Panike nie pisał ostatnio dużo, żył w świecie zupełnie innym i czuł, że pisanie o wsi w takiej sytuacji byłoby fałszywe.
Tak, w życiu Panike zaszły pewne zmiany, bo na świat sposobi się trzeci potomek, a pogoń za chlebem zmusza do wizyt w mieście. Te wizyty stawały się ostatnio coraz częstsze, można już było je nazwać pomieszkiwaniem, a od grudnia - powiedzmy to sobie szczerze - będą już mieszkaniem.
Starego Panike zatem już nie będzie. Blog ziołowo-warzywny przekształci się więc blog nostalgiczno-warzywny. Nie mam zamiaru nikogo oszukiwać, że przekazuję najnowsze wieści od pana Jurka, bo pan Jurek zostaje na wsi.
Zaakceptujcie mnie, proszę, takiego, jakim będę. Ja zaś odpłacę ładnym pisaniem.