1. Istniało kilka różnych powłok - stanów Ziemi w jej ewolucji, które miały wielkie znaczenie dla skoków ewolucyjnych – świadomościowych człowieka. Była powłoka MU i tworzyła 1 ląd. Była powłoka LEMURIA utworzona z dwóch lądów odseparowanych od siebie jednym oceanem. Potem była powłoka ATLANTYDA składająca się z czterech lądów. A teraz mamy sześć lądów – sześć części stanowiących jedną całość - powłokę. (Ciekawe jak tę całość nazwą potomni?) Następny cykl – może będzie osiem lądów?
2. Są cztery Słońca – Gwiazdy, od których pochodzą cztery diametralnie różne od siebie rasy istot, powiedzmy alienów. Widziałam te cztery gwiazdy – jako perły nanizane na jedną nitkę. Nie widziałam przedstawicieli tych czterech ras alienów i nie mam pojęcia, jak wyglądają. Są jednak tak bardzo różne, że nie są w stanie dogadać się ze sobą, jak trudno jest dogadać się ze sobą na przykład jaszczurce z lwem, bykiem czy orłem. I one, te cztery rasy alienów, przyczyniły się do powstania na Ziemi czterech różnych ras ludzi. Dzięki temu tu, na Ziemi istnieją cztery rasy ludzkie, które uczą się wzajemnego porozumiewania się i próbują tworzyć relacje, a jak wiecie, było to przez wieki bardzo trudne. Teraz staje się to możliwe. I ze świadomości tych czterech ras powstanie nowa, "tęczowa" rasa człowieka kosmicznego. Ale jej powstanie będzie związane ze skokiem, powiedzmy: kwantowym skokiem świadomości całej ludzkiej rasy. Ludzkość będzie istniała nadal, nie przestanie istnieć tak, jak małpy nie przestały istnieć.
Czy małpy były w stanie wyobrazić sobie człowieka, który nadejdzie? Raczej nie mogły. Tak, jak i nam trudno wyobrazić sobie "człowieka kosmicznego", który nadejdzie po "homo sapiens". Ziemia to wyjątkowa planeta. Przechodzimy kolejno cały cykl ewolucyjny od minerałów poprzez rośliny, zwierzęta i ludzi po wielokroć. Część z nas jest gotowa do dalszego etapu – uczynienia następnego kroku w ewolucji duchowej, a część istot kosmicznych nadal będzie doświadczała różnych postaci z tego dotychczasowego ziemskiego cyklu. Niektórzy z nas czasem potrzebują zrobić krok do tyłu – „cofnąć się” do bytu psa lub motyla albo jakiegoś minerału, by przypomnieć sobie pewne aspekty, które w ewolucyjnym duchowym rozwoju są nam konieczne. Dlatego Ziemia i nasza Galaktyka nigdy nie umrą.
3. (Już kiedyś opisywałam ten sen, ale dzisiaj chcę go przypomnieć): Na Ziemi były mocne zaburzenia grawitacyjne. Skorupa ziemska pękała. Ziemia utraciła swoją stabilność grawitacyjną i nawet zaczęła szybować w przestrzeni po nowej trajektorii (stała orbita została zaburzona, „przerwana”). Lecz Ci, co nie mieli strachu w sobie, a z ufnością i miłością wspierali się wzajemnie, przetrwali. Wówczas Ziemia lekko zakołysała się i na powrót osiągnęła grawitacyjną stabilność. Tam pojawiły się dwa słońca albo dwa księżyce.
Myślałam, że szczęka mi opadnie ze zadziwienia, gdy dwa tygodnie temu w Nasca - Peru, (na lotnisku, z którego startują małe samoloty, by z góry można było podziwiać wykute w skale symbole kolibra, orła, małpy, pająka i inne.) spotkałam szamana, który podszedł do moich znajomych i zaczął im opowiadać, że wkrótce Ziemia ulegnie zaburzeniu grawitacyjnemu, które będzie trwało około 3-4 dni. Podeszłam do nich akurat w tym momencie jego opowieści, nie innym. Trzeba było widzieć wtedy moją minę.