PalmerRex PalmerRex
187
BLOG

Kto kogo?

PalmerRex PalmerRex Polityka Obserwuj notkę 4

Jeśli chodzi o preferencje wyborcze, to ogół mieszkańców Tegokraju można podzielić na czworo.

Pierwsza ćwiartka jest hard-katolicka.

Druga soft-katolicka.

Trzecia antykatolicka.

Czwarta, nieogarnięta, nigdy nie chodzi głosować, więc ją ignorujemy i czary-mary, zostają nam trzy kategorie wyborców, dzielące polską scenę polityczną, niczym znaczek Mercedesa, na mniej więcej równe części.

Mniejsza teraz o definiowanie poszczególnych kategorii, koń jaki jest każdy widzi, ja na przykład widzę, że mocno rozmazany, a opisywać go można wyłącznie intuicyjnie. :)

Hard-katolicy nie muszą się długo zastanawiać na kogo oodadzą swój głos. PiS gwarantuje nietykalność imponderabiliów, przez co zapewnia swoim sympatykom dumę z udziału w "walce" o Polskę. 

Problem zaczyna się wtedy, gdy Jarosław Kaczyński myśli o drugiej ćwiartce (bez skojarzeń, proszę) i dodaje do partyjnego przekazu elementy "europejskie" i "atlantyckie". Tego najbardziej hard-katoliccy i hard-patriotyczni obywatele znieść nie mogą, bo: Bruksela jest jak Moskwa, a Polska przetrwa tylko w dżucze, osamotnieniu i totalnej izolacji, no chyba, że wspólna granica z Węgrami... 

Oczywiście nieco przesadzam, ale przyznacie, Szanowni Państwo, że takie postawy występują i to wcale nie sporadycznie. Gdyby PiS poszedł zbyt mocno w stronę "soft", to wielu "hardych" szukałoby mocniejszych wrażeń, np. Brauna (znów: bez skojarzeń, proszę), albo Ruchu Narodowego. Musi zatem Premier Kaczyński balansować, tak by najprawszych wyborców stracić niewielu, za to obficie zagarnąć umiarkowanych. 

Druga ćwiartka była do niedawna jedną z domen Platformy Obywatelskiej. PO potrafiła wykorzystać niechęć wyborcy umiarkowanego (od święta katolickiego) do wyraźnych "braków kadrowych" Prawa i Sprawiedliwości, by przedstawić się jako siła jednocześnie soft- i antypisowska, a przy tym fajna i profesjonalna.

Jednak czas zrobił swoje, diabeł już nie taki straszny, fajność i profesjonalizm zmurszały, wypłynęły na kelnerskich taśmach i bliskie są rozsypaniu się w proch, a chadeckie skrzydło Platformy nie ma chyba już zbyt wiele do gadania, gdy górę wzięła retoryka "jakby Pana Boga nie było".

Wydawało się, że w powstającą lukę może wejść Nowoczesna.pl, ale z tego co słyszę, na jej listach, nawet na "jedynkach", mogą znaleźć sie ludzie cierpiący na silne skrzywienie antyklerykalne, graniczące z opętaniem (o jednej takiej "jedynce" wiem na pewno), więc wydaje mi się, że nic z tego nie będzie. Chyba, że wieść o "katofobach" w Nowoczesnej się nie rozniesie, ale to musiałoby oznaczać, że w ogóle o tej partii mało się mówi, co nie jest dla niej dobrą wróżbą.

"Softom" pozostanie PiS z "ludzką twarzą" Prezydenta Dudy, ewentualnie Kukiz, albo absencja wyborcza... Stawiam, że zasadniczo wybiorą ostatnie wyjście, co stanowczo odbije się na frekwencji (spodziewam się raczej niższej niż w 2011, a wtedy wyniosła 49%)

Trzeba dodać, że po obu katolickich ćwiartkach, zwłaszcza na obszarach wiejskich Kongresówki i Galicji hasa też PSL i zawsze te kilka procent sobie wyhasa.

Trzecią ćwiartkę zamieszkują antykatolicy, różnego chowu, jedni jeszcze urbanowego, inni palikotowego, anty-proboszczowego, anty-radiomaryjnego, lub po prostu antynormatywnego. Ćwiartka ta nie jest jednolita, szczerych antyklerykałów jest tu mniejszość, mniej więcej tylu, ilu "braunowców" wśród wspomnianych wyżej "hard-katolików". Pozostali "anty" klną księdza przy niedzielnym schabowym, ale dzieci chrzczą i prowadzą do Pierwszej Komunii.

No i tu się zaczyna wojna! Wojna o zasoby ludzkie, o zaledwie jedną trzecią elektoratu, która musi uszczęśliwić cały szereg ugrupowań: wciąż silną PO, nie wiadomo, silną, czy słabą Zjednoczoną Lewicę oraz zdecydowanie słabsze: Nowoczesną.pl, Zjednoczoną Lewicę 2, Partię Razem i chyba kogoś jeszcze, przepraszam, jeśli pominąłem.

Nie zapominajmy też, że w tej kategorii mogą coś uszczknąć Kukiz z Korwinem, bo anarchia, taka czy owaka, nigdy z biskupem nie pójdzie w alianse.

Tu objawia się specyfika elektoratu Pawła Kukiza z majowych wyborów prezydenckich, są to, jak już tu wtedy pisałem, ludzie rozmaici, światopoglądowo ustawieni "od Sasa do Lasa", od Łódstoku, po Pielgrzymkę do Częstochowy (ale wybory prezydenckie to zupełnie inna gra niż parlamentarne, głosuje się w nich na Osobę, a nie na wielką grupę społeczną i odpowiadający jej normotyp).

Zjednoczona Lewica Millera i Palikota ma ten problem, że jako koalicja musi zgarnąć aż 8%, a więc aż co czwartego "antykatolika", przeto musi się rozpychać łokciami plus machnąć doskonałą kampanię, w co trudno uwierzyć, gdy się wspomni kampanie poprzednie ("ksiądz zamienił mnie w psa").

W skrócie: o 30-35% elektoratu bić się będą silne, choć przestraszone struktury PO, skłócone struktury SLD i Ruchu Palikota oraz zupełnie nowe ekipy: NPL, ZL2, PR.

Stawiam na zwycięstwo PO i wyeliminowanie całej reszty. No chyba, że wybuchnie jakaś Afera Ostateczna, o co zapewne modlą się panowie Miller i Palikot.

PalmerRex
O mnie PalmerRex

Nie trzeba głośno mówić

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka