I wcale nie traktować symbolicznego zjednoczenia Niemiec, jako daty, która i znaczyła coś więcej i została bardziej zapamiętana, niż nasz ustrojowy przełom.
Żyjemy w kraju niedoskonałym, wciąż wielu niesprawiedliwości i nie zabliźnionych ran. Ale równocześnie w tym samym kraju, zdawać by się mogło zagorzali wrogowie komuny, układają się z jej mentalnymi spadkobiercami w najważniejszym ośrodku medialnego i społecznego przekazu. To albo się ta postkomuna zupełnie rozmyła, albo mamy do czynienia z olbrzymią niekonsekwencją, tego co na ustach, a później w gabinetach. Główną alternatywą, dla rządów jednak nie-postkomunistów, są ludzie szeroko rozumianej prawicy przecież.
Ludzie mocno zdeklarowani politycznie, nie potrafią się wszak równie mocno oburzać, gdy w ramach działania tych samych służb, które dziś mają wyznaczać nam tą linię miękkiego totalitaryzmu, ledwie trzy lata wstecz, zachowywały się bardzo podobnie. Tylko ludzie obejmowani "sprawdzaniem", byli jakby nie z tej politycznej bajki.
Wielu twierdzi, że obecny rząd, nie jest godzien miana rządu ich kraju - Polski. Ta sama grupa ludzi, rozlicza ten rząd nieustannie i domaga się od tego rządu określonych działań. Jak coś/ktoś mnie nie reprezentuje, to nie zlecam mu niczego, choćby stróżowania w opuszczonym domu.
Pokojowej, symbolicznie wszakże traktowanej rewolucji - czyli demokratycznych wyborów - nie da się podobno zwycięsko przeprowadzić. Choć przed wyborami, jest zapowiadane zwycięstwo i przeorientowanie nie tylko polskiej polityki, co wręcz ustroju. Ale później to niezadowolenie, że się jednak nie udało, katalizuje się li tylko na forach internetowych. Nawet słuszne postulaty, są mordowane wzrastającą ilością bluzgów, gdy argumentacja zaczyna się wymykać spod kontroli. Anastępnie, każdy wraca do swojego prawdziwego życia, bogaci się, powiększa rodzinę, odwiedza wnuki i żyje w sumie wolny w tej Polsce, którą widzi prawie zawsze źle... przez pryzmat ekranu komputera.
Caecus autem si caeco ducatum praestet, ambo in foveam cadunt
Inne tematy w dziale Polityka