partyzant partyzant
35
BLOG

O drogach*

partyzant partyzant Gospodarka Obserwuj notkę 10

Jak to fajnie, że pojawiła się konkurencja. To zawsze działa mobilizująco.

Zastanawiałem się często przy dyskusjach o autostradach, skąd w mediach i nie tylko, ten wycinek rzeczywistości - czyli rozwój infrastruktury drogowej, budzi z reguły, a w sumie prawie zawsze złe emocje.

Odpowiedź jest banalnie prosta. Ile by tych koparek snuło się po placach budów, ile umów by podpisywano, jaki rząd by się za to  zabierał, to i tak w odbiorze społecznym (wspomaganym przez przekaz medialny) nie zmieni się nic, dopóki:

- mieszkaniec Warszawy nie dojedzie wygodną autostradą do Berlina

- dla zamieszkałych w Szczecinie (pomijając geograficzną bliskość Berlina), to Warszawa, a nie Praga, będzie stolicą do której można szybciej i wygodniej się dostać

- stolica Dolnego Śląska - Wrocław, nie stanie się w pełni zintegrowana z resztą kraju, gdyż z Europą Zachodnią, może się czuć, już całkiem nieźle

- ludzie z południa Polski nie będą odbywać rytualnej drogi przez mękę na północ kraju i odwrotnie, dla tych z Trójmiasta, wyprawa na południe, nie będzie tą z kategorii survivalowej przygody

 

Gdzieś tak od przełomu wieków, rozpoczął się w Polsce proces nadrabiania blisko 80-letnich zapóźnień, jeśli idzie o drogi szybkiego ruchu. Sceptycy tylko popukaliby się w czoła, zataczając się przy okazji ze śmiechu. Od roku 2000 przybyło nam oddanych do użytku ledwie 471 km autostrad i 199 km ekspresówek dwupasmowych. Jednak patrząc na czasy trochę bardziej odległe, i na to co dzieje się obecnie, możemy stwierdzić, iż:

a) zagmatwany proces legislacyjny został przynajmniej częściowo "wyprostowany"

b) popłynął na drogi, (pomimo rozmaitych doniesień) jednak strumień niespotykanych do tej pory pieniędzy

c) procesy wywłaszczeniowe, decyzje administracyjne, konsultacje społeczne, stały się normalnym ciągiem zdarzeń w drodze do nomen omen powstania drogi, wcześniej to była po prostu partyzantka, urzędnicza mitręga

d) kwestia rozwoju infrastruktury (nie tylko drogowej) stała się obok poligonu politycznych potyczek, kto się i na czym wyłożył, także realnym bodźcem w myśleniu i działaniu władz (nie ukrywam, że euro2012, stawia nas na infrastrukturalnym musiku)

Kiedy zatem będzie lepiej? Kiedy dziennikarskie docinki, dla niezbyt zorientowanych w poruszanej materii polityków, staną się li tylko niezdarnym zrzędzeniem, niestety również laików?

To wbrew pozorom czas niezbyt odległy.

Przyzwoity poziom połączeń autostradowych, (ok.1700 km) osiągniemy zapewne w roku 2014 (można to już napisać z 50% pewnością, a to mimo wszystko duża doza pewności). Drogi ekspresowe pojawią się w jako takim ciągu (np. Białystok- Wrocław, Poznań-Bytom, Gdańsk-Warszawa) około roku 2016. Ich docelowa sieć (ok.5500 km) w stosunku do obecnej, (498 km S 2x2 i 2x1) powoduje, że proces powstawania kolejnych odcinków, stanie się także uzależnionym od tego, jak szybko uda się zakończyć budowę priorytetowych w tym temacie autostrad.

Jako obserwator tej działki od blisko 10 lat, jestem ostrożnym optymistą, jeśli idzie o powodzenie tego procesu.

Dziś w czterokrotnie mniejszych od nas Czechach, jest ok.1068 km dróg oznaczonych jako autostrady. Wedle harmonogramów GDDKiA i samych wykonawców, na obecnie budowanych odcinkach, uda się nam przeskoczyć sąsiadów pod koniec roku 2011.

66 lat od zakończenia drugiej wojny światowej, 22 lata od początku procesu przemian ustrojowych i faktycznego zerwania z porządkiem jałtańskim.

 

* mam nadzieję na kolejne notki w tej sprawie

 

partyzant
O mnie partyzant

Ptaki i różności -tutaj

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Gospodarka