W ciągu ostatnich paru dni spadło na Donalda Tuska kilka ciosów, z których - takie wrażenie sprawiał - dość łatwo się otrząsnął. Nie popisał się w sprawie podziału zysku z PKO BP, dość arogancko, w złym stylu zabrał się za wybieranie pieniędzy z NBP.
Dość obcesowo potraktował też list - manifest Andrzeja Olechowskiego. Starał się lekceważyć Pawła Piskorskiego. Na godnych dyskutantów w sprawach wyższości PO nad SD wyznaczał Stefana Niesiołowskiego, Jarosława Gowina czy Sławomira Nitrasa i Sławomira Nowaka. Rzecznik rządu, Paweł Graś, oświadczał publicznie, że Olechowski zalegał ze składkami.
Polecam Państwu swój tekst "Lubię Platformę od urodzenia" (21 czerwca), w którym dość obrazowo starałem się wyjaśnić, co podobało mi się kiedyś w PO. Można zapytać, co zostało z tamtej PO - liberalnej i modernizacyjnej? Ja sobie odpowiadam: Piskorski z Olechowskim. Też P-O. Tyle że w SD.

Zdjęcie (S.Wolny/Agencja SE/East News) – link prowadzi bezpośrednio do zdjęcia i galerii w serwisie interia.pl
Inne tematy w dziale Polityka