Krzysztof Osiejuk Krzysztof Osiejuk
1553
BLOG

Plazma, czyli ciemny lud to kupi

Krzysztof Osiejuk Krzysztof Osiejuk Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 13

Nie wiem, czy mieli Państwo okazję zwrócić na to coś uwagę, ale od pewnego czasu pewną karierę w sieci robi portal pod nazwą „Asz Dziennik”. Jaki stoi pomysł za owym projektem, pomijając oczywiście żartobliwe przedrzeźnianie nazwy popularnego„Nasz ego Dziennika”? Otóż chodzi tam przede wszystkim o to, by zabawiać czytelników fałszywymi w sposób oczywisty informacjami na różne tematy, podawanymi jednak w taki sposób, by można się było pośmiać, a czasem może i nawet poszydzić, a więc, że na przykład Jacek Kurski rzekomo nakazał przygotowanie dziewięciu nowych programów o tematyce religijnej, albo że minister Szyszko zadręczył na śmierć swoja paprotkę, czy że w związku z końcem mrozów (to wiadomość z wczoraj) „ponad 300 hipsterów trafiło w ciągu kilku ostatnich dni do stołecznych szpitali w szoku termicznym z objawami wskazującymi na... oparzenia kończyn dolnych”, czy, i to już jest greps najświeższy, że z powodu braku materiału, MON zlikwidował stopnie generalskie. A więc taki trochę lepszy kabaret.

Osobiście tego co się tam dzieje nie śledzę w ogóle, bo raz że jeśli już zależy mi na tym, by się pośmiać, to wolę się poruszać po sprawdzonych miejscach, no a poza tym nie wierzę, by ktoś, choćby nie wiadomo jak inteligentnie dowcipny, był w stanie zachować równy poziom przy tego typu intensywności, z jaką mamy do czynienia w przypadku „Asz Dziennika”, a trzeba nam wiedzieć, że redaktorzy „Asz Dziennika” pracują w piątek i świątek od rana do nocy. Nie obserwuję więc owej aktywności, natomiast, owszem, od czasu do czasu, czy to na Twitterze, czy na Facebooku znajdę któryś z zabawniejszych kawałków i przyznaję, że niekiedy się nawet uśmiechnę. Dlatego też właściwie od pierwszej chwili, kiedy zacząłem nazwę „Asz Dziennik” rozpoznawać, nie mam z niąwiększego problemu. Chcą się bawić, niech się bawią. W końcu nie oni jedynie i nie oni najgorsi.

To jednak, co od samego początku zwracało moją uwagę w tych żartach, to fakt, że bardzo często – z mojego punktu widzenia, o wiele zbyt często – jak mówię, newsy w sposób oczywisty nieprawdziwe, były przez wielu przyjmowane z pełną powagą. Co ciekawe, w ogromnej większości nie chodziło o choćby nawet i najbardziej przewrotne informacje w rodzaju wspomnianych wcześniej odmrożeń kostek przed hipsterów, lecz o wszystko co mogło dać nadzieję na kompromitację któregoś z polityków Prawa i Sprawiedliwości. Pamiętam, jak jakiś czas temu, podczas jednego z klasycznych sejmowych oblężeń któraś z dziennikarek Polsatu, czy TVN-u z pełną powagą poprosiła któregoś z posłów PiS-u o skomentowanie doniesień „Asz Dziennika”. Poseł oczywiście odpowiedział, że nic mu na ten temat nie wiadomo, na drugi dzień cały Twitter parsknął szyderczym śmiechem w stronę tej biednej idiotki, no a ja przyznaję, że razem z nim. Jest coś bowiem takiego w skrajnych przypadkach braku inteligencji u osób czujących potrzebę uczestniczenia w życiu publicznym, co sprawia, że przyglądamy się im ze szczególnym zainteresowaniem. No a jeśli jest to któryś z popularnych dziennikarzy, to tym bardziej.

A więc znów, portal „Asz Dziennik” zwykle traktowałem z czymś, co by nazwał dobrotliwym brakiem zainteresowania. I oto, proszę sobie wyobrazić, przygotowując się do wczorajszej notki o manipulacji z pralkami w łazience, dowiedziałem się, że przede wszystkim ów „Asz Dziennika” to nie jest inicjatywa paru w miarę zdolnych wesołków, których w ostatnich latach mamy w sieci całkiem niemało, lecz poważny projekt, stanowiący część projektu jeszcze poważniejszego, a mianowicie założonego przez Tomasza Lisa portalu Na Temat. I tu również spotkała mnie niespodzianka. Otóż również i sam portal natemat.pl to nie jest coś, co Lis z paroma kumplami postanowili zorganizować, by zwiększyć swoje propagandowe możliwości w przestrzeni internetowej, ale duża grupa medialna, która ma widoczne ambicje konkurowania z takimi gigantami, jak Wirtualna Polska, czy Interia. A żeby pokazać, że w tym co mówię nie ma wielkiej przesady, nie muszę nawet przypominać, że autor sukcesu portalu natemat.pl, Tomasz Machała, w nagrodę za dobre sprawowanie, został skierowany do przekształcenia Wirtualnej Polski w to, czym ona jest dziś, ale wystarczy podać za Wikipedią gołe liczby: wgrudniu 2015 roku serwis zanotował 2 631 376 realnych użytkowników i znalazł ósme miejsce w Polsce w kategorii „informacje i publicystyk”. W październiku 2016 roku wszystkie serwisy Grupy naTemat odwiedziło łącznie 9,2 mln unikalnych użytkowników, a w październiku 2016 fanpage NaTemat okazał się najbardziej interaktywną marką na polskim Facebooku. A zatem, jak mówię, natemat.pl to nie jest grupa jakichś półprzytomnych blogerów, która właśnie straciła władzę i którym Tomasz Lis postanowił dać zajęcie, ale też,podobnie – powtórzę to raz jeszcze - „Asz Dziennik” to nie jest inicjatywa paru wesołych absolwentów wydziału dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim, leczpoważny projekt propagandowy.

Po ostatnich doświadczeniach, gdy widzimy jasno jak nigdy wcześniej, że oni są naprawdę gotowi na wszystko, że najwyraźniej spowodowana utratą władzy desperacja doprowadziła ich do tego momentu, gdzie już żaden z nich nie traci czasu na prostą manipulację, lecz inwestuje wproste, niczym nieograniczone kłamstwo, należy podejrzewać, że „Asz Dziennik” ani przez moment nie miał głównie na celu bawić, lecz, korzystając z tego, że wielu z nas naprawdę nie ma ani czasu, ani siły, by przedzierać się przez gąszcz ironii i łagodnej kpiny, zupełnie bezkarnie, bo pod przykrywką satyry,zatruwać publiczną przestrzeń czymś pod pewnym względem najstraszniejszym, bo plotką. Po prowokacji z wiewiórką, po zafałszowanej wypowiedzi Marine Le Pen, czy wreszcie po przekręcie z pralką, który tak fascynująco pod wczorajszą notką obnażył już do samego końca nasz kolega Wolfram, nie mam najmniejszychwątpliwości co do tego, w którą stronę to zmierza. Tu już nawet nie będzie trzeba wynajmować jakiejś Pochanke, Olejnik, czy Morozowskiego, tu nawet nie trzeba będzie nam czytać, co na swoim Twitterze ma do powiedzenia Tomasz Lis, tu już nawet nie trzeba będzie kłamać – wystarczy jeden prosty żart, rozpowszechniony następnie w Sieci i później już żyjący własnym życiem w formie choćby tak bardzo popularnych ostatnio memów. No i owebardzo mocne przekonanie, że ciemny lud to kupi.


Zapraszam wszystkich do odwiedzania księgarni pod adresem www.coryllus.pl, gdzie są do nabycia moje książki.


taki sam

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura