Prze Prze
583
BLOG

Czym leczyć COVID19? Chorochiną? Surowicą?...

Prze Prze Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 30

FDA wydała warunkową zgodę na stosowanie chlorochiny i hydroksychinoliny do leczenia COVID19 w USA, Czesi zaczęli leczyć remdesivirem, a czym leczą w Polsce? Nie wiem....
https://www.france24.com/en/20200330-us-fda-gives-emergency-approval-of-anti-malaria-drugs-chloroquine-hydroxychloroquine-for-coronavirus

Chlorochina:

 image

Chlorochina została po raz pierwszy zastosowana w roku 1940 przeciw malarii. Jest to syntetyczny odpowiednik chininy, którą dodaje się od roku 1783 do toniku Schwepps (najlepiej mieszać z ginem Gordon's). Chinina - to alkaloid pozyskiwany z kory drzewa chinowego. Naturalna chinina jest skuteczniejszym lekiem na malarię niż syntetyki - łatwo się wchłania i wydala, ale powoduje poważne skutki uboczne - np. upośledzenie słuchu, bóle i zawroty głowy. Od wieków była stosowana przez dawnych mieszkańców  obecnego Peru jako lek przeciwgorączkowy.

Hydroksychlorochina:

image


Chlorochina może służyć jako niedrogi lek na COVID19. Niedawno we Francji testowano jej analog - hydroksychlorochinę. Podawano ją  26 pacjentom, a niektórzy dostali jednocześnie antybiotyk - azithromycin (makrolidowy bloker peptydylotransferazy o szerokim spektrum działania) - ponieważ u osób dorosłych wirusowe zapalenie płuc często przechodzi w bakteryjne (różne mikroby - poprzednia notka). U wszystkich (sześciu) pacjentów, którzy dostali obydwa leki nie wykrywano wirusa już po pięciu dniach leczenia. Podobne badania leczenia COVID19, przeprowadzono wcześniej na małą skalę w Chinach i w Australii, i wynika z nich, że stosowanie tego leku skraca czas trwania choroby COVID19.
W ciągu kilku tygodni powinniśmy poznać wyniki badań z University of Minnesota Medical School - prowadzonych na 1500 chorych. W University of Oxford planuje się zbadanie profilaktycznego zastosowania chlorochiny u 10.000 zdrowych pracowników służby zdrowia i osób narażonych na infekcję SARS-CoV2. W Norwegii lekarze chcą zacząć już stosować ten lek, a w Tajlandii przygotowują się do testowania kilku kombinacji leków przeciwwirusowych z chlorochiną.
https://www.the-scientist.com/news-opinion/is-hype-over-chloroquine-as-a-potential-covid-19-therapy-justified--67301


Pierwsze badania antywirusowego zastosowania chlorochiny przeciw SARS-CoV opublikowano w roku 2005: https://virologyj.biomedcentral.com/articles/10.1186/1743-422X-2-69

Wykazano, że chlorochina podnosi pH endosomów co może utrudniać wnikanie wirusa do komórki, i że działa zarówno przed jak i po ekspozycji komórek na wirusa, co znaczy, że można ten lek stosować także profilaktycznie. Chlorochina prawdopodobnie działa blokując glikozylację receptora wirusa SARS-CoV, czyli białka ACE2. Badania przeprowadzono na zawiesinach komórkowych. Autorzy tych badań twierdzą jednak, że stosowanie samej chlorochiny może nie wystarczyć. Podobnie jak w przypadku chininy stosowanie tego leku daje skutki uboczne kiedy jest stosowany w większych dawkach lub przez dłuższy czas - może powodować utratę wzroku, a nawet śmierć.

Chlorchinaldol:

image


Jeśli dalsze badania kliniczne potwierdzą, że można leczyć COVID19 zarówno chlorochiną, jak i hydroksychlorochiną, może warto też sprawdzić działanie starego leku o podobnej budowie - chlorchinaldolu - to substancja aktywna leku popularnego w Polsce przynajmniej od lat 70-tych, stosowanego w leczeniu przeziębień (stare dobre koronawirusy, ech), a do dziś stosowanego na infekcje gardła, o nazwie chlorchinaldin. Jest dostępny w aptekach bez recepty, ale trzeba uważać, ponieważ także powoduje niebezpieczne skutki uboczne: przy dawkach rzędu kilkuset miligramów dziennie może powodować tzw. podostrą neuropatię rdzeniowo-wzrokową. Pierwszy objaw to biegunka, następnie bóle i osłabienie mięśni, utrata czucia i utrata wzroku. W tym przypadku, jeśli nasi lekarze potrafią hodować SARS-CoV2 w zawiesinach komórkowych - od  testów na takim materiale należałoby zacząć sprawdzanie działania chlorchinaldolu.


Syntetyczne leki podobne do chininy wydają się być skuteczne jako leki profilaktyczne i powstrzymujące dostawanie się SARS-CoV2 do kolejnych komórek -  powinny być zatem stosowane zanim rozwinie się zapalenie płuc. Później - te leki już prawdopodobnie nie mają szans działać w stężeniach nietoksycznych dla pacjenta.
Co najważniejsze: te proste leki można wyprodukować w ilościach wystarczających dla wszystkich ludzi na świecie.


Surowica?
Kiedy leki, które mamy do dyspozycji nie działają lub nie można ich pacjentowi podać, można wrócić do stosowania wypróbowanej, starej metody - podania surowicy osoby, która wyzdrowiała, ale ma jeszcze wysokie miano przeciwciał przeciw  wirusowi, np. SARS-Cov2. Wydaje się, że jest to kolejny powód by testować wszystkich podejrzewających infekcję SARS-CoV2 i wykrywać także bezobjawowych nosicieli wirusa - być może ich przeciwciała są bardziej skuteczne…
Leczenie surowicą jest jednak droższe i wymaga zorganizowania sprawnego przepływu informacji i doskonałej logistyki. Mamy w Polsce wspaniałych hematologów, ale muszą wiedzieć kogo mogą prosić o oddanie krwi. Diagności musieliby prosić osoby, którym robią testy, żeby zechciały oddać krew, albo zgodziły się na udostępnienie ich wyników i danych kontaktowych hematologom.


Żeby powyższe leki lub surowicę zastosować, lekarz musi wiedzieć, że ma do czynienia z chorym na COVID19, a zatem im więcej testów będzie można zrobić, tym więcej osób będzie można uratować.

Prze
O mnie Prze

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości