Domabor Świętoborzyc Domabor Świętoborzyc
84
BLOG

Uwielbiam oddawać krew!

Domabor Świętoborzyc Domabor Świętoborzyc Rozmaitości Obserwuj notkę 1

Nie od dzisiaj wiadomo, że ceną wolności jest krew. Konkretnie 2 dni wolności za 450 ml. Czy to się w ogóle opłaca? Kochani, jeszcze jak!


Nie będę tu pisał o oddawaniu osocza, możliwym co 2 tygodnie, za które teoretycznie też przysługuje 2 dni. Po pierwsze osobiście nie mogę tego robić, po drugie nie ma sensu przeciągać tzw. struny. Wątpię aby znalazł się w naszym pięknym kraju pracodawca tolerujący pracownika z czterema dodatkowymi dniami wolnymi w miesiącu. Za to dwa dni na dwa miechy jeszcze jakoś przechodzi. Dlaczego właściwie warto?


Urlop jaki jest, każdy widzi. Na przykład na portalach społecznościowych, gdzie pchani owczym pędem przykładni obywatele muszą wykazać się przed znajomymi odpowiednim poziomem konsumpcji. Zresztą nawet bez tego czas trzeba spędzać aktywnie: jeździć, chodzić po górach, zwiedzać i imprezować. Nie mówiąc już o remontach i bardziej przyziemnych rzeczach, na które nieubłaganie schodzi czas urlopowy. A z tak napiętym grafikiem trudno w ogóle wypocząć!


Ratować może nas krew. Wizyta w stacji krwiodawstwa to taki niezmienny rytuał, sam w sobie relaksujący. Co więcej, po donacji człowiek musi odpocząć. Odpocząć naprawdę, bez ściemy. Zjeść coś, odespać swoje, poczytać książkę, poleżeć. Bo przecież krew się oddało! Rozumie to pracodawca - o ile oczywiście nie pracujemy w "kołchozie"! - rozumie to twoja rodzina, rozumie to społeczeństwo. Rozumieją to wszyscy. Bo leżysz wypompowany, dosłownie i w przenośni. Co więcej, ty sam również masz dobry powód aby  zregenerować siły bez wyrzutów sumienia, na serio i na sto procent. Rozumiesz to i sam sobie możesz nareszcie odpuścić. Oto największa zaleta wizyt w stacji krwiodawstwa...


Niebagatelną zachętą są tez przywileje, na które można zasłużyć. W systemie, który z założenia traktuje pacjentów niczym niechciany dodatek do pensji pana doktora, albo po prostu podludzi, po wyciągnięciu bezcennej czerwonej książeczki nawet najwredniejsza baba z rejestracji będzie zmuszona ponownie dostrzec w tobie człowieka. I nagle wszystko zaczyna działać tak jak powinno, a wizyta u specjalisty zamiast za siedem miesięcy, ewentualnie dziesięć - no, chyba że jutro prywatnie! - możliwa jest w ludzkim terminie. Do tego dochodzą darmowe przejazdy MPK dla zasłużonych krwiodawców, przyjemna oszczędność środków w każdym domowym budżecie. Słowem, jest o co walczyć i trzeba uczciwie przyznać, że system zachęt do oddawania krwi jest u nas bardzo sensowny i dobrze przemyślany. Szczególnie na tle całej reszty...


Że co, że nic tu nie napisałem o pomaganiu ludziom, bezinteresowności, dobru i tym podobnych? Nikt mi tutaj nie płaci za łzawą propagandę i nie mam także zamiaru kreować się na filantropa albo męczennika. To oczywiście bardzo miło, gdy moja krew się przydaje. Powiedzmy jednak szczerze: nawet gdyby w centrum krwiodawstwa pompowali ją bezpośrednio do klozetu, i tak bym tam przychodził.


Bo warto! Piszę jak jest...

Tutejszy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości