wiedźma Margo wiedźma Margo
140
BLOG

Śnienie

wiedźma Margo wiedźma Margo Rozmaitości Obserwuj notkę 14

     Z moich snów wynika, że Ziemię czeka kolejne w jej historii zaburzenie grawitacyjnego pola. Śni mi się to jako przyszłość, ale kto wie, może to tylko pamięć z przeszłości Ziemi? Przedtem jednak następują nieregularne pęknięcia skorupy ziemskiej. Ziemia staje się poorana głębokimi szczelinami, do których wpadają biegający gonieni własnym strachem i przerażeniem obłąkani ludzie... I niemal w tym samym czasie spadają na Ziemię odłamki żelaznych kawałków. Samolotów? Komet? Nie wiem. Ostatnio, gdy byłam w Muzeum Historii Naturalnej w N.Y. widziałam taką żelazną bryłę wielkości prawie dwóch metrów i przypomniałam sobie, że wygląda ona podobnie, jak te z moich snów. Wielu ludzi jednak w tych moich snach uchodzi z życiem. Ale tylko Ci, w których nie ma strachu, którzy "się nie lękają" i są ufni.

     Uczę się ufności, wolności od "zła" w sobie, ale jednocześnie owo "zło" przemieniam w sobie w "miłość". A czym jest miłość? Wielka tajemnicą i na pewno nie tym, co znana mi większość z nas nadal myśli, że jest. To, co większość z nas nazywa miłością, to są iluzje na temat miłości. Tak samo jak nienawiść, cierpienie itp...

     Kiedy byłam dzieckiem przeżyłam doświadczenie, które było zachwycające, lecz którego sens zaczęłam rozumieć po wielu, wielu latach. Pisałam o tym już kiedyś.
Siedziałam sama w domu przy świeczce. I nie wiem jakim cudem wyleciałam ze swojego ciała. Widziałam siebie siedzącą na podłodze, widziałam dach domu, widziałam przestrzeń kosmosu i przeleciałam granicę rozdzielenia światła i ciemności... i znalazłam się w przestrzeni, gdzie nie było ani ciepła ani zimna, ani światła ani ciemności, ani dobra ani zła...

     Byłam TAM najmniejszą z możliwych drobinek. Otaczał mnie olbrzymi wszechświat, nieskończony... A jednak ten cały, nieskończony wszechświat zawierał się jednocześnie we mnie, najmniejszej z możliwych drobinek. Czułam to, wiedziałam to. Byłam w DOMU. Jakiś czas temu w czasie medytacji znów TAM wróciłam. I przypomniałam sobie. Dlatego dla mnie istnieją różne światy. Jest ich wiele. Pochodzę z róznych stron wszechświata, ale to już nieistotne. W tym tutaj świecie teraz jestem przede wszystkim. W tym tutaj świecie istnieje "dobro" i "zło", ale wiem też, że nie na całej Ziemi istnieje jeden jedyny Bóg i szatan. Istnieje wiele bogów i bogiń "dobrych" i "złych".

     Religie. Są rózne religie. Niektóre - tak to widzę - są systemami stworzonymi do kontrolowania człowieka, inne wręcz odwrotnie, zostały stworzone po to, by człowiek mógł przypominać sobie po co tu - na Ziemi jest, skąd pochodzi i jak może się rozwijać, w tym duchowo również, jeśli nie przede wszystkim. (A rozwój duchowy wspierają również nauki Chrystusa tego "chrześcijańskiego"). Wszystkim jednak można zamanipulować - wrzucić w odpowiedni kontekst i w ten sposób tworzy się różne historie i różne interpretacje - historie tych historii.

     To, że istnieje pewne podobieństwo między różnymi bogami i boginiami to dla mnie oczywiste. Szukaniu podobieństw wśród światowego panteonu bóstw służyła nawet moja notka: "Idea-forma-dusza". Nie napisałam drugiej części, chociaż planowałam, ale "studia" te robiłam przede wszystkim dla siebie. Wszyscy jesteśmy "dziećmi bogów". Być może różnych bogów i dlatego jako ludzkość wciąż ze sobą walczymy. Na swoim blogu George Waleski napisał:"Wprowadzenie wybranych jednostek w „sekrety bogów" wyznaczyło początek kapłaństwa - zapoczątkowało rody pośredników między bogami a ludźmi, zrodziło pokolenia osób przekazujących boskie słowa śmiertelnikom. "I tak przez wieki, przez tysiąclecia. Nadal bez zmian. Niezły program, co nie? A dalej:"Wyrocznie - interpretacje boskich wypowiedzi - łączono z obserwacją niebios, gdzie szukano znaków wróżebnych. A gdy ludzkość w coraz większym stopniu wciągana była w konflikty bogów, co zmuszało ludzi do opowiadania się po którejś ze stron - swoją rolę zaczęły odgrywać proroctwa."
Czyli zapowiedzi zmian. Pojawiają się cyklicznie :-)

     A TAM nie było ani boga, ani bogiń, ani bogów, ani szatana ani... Była całkowita jednia, w małej drobince i wokół niej. I całkowita harmonia. Była tam cisza, a w niej wszystkie symfonie świata. I pustka i pełnia. I bezczas, a w nim wszystkie możliwe czasy... Nie umiem inaczej tego opisać.

     Jesteśmy Jednią, ale nie na poziomie świata fizycznego. Na poziomie świata fizycznego wciąż jesteśmy indywidualnymi osobami. Taka pokutuje świadomość. Dlatego Ci, którzy uznają się za niemalże "pomazańców bożych" mogą traktować cały zbiór induwidualnych bytów jak "ciemną masę".  A jest to możliwe dzięki stosowanym przez owych "pomazańców" manipulacjom naszymi wybujałymi "ja" (EGO) i naszymi pragnieniami, naszą pożądliwością i naszymi oczekiwaniami. Co w tej sytuacji robię? Działam: odkrywam i przypominam sobie dar harmonizowania w sobie przeciwieństw. Gdy coraz więcej sobie przypominam o swoim DOMU, coraz bardziej staję się świadoma tego, kim jestem. Jak to robię? Konsekwentnie. Jestem świadoma, że aby mogło istnieć życie, musi istnieć także śmierć. Żeby mogło istnieć dobro, musi istnieć zło. Bez śmierci nie wiedzielibyśmy, czym jest życie, a bez zła nie wiedzielibyśmy czym jest dobro.

     Wyobrażam sobie świat bez zła, tylko dobry. Kolejna iluzja, taka sama jak "zło". Oczywiście żyjemy w świecie iluzji, do której tak mocno jesteśmy przywiązani, że jest dla nas niemal "ostatecznością". Jednak jeśli TAM nie ma zła, to nie ma i dobra, gdy nie ma jednego, to nie ma także i drugiego "przeciwległego bieguna". Nie ma oceny. Jest wyłącznie coś takiego jak wszechogarniająca, bo nawet nie "bezwarunkowa" miłość.

z miłością

wiedżma Margo

 

" Rzeczywistość składa się z nieskończonego strumienia interpretacji postrzegania, które my, jednostki posiadające specyficzne członkostwo nauczyliśmy się odczuwać jako oczywiste. (...) Nasz odbiór rzeczywistości jest przez nas uznawany za tak niepodważalny, że podstawowe założenie magii traktujące go jedynie jako jeden z wielu opisów, niełatwo przyjąć poważnie." " Don Juan - człowiek wiedzy i nauczyciel Carlosa Castanedy. ------------------------------------------------- dodatek z dnia 13.09.09 "Każdy człowiek tworzy swoją osobistą historię ze swojej własnej i jedynej w swoim rodzaju perspektywy. Po co w takim razie narzucać innym swoją wersję, jeśli będzie ona dla nich nieprawdziwa? Kiedy to zrozumiesz, nie będziesz odczuwać potrzeby obrony tego, w co wierzysz. Nie jest ważne to, aby mieć rację i dowieść innym, że są w błędzie. Postrzegaj każdego człowieka jako ARTYSTĘ, kogoś, kto ma ci do opowiedzenia jakąś historię. Wiedz, że to, w co wierzą inni, jest po prostu ich punktem widzenia, i że nie ma to z Tobą nic wspólnego." Don Miguel Ruiz ------------------------------------------------- -------------------------------------------------- Moje notki "unifikacyjne": 1. Geometria kwantowa 1 2. Geometria kwantowa 2 3. Geometria Kwantowa 3 -wstęp do kwantowej grawitacji 4. Geometria kwantowa 4 5. Torusy 6. Prędkość grawitacyjna a stała Plancka 7. Kwanty światła i eter - część I. 8. Kwanty światła i eter - część II. pozostałe notki w polecane strony

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Rozmaitości