Konwencja PiS ma podobno "zwierać szeregi". A ja widzę raczej otwieranie się tej partii, która przez długi czas tkwiła w czułym uścisku Rydzyka.
Po pierwsze PiS łagodzi swój eurosceptycyzm, odchodzi od bezkompromisowości. Jakże szybko zrezygnowano z zapisu o korzennym chrześcijaństwie i czule spojrzano na proces integracji europejskiej, gdzy ma się ona przyczynić do uniezależnienia od Rosji.
Po drugie - PiS zaczyna się przymilać do przedsiębiorców i liberałów (może to już nie jest słowo obelżywe). Na razie jest to faza deklaracji, ale widać, żę rząd zaczyna mówić o opresjonowanych przedsiębiorcach i haraczach, przejmując język PO.
Nowoczesność. Jeżeli chodzi o politykę prorodzinną PiS - dzięki pani Kluzik - coraz bardziej odchodzi od plemiennego antyindywidualizmu Orzechowskiego. Dorn przedstawia zaś wizję modernizacji i komputeryzacji państwa.
I dla mnie coś się znalazło. Po przemówieniu Kaczyńskiego rozbrzmiała muzyka kubańska z płyty Buena Vista Social Club. Co prawda był to utwór "Chan chan", a nie "Hasta siempre Comandante Che Guevara", ale i tak wpisuje się w strategię "dla każdego coś miłego".
Oczywiście nie zabrakło uśmiechów skierowanych w stronę moherową (np. Rosiewicz), ale jest ich znacznie mniej niż poprzednio.
Wiele wskazuje na to, że PiS rezygnuje z ofensywy na elektorat LPR i Samoobrony, a kieruje ekspansję w stronę centroprawicy, głównie PO. Może to też oznaczać powrót do koncepcji PO-PiS już w obecnym parlamencie.
Inne tematy w dziale Polityka