Trwają dyskusje: sprzedać - nie sprzedać. Ale żeby sprzedać (cokolwiek) oprócz sprzedającego musi być również kupujący. Na to liczył rząd, wystawiając na sprzedaż pakiet 67% akcji grupy energetycznej ENEA S.A.
Dla niewtajemniczonych: ENEA to firma wytwarzająca energię w Elektrowni Kozienice oraz posiadająca infratrukturę dystrybucyjną (sieci średnich i niskich napięć) na terenie (najogólniej mówiąc) zachodniej Wielkopolski i Pomorza Zachodniego. W każdym razie: jest to jedna z czterech największych, państwowych firm energetycznych w Polsce (pozostałę to Tauron, PGE i Energa).
Udziałowcami Grupy ENEA są teraz, oprócz Skarbu Państwa, również szwedzki, państwowy Vattenfall (w Polsce właściciel Elektrociepłowni Warszawskich i Górnośląskiego Zakładu Energetycznego) - ma 18,7% akcji. A poza tym są pracownicy, którzy obok pakietu socjalnego otrzymali prezent w postaci 15% akcji.
Zainresowanie ofertą Skarbu Państwa wyraziły wstępnie: CEZ Polska - czeska grupa energetyczna, największy gracz w branży w bezpośrednim sąsiedztwie Polski, a także Vattenfall. I na zainteresowaniu się skończyło.
Wczoraj o 12:00 minął termin, w którym Ministerstwo Skarbu Państwa kończyło przyjmowanie ofert wstępnych. Zatem: ofert wpłynęło 0 (słownie: zero).
Zostaje nie wyprzedawać sreber narodowych.
Inne tematy w dziale Gospodarka