Paranoik Paranoik
37
BLOG

Pojedynek gigantów? Pffffff...

Paranoik Paranoik Polityka Obserwuj notkę 0

Właśnie oglądam TVN24 i występuje tam pan Eryk Mistewicz.

Kilka smakowitych cytatów: "Technicznie Komorowski wygrał, bo złamał reguły debaty. Sztaby przyjęły zasadę, że panowie nie przeszkadzają sobie, Komorowski złamał tą zasadę w sposób, który zyskał mu sympatię ludzi, bo oni przyszli na dobry show. Pokazał się jako dynamiczny lider w tym starciu i dzięki temu wygrał. Kaczyński nie odrobił tej lekcji".

"Ustalenia przed debatą są po to, żeby je umiejętnie złamać, aby uzyskać sympatię widzów"

"Kartka przyjęta przez Jarosława Kaczyńskiego sygnalizuje, że jest to coś ważnego, co ja przyjmuję od Marszałka. Oznacza to przyjęcie argumentów, z którymi wychodzi przeciwnik".

Cytaty oczywiście nie dosłowne, bardziej z pamięci, ale dość wiernie oddające treść. Co ciekawe, Mistkiewicz apeluje o kupno "formatu" debaty kandydatów - stół, dwóch kandydatów, którzy patrzą na siebie i między nimi iskrzy. No to czekam na propozycję z PO na taki format debaty. Ciekawe, czy się odważą.

Albo Mistewicz doradzał sztabowi Komorowskiemu, albo ich doradca uczył się z tych samych książek, co pan Mistewicz.

Widać jasno, że cel był prosty: show dla ludu, cyrk, pokazanie, kto ładniej się uśmiecha i ma bielsze zęby.

Swoją drogą - straciłem godzinę ze swojego życia, teraz trace kolejne minuty na oglądanie "ocen" debaty przez "niezależnych" ekspertów. W jednym się z panem Mistewiczem zgadzam w pełni: posadźmy tych dwóch panów naprzeciw siebie, dajmy im jednego dziennikarza, który będzie tylko pilnował, żeby sie nie pozabijali i pozwólmy im mówić.

Dokładnie taki format powinien głośno i oficjalnie zaproponować sztab Kaczyńskiego. Jeśli tego nie robią - oznacza to dla mnie jedno: czegoś się boją. Bo tego, że sztab Marszałka panicznie się boi takiej formuły jest najzupełniej jasne, mając na uwadze niezliczone wpadki tego pana.

Aha - jeszcze jedno - głośne chrząkanie, sapanie w odpowiednich momentach, wzdychanie gdy tylko Kaczyński mówił o osiągnięciach jego rządu, przerywanie  w pół słowa, wykłócanie się z prowadzącymi itp itd - mogło się podobać kibolom Marszałka i ludziom, dla których show jest ważniejszy niż treść. Dla mnie to była oznaka zwykłego chamstwa. Chamstwa i prostactwa, którego po Marszałku Sejmu RP się nie spodziewałem.

I nie trafia do mnie, że tak radzą poradniki "jak wygrać debatę w weekend" czy inne "debata prezydencka dla opornych". Ja bym chciał debaty, a nie serii przemówień na przygotowane wcześniej tematy.

Aha - aluzje do "kłótni o samolot", "zrobienia wszystkiego, co tylko można było zrobić w sprawie śledztwa ws. katastrofy prezydenckiego samolotu" też na mój gust były wyjątkowo chamskie i miały tylko jeden cel - wyprowadzenie z równowagi prezesa PiS.

Chociaż jedna rzecz mi się bardzo podobała - jak Marszałek stwierdził, że nikt nie obiecywał przełomu w stosunkach polsko-rosyjskich. Czy ja miałem jakieś halucynacje w takim razie, bo wydawało mi się, że przełom w stosunkach obu krajów został oficjalnie ogłoszony zaraz po 10.IV.2010?

Paranoik
O mnie Paranoik

wyksztalcony i zafiksowany na punkcie gier video

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka