Brawo, panowie, brawo. Wczorajsza debata pokazała, że jesteśmy już naprawdę innym krajem. Odjechaliśmy daleko, bardzo daleko od ponurego PRL-u. W ciągu 20 lat zrobiliśmy cywilizacyjny krok naprzód. Jesteśmy członkiem NATO, Unii Europejskiej, jeździmy bez paszportów, przekraczamy otwarte granice. Ludzie na ulicach są uśmiechnięci, a nasza klasa polityczna nie przypomina pzprowskich towarzyszy, przemawiających po linii "kumitetu cyntralnego".
Decyzja, kogo przy urnie wyborczej wskazać jako prezydenta, jest niełatwa. Obaj kandydaci są bardzo dobrze przygotowani. Podczas debaty wykazali się znajomością każdego z poruszanych tematów, odpowiadali obszernie na każde pytanie, przytaczając wiele danych, na każdą kwestię przedstawili swój pogląd. Co ważne, nie widzieliśmy aroganckich ludzi władzy, lecz polityków nastawionych do społeczeństwa usługowo, zabiegających o poparcie i sympatię widza. Widać, że do najwyższego urzędu kandydują rzeczywiście najlepsi w tym fachu.
Drobne potknięcia, które zdarzają się każdemu, nie są w tym przypadku decydujące. Będziemy wybierać według gustu, według osobistych preferencji - jednemu będzie bardziej odpowiadał styl Kaczyńskiego, innemu Komorowskiego. To, co najważniejsze, to że ktokolwiek z tych dwóch kandydatów zyska więcej głosów, prezydentem z pewnością zostanie człowiek z odpowiednim przygotowaniem, politycznym doświadczeniem, ktoś, komu powierzymy najwyższy urząd bez drżenia serca, że mógłby zrobić coś karygodnego, popełnić gruby błąd lub wykazać się nieodpowiedzialnością. Do zobaczenia więc przy urnach, i niech, z dwóch dobrych, wygra lepszy!
Inne tematy w dziale Polityka