PANIKE  - Nowy Ogród PANIKE - Nowy Ogród
107
BLOG

Orzech myśli inaczej

PANIKE  - Nowy Ogród PANIKE - Nowy Ogród Kultura Obserwuj notkę 5

 Jak wiemy, u PANIKE jest już jesień. Ogród przechodzi w swoją fazę schyłkową, pszczoła vel mucha szykuje się do snu, a Pan Jurek myśli o tym, czym wykarmi przez zimę swoje ule. Wiatr wieje mocniej i ma ten specyficzny zapach suchych liści. Znak, że niedługo mogą przyjść śniegi.  Tylko, zdaje się, orzech myśli inaczej. Orzech włoski jest inny, doskonały indywidualista, mistrz w zwodzeniu. Jakby mówił wszystkim: ja jestem inny, ja jestem włoski, inne niebo jest moim niebem. Chociaż, jak czytam w moim podręczniku dendrologii, wspaniałej lekturze na jesienne wieczory, jego prawdziwą ojczyzną jest Azja i występuje nawet pod Himalajami. A więc włoski azjata. Przyjmuje się i rośnie trudno. Wielki wrażliwiec na zmiany pogody, istny homeopata. Z drugiej strony, lubi podobno, gdy się go obije i ponacina. To pozostawiam już bez komentarza.  Nasz orzech przemarzł trochę wiosną, ale latem odżył, a teraz opadają z niego pierwsze owoce. Pierwsze owoce orzecha zjadamy łapczywie. Dopiero potem, gdy już spadnie ich trochę, pomyślimy o magazynowaniu na zimę. 

+++

W orzechu niektórzy szukali nieskończoności. Przyjmując, że nieskończonością jest także Iliada, to w grono takich apologetów wieczności w orzechu, zaliczymy również Pliniusza. To on, do spółki z Cyceronem, twierdził, że Iliadę spisano kiedyś pismem tak małym, że całość zmieściła się w łupinie orzecha. Z orzecha bierze się życie, drzewo, które dochodzi do 5 m wysokości, a cierpiący na niemoc seksualna mogą, według św. Hildegardy, pokładać nadzieję w jego owocach. Tylko śpiących w jego cieniu – pisze poczciwa mniszka – czekają koszmary.  +++To ostatnie budzi pewien niepokój – że spanie pod tak życiodajnym drzewem nie przynosi ukojenia. - Pod orzechem, proszę pana, nic już nie urośnie – mówi pan Jurek. – Orzech zabierze wszystko i niczym się nie podzieli.

Na razie z tym walczę i pod orzechem sadzę wrzosy. Być może nie mają tam najlepszych snów i nocą przychodzą do nich koszmary, a każde zawycie psa wyznacza kolejny etap tej gehenny. Być może. Skazuję je na to w nadziei, że pewnego dnia orzech pokaże się z lepszej strony.

 

Dużo śpię i czytam Tomasza z Akwinu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura