O STATYSTYCE MEDYCZNEJ

Jak wiadomo, statystyka jest podobno podstawą rozumnego planowania. Podobno jest źródłem wiedzy o zjawiskach i zagrożeniach. Rejestracja zagrożeń podobno pomaga zorientować się w potrzebach i rozmiarach udzielanej pomocy. Finansowych lub medycznych.

Choćby dlatego warto mieć rozeznanie w ich wielkości, wiedzieć na pewno, gdzie występują najczęściej i jak im zaradzić. Rejestracja pozwala więc na oszczędne gospodarowanie środkami. Nie „na oko”, w przybliżeniu, orientacyjnie. Ale czy wiemy ile czego na co przeznaczyć? Ilu jest chorych i w jakim są stanie? Czy wymagają opieki i czy ją mają?

Ps.

Post o Malborku wywołał zamieszanie. I nic w tym osobliwego. Sam też bym protestował. Bo nie chodziło mi o beznadziejną modernizację krzyżackiego zamku; straciłby on wtedy swój zabytkowy charakter i zamiast być świadectwem minionych czasów, stałby się historycznym Dysneylandem. Tego rodzaju postawa jest głupia.

Jeden z komentatorów mojego wczorajszego tekstu, Pan Tadeusz raczył zabrać głos w tej sprawie: Czyli wszystkie zabytki, domy kina, muzea przystosować dla jeżdżących na wózkach. To są olbrzymie pieniądze i tego żądają ludzie, którzy i tak żyją na konto społeczeństwa. Czy to nie jest za wygórowane żądania. Opanujcie się.

Zwrócił moją uwagę irytujący stereotyp: ...LIDZIE. KTÓRZY I TAK ŻYJĄ NA KONTO SPOŁECZEŃSTWA.

Nie będę komentował wypowiedzi ludzi pozbawionych imaginacji. Nie chciałbym, aby panu Tadeuszowi przytrafiło się nieszczęście i żeby jakiś cep wytknął mu to, że jest pijawką.


Ps.

Następny komentarz jest z gatunku ŻARTOBLIWYCH i sprowadza dyskusję o barierach architektonicznych, do absurdu. Jest żartobliwy, kiedy wyobrazimy sobie windę na Giewont, lub faceta na noszach zwiedzającego jaskinię.

Fajnie jakby nowe obiekty były dostępne dla niepełnosprawnych, ale oczekiwanie, że zabytki również do tego będą dostosowywane jest sporą przesadą. Reklamacje proszę składać do Krzyżaków. Czy jeśli zechce Pan zwiedzić Giewont, to też trzeba go będzie przystosować?

c.d.n.