Fot.Aldona Klein
Fot.Aldona Klein
aldona.klein aldona.klein
799
BLOG

Wywiad z p.Ryszardem Kapuścińskim

aldona.klein aldona.klein Polityka Obserwuj notkę 2

 

Kluby „Gazety Polskiej“ to zalążek Społeczeństwa Obywatelskiego


 


 

Z p. Ryszardem Kapuścińskim, prezesem Klubów „Gazety Polskiej“ rozmawia Aldona Klein


 


 

- Kiedy powstał pierwszy Klub Gazety Polskiej i z czyjej inicjatywy?
 

- Pod koniec 2005 roku powstały pierwsze dwa Kluby "Gazety Polskiej", w Kielcach i w Krakowie. To był pomysł red. Tomasza Sakiewicza który w 2005 został redaktorem naczelnym „Gazety Polskiej” przejmując tę funkcję po red. Piotrze Wierzbickim. To były ciężkie czasy dla całej redakcji: z jednej strony zmiana profilu „Gazety Polskiej”, która pod koniec rządów red. Wierzbickiego odeszła od wartości do jakich byli przyzwyczajeni jej wierni czytelnicy, z drugiej - nasilił się bezpardonowy atak z różnych środowisk związanych np. z „Gazetą Wyborczą”. Doszło do kuriozalnej sytuacji, kiedy to red. Sakiewicz musiał kilka razy w ciągu jednego dnia stawiać się na kilku rozprawach sądowych. Reagowali na to czytelnicy, którzy dzwonili do redakcji ze słowami otuchy i poparcia. Naturalną myślą było, że skoro tak dużo ludzi związało się na dobre i złe z tygodnikiem, to może nadszedł czas żeby zacząć tworzyć kluby, które będą skupiały czytelników „Gazety Polskiej”. W roku 2006 red. Sakiewicz zaproponował mi, żebym został szefem klubów i tworzył nowe, które w swoich założeniach miały spełniać: "rolę integracyjną w swoich środowiskach lokalnych - skupiać wokół siebie czytelników i pozyskiwać nowych" - jak napisał w swoim przesłaniu do przyszłych założycieli klubów Sakiewicz.

Od tamtego czasu powstało ponad 330 klubów "Gazety Polskiej" w Polsce i na świecie, które swoim codziennym funkcjonowaniem wykreowały indywidualne zasady aktywności.

W tym miejscu należy zaznaczyć, że Kluby "Gazety Polskiej" zakładane sąprzez ludzi, którzy nie liczą na indywidualne kariery, nie na obecne czy przyszłe profity. Tworzą je patrioci, osoby przeważnie nie związane z żadną partią, identyfikujące się z podstawowymi wartościami etycznymi i moralnymi; ludzie, którzy nie znajdując w swoim środowisku odpowiedniego forum do dyskusji dotyczących najważniejszych problemów nurtujących ich najbliższe otoczenie, po prostu sami tworzą to forum, zakładając klub. To jest działanie oddolne, czyste w swojej genezie, spontaniczne, tak jak to było na początku pierwszej "Solidarności".

To jest budowa Społeczeństwa Obywatelskiego, bez odgórnych nacisków.
Na spotkania klubowe przychodzą ci, którzy mają dość wszechogarniającego medialnego matrixu; tej ciągłej dezinformacji, kłamstw, przemilczeń, pouczeń, manipulacji sondażami, nakłaniania do podejmowania jedynych słusznych decyzji, budzenia antypatii do jednych polityków i bezwstydnego lansowania innych. Swoją obecnością na spotkaniach chcą zademonstrować po jakiej stronie barykady stoją. W ciągu tych lat zorganizowano tysiące spotkań z historykami, politykami, dziennikarzami, artystami, z ludźmi ciekawymi i mądrymi. Zorganizowano setki ogólnopolskich akcji - by wymienić tylko najważniejsze: przeciwko agresji Rosji na Gruzję, zbieranie podpisów do Kongresu USA w sprawie międzynarodowej komisji ds. wyjaśnienia tragedii nad Smoleńskiem, comiesięczne Marsze Pamięci, marsze w obronie TV TRWAM, Wielki Wyjazd na Węgry itd. Stworzono cały drugi obieg informacji, promocji filmów i książek, które w innych okolicznościach zostały by skazane na przemilczenie. Powstał ruch obywateli którego już nie da się zatrzymać. W ten sposób budzimy do życia społeczeństwo obywatelskie…

 

-Powstało wiele Klubów Gazety Polskiej; w Polsce, ale również poza jej granicami: Berlin, Paryż, Toronto, Nowy Jork, Budapeszt... Jak wygląda współpraca między Klubami w Polsce i Klubami za granicą?


- Tak, powstaje coraz więcej Klubów „Gazety Polskiej“ poza granicami Polski. Ostatnio zarejestrowaliśmy dwa kluby w Nowym Meksyku i Filadelfii. Myślę, że wiąże się to z sytuacją w samej Polonii. Wprawdzie na świecie istnieje bardzo dużo organizacji polonijnych, jednak w większości konkurują ze sobą, są skłócone, a niejednokrotnie jak na dłoni widać wpływ agentury, jaką zainfekowano te środowiska jeszcze w latach 80 XX wieku…Kluby „Gazety Polskiej“ starają się łączyć środowiska polonijne, obniżać poziom emocji, rozmawiać na innym poziomie intelektualnym. Zrzeszamy ludzi z różnych kręgów politycznych, Polonię różnych pokoleń, wielokrotnie podzieloną pod względem swiatopoglądowym. Kluby te podziały starają się wygaszać. Transmisje z uroczystości organizowanych przez Kluby budzą duże zainteresowanie w lokalnych środowiskach. Nowym zjawiskiem jest współpraca między sobą klubów poza granicami Polski, organizacja wspólnych spotkań, imprez, telekonferencje, itd.

 

- Czy ciężko jest synchronizować pracę tylu Klubów?

 

- Było i jest ciężko, ale mam doświadczenie w budowaniu dużych struktur, co mi niezwykle pomaga w pracy. Zabrzmi to jak anegdota, ale to prawda: pierwsze sto Klubów powstało przy pomocy rozmów prowadzonych przez jednen telefon i wymianę informacji przez jeden komputer. Ale jeśli się chce pracować i włoży się w swoją pracę całe serce, to wszystko można zrobić, naprawdę wszystko!Od prawie dwóch lat kluby mają swoje biuro, a ja profesjonalne współpracownice i zaangażownych wolontariuszy. Praca z osobami którym nie trzeba dwa razy powtarzać co mają zrobić, a później jeszcze to sprawdzać, to luksus, którzy rozumieją tylko osoby, które się na tym znają. Wypracowaliśmy szczegółową procedurę podczas zakładania Klubu; przestrzeganie tych procedur chroni nas przed błędami. Póżniej pilnujemy tylko przestrzegania Regulaminu, tzw. Karty Klubów.

Jeśli dochodzi do nieprawidłowości, redaktor Sakiewicz lub ja decydujemy się na interwencję i zamykamy Klub. Zamknięcie Klubu polega na odebraniu prawa do posługiwania się logiem „Gazety Polskiej“. Takie osoby mogą kontynuować działalność, my im przecież tego nie zabronimy, ale jednego im nie wolno - firmować swoich dalszych działań szyldem „Gazety Polskiej“. Kluby stanowią strukturę poziomą, swoje problemy rozwiązują wewnętrznie, działalność jednego Klubu nie wpływa na funkcjonowanie innego i organizacja działa dalej. To silna struktura.

 

- Ostatnio została powołana do życia Fundacja Klubów Gazety Polskiej.Kto był inicjatorem i jakie są jej założenia ?

 

- Myśleliśmy z red. Sakiewiczem o Fundacji już od dawna, z wielu powodów musieliśmy odkładać naszą decyzję, ale w końcu Fundaccja powstała i możemy się tylko z tego powodu cieszyć. Kluby nie są podmiotami prawnymi, dlatego w wielu przypadkach, - jak np. wynajęcie sali na spotkanie, hotel, opłacenie podstwowych potrzeb, organizowanie różnych przedsięwzięć - sprawiało klubom wiele problemów. Musieliśmy mieć podmiot gospodarczy, który będzie mógł pomagać finansowo Klubom i załatwiać wiele spraw, których Kluby wedle prawa nie mogły zrobić. Zaistniała możliwośc kreowania nowych przedsięwzięć, jak pomoc w wydwaniu płyt, książek, innych mediów itd. Po to została powołana Fundacja Klubów Gazety Polskiej.

 

- Jakie są Pana plany na najbliższy okres?

 

- W styczniu najważniejszą sprawą dla klubów jest organizacja lub współorganizacja obchodów 150 Rocznicy Powstania Styczniowego. Na początku lutego wręczymy panu ministrowi Antoniemu Macierewiczowi tytuł Człowieka Roku Klubów „Gazety Polskiej“ za rok 2012. Przypomnę, że naszymi poprzednimi lauretami byli: ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, minister Mariusz Kamiński, Śp. Prezydent Lech Kaczyński i - w ubiegłym roku - premier Wielkiej Brytanii David Cameron. Jestem współorganizatorem Balu Niepokornych w Krakowie, balu dla niepokornych dziennikarzy. Pracuję nad organizacją Wielkiego Wyjazdu na Węgry, z którym w ubiegłym roku do Budapesztu pojechało około dziesięciu tysięcy Polaków pragnących poprzeć poltykę Viktora Orbana. W kwietniu, w rocznicę tragedii nad Smoleńskiem, po głównych uroczystościach organizujemy wielki marsz pod UMR, gdzie w namiotach chcemy poczekać na zmianę tej szkodliwej dla Polski i Polaków władzy. W maju nasze święto, czyli kolejny, już VIII Zjazd Klubów Gazety Polskiej, które to Zjazdy na stałe zapisały się jako jedne z najważniejszych wydarzeń na prawej stronie polskiej sceny politycznej. W tym roku w Zjeżdzie może uczestniczyć nawet 1000 osób. Nie mogę na razie zdradzić tajemnicy, ale tegoroczny Zjazd odbędzie się w wyjątkowym miejscu. Oczywiście, co miesiąc we wszystkich Klubach będziemy - tak jak od maja 2010 roku - organizować Marsze Pamięci. Słowem - czeka nas codzienna praca dla dobra Polski.

 

- Życzę dalszych sukcesów i dziękuję za poświęcony czas.


 


 


 


 


 


 


 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka