie bym tam na tym stoisku, w tej dokładnie sytuacji, zobaczył jakiegoś Wildsteina, Ziemkiewicza, że nie wspomnę już o Semce. To naprawdę nie jest takie nic.
No i na koniec jeszcze jedno. Miałem tam być tylko dzisiaj, przede wszystkim jednak przez to, że jedna z najbardziej wiernych i stałych czytelniczek tego bloga chciała się ze mną zobaczyć, a dziś przyjechać akurat nie mogła, pomyślałem, że pojadę tam specjalnie dla niej. Z prawdziwą radością. Przy okazji jednak przyznaję, że mam też w głowie względy bardziej praktyczne. Jutro Cejrowskiego już ma nie być – może więc uda się sprzedać przynajmniej tyle, by mieć spokój przez najbliższe dni. Zapraszam więc wszystkich, których dziś nie było, w jutrzejszy niedzielny dzień. Zajrzyjcie do Nowej Huty. Choćby po to, by pogadać.
Zachęcam wszystkich do kupowania książki o rock and rollu. Można ją zamawiać od rana do nocy i od nocy do rana w księgarni u Coryllusa pod adresem www.coryllus.pl.
Inne tematy w dziale Kultura