Liczba bezpotomnych Polaków się zwiększa. Także tych z najlepszymi, najwybitniejszymi genami. Czyżby dali się przekonać gejom? Jarosław Kaczyński i Karol Wojtyła to najsmutniejsze przypadki marnowania materiału genetycznego. To niestety niesie za sobą takie skutki jak mordowanie inteligencji polskiej. Niestety w ich ślady poszli liczni posłowie, szczególnie LPR. Wobec tego ich sprzeciw wobec homopropagandy staje się postawą przypominającą członków AA. Przyżyli to na własnej skórze, chcą uchronić tych, którzy jeszcze nie są świadomi zagrożeń.
Często daje się słyszeć, że homobby atakuje Kościół. To tłumaczy trwanie celibatu. Alarmująca jest liczba osób corocznie wstępująca do seminariów i zakonów: ponad 2 tysiące Polek i Polaków każdego roku rezygnuje w ten sposób z posiadania dzieci. Zauważmy, że i tu wiele jest jednostek o wspaniałym uposażeniu genowym oraz wzorowych predyspozycjach wychowawczych. Dzieci poczynane na plebaniach, choć o nich niekiedy głośno, są nieliczne i nie potrafią wpłynąć na ogólną tezę o ujemnym przyroście naturalnym wśród duchowieństwa.
Jedną z form bezdzietności jest jedynactwo. Posiadanie jednego dziecka to tylko pozór spełnienia narodowego obowiązku prokreacyjnego. Niestety społeczeństwo daje się nabierać tego typu iluzjonistom i wybiera na prezydentów Aleksandra Kwaśniewskiego czy Lecha Kaczyńskiego. Wiadomo przecież, że warunkiem utrzymania liczebności populacji jest posiadanie przez każdą parę dwójki dzieci.
Deprecjonowane jest również ojcostwo. Mowa tu np. o tym, że w szkockich szpitalach używa się sformułowań "rodzic A", "rodzic B". Co gorsza jednak używa się także (nie pomijając naszego Kraju) sformułowania "ojciec" wobec osób bezdzietnych, kawalerów, a zatem takich, które nie załużyły swą postawą prokreacyjną na zaszczytne miano. Jeżeli ojcem jest zarówno bojownik o cywilizację dokonujący licznych poczęć, jak i niezguła z łysym kółkiem na czubku głowy, to widzimy jakie spustoszenie pojęciowe jest efektem działań tęczowych wrogów Rodziny.
Inne tematy w dziale Polityka