Paweł K. Janowski Paweł K. Janowski
5354
BLOG

Cel Berlina? Islamem zniszczyć państwa narodowe

Paweł K. Janowski Paweł K. Janowski Polityka Obserwuj notkę 64

Gołym okiem widać, że Berlin chce doprowadzić do destabilizacji Unii Europejskiej. Destabilizacji kontrolowanej. Tak, by powoli osłabiać, a następnie zupełnie zmarginalizować państwa narodowe, a przede wszystkim kulturowo jednorodne. Podkreślam Berlin, bo to, że Donald Tusk, pełniący jakąś tam funkcję, nic nie znaczy, wszyscy już w Europie widzą. Ma zbierać kasę i wykonywać polecenia. I robi to posłusznie i bezkrytycznie. Taki był, gdy udawał premiera Polski, i taki jest obecnie.

Ktoś zapyta. Berlin tego chce? Przecież całej Unii grozi rozpad! Tak? Przypomnę zachętę, połączoną z groźbami, pani Angeli sprzed kilku dni: „Jeśli kraje europejskie nie przyjmą emigrantów, to strefa Schengen nie będzie mogła dalej funkcjonować”. A Merkel ma taką siłę gospodarczą i finansową, że może już otwarcie straszyć wszystkich.

Oczywiście wpierw zachęciła imigrantów, obiecując im serdeczne przyjęcie w Niemczech. Nikt nie zwraca uwagi na ten fakt. Imigranci najpierw do Niemiec, a potem… zostaną rozesłani do innych państw, w tym Polski. Proszę spokojnie przeanalizować.

Niemcy posegregują imigrantów i według swojego widzi mi się będą partiami dostarczać do poszczególnych krajów. Kogo nam przeznaczą? Na pewno tych, co sprawiają najwięcej kłopotów. Tych, na których zarobią i szybko asymilują zostawią w Niemczech. Znamy niemieckie rozumienie solidarności. Niemcy ponad wszystko, potem dłuuuugo, długo nic, a potem inni.

Ktoś ma wątpliwości? A co z rurociągiem Nord Stream? Przecież, to realny, współczesny przykład niemieckiej solidarności. W tych dniach rozpoczynają budowę drugiej nitki tego rurociągu. Co z tego, że Polacy płacą przez to o wiele więcej niż inne narody europejskie. Przecież ani Tusk, ani Kopacz, ani Piechociński tym się nie przejmują. To są patrioci. Patrioci finansowi. Kasa jest ich ojczyzną. A jak kasa, to tylko interes niemiecki się liczy. Jak problemy – solidarność jest najważniejsza.

Kanclerz Merkel twierdzi, że „decyzja o przywróceniu kontroli na unijnych granicach nie przyjdzie jej łatwo, aczkolwiek może nie być innego rozwiązania”. Jest niepocieszona. Bardzo niepocieszona i oczywiście solidarna. W kogo uderzy imigracja? W środkowoeuropejskich imigrantów. Paradoks? Nie. Angela wie o tym dobrze. Jak Kopacz usłyszała, że 2 mln Polaków może zaraz wrócić do Polski, to ze strachu na wszystko się zgodziła. Pani Ewa niczego nie rozumie. Pewnie zaraz zamknie się w piwnicy i będzie płakać, jak obiecała w słynnym expose.

Tak zachowuje się Premier Polski? Tak, właśnie tak. Kopacz kilkanaście dni temu zgodziła się na 2000 uchodźców, teraz zgadza się na 12 000, zaraz zgodzi się na 100 000. A tymczasem Stany Zjednoczone zgadzają się na… 1800 uchodźców, dokładnie sprawdzonych i wyselekcjonowanych. Powtarzam: mocarstwo światowe… - 1800, Polska ponad 12 000. Mamy moc.

Niemcy rozgrywają Europejczyków. Merkel uważa, że Europa nie zachowuje się solidarnie. Wcześniej w podobnym tonie wypowiadał się niemiecki minister spraw wewnętrznych Thomas de Maiziere. A tymczasem zachęcani przez politykow niemieckich setki tysięcy imigrantów z Afryki oraz Bliskiego Wschodu masowo ściągają do Germanii. Nie uciekają tylko i wyłącznie z rejonów działań wojennych. Uciekają z obozów dla uchodźców z Turcji! Dlaczego? Pewnie za mały socjal.

Tylko według oficjalnych prognoz, w 2015 roku przybędzie ich do Niemiec ponad 800 000. Wzmagają się protesty, pojawiają się pierwsze starcia z policją. Płoną ośrodki dla uchodźców. Bawaria protestuje. Bawaria, dodam - jedyny katolicki land w Niemczech. Wiedzą, co się święci. Ateiści rządzący Niemcami i Europą mają jeden cel. Zniszczyć tożsamość narodów, żeby było łatwiej nimi rządzić. Według nich islam do tego nadaje się idealnie.

Tym, co mają watpliwości przypomnę kilka złotych zasad muzułmanów w stosunku do kobiet, inne wątki innym razem. A kobiety to temat obecnie popularny. Feministki niech poczytają, bo chyba niektóre zapomniały. Najlepiej stosunek muzułamnów do płci pięknej obrazują słowa Koranu. Posłuchajmy Sury IV: „żeńcie się zatem z kobietami, które są dla was przyjemne – dwoma, trzema, lub czterema, lecz jeśli się obawiacie, że nie będziecie sprawiedliwi, to żeńcie się tylko z jedną, albo z tymi, którymi zawładnęły wasze prawice” (Koran, sura IV, akapit 3), czyli z tymi, które dostały się do niewoli w czasie „świętej wojny”. Te kobiety mogą być „poślubione” bez względu na to czy były zamężne, czy nie. Ten werset jest podstawą poligamii w islamie. Dodajmy, że nałożnic muzułmanin może mieć tyle, ile chce.

A wobec tych kobiet, które popełnią wszeteczeństwo (…) trzymajcie je w domach, dopóki nie zabierze ich śmierć albo też dopóki Bóg nie przygotuje im jakiejś innej drogi. A tych dwóch  spośród was, którzy dopuszczą się tego czynu, ukażcie surowo, ale jeśli się nawrócą i poprawią, odstąpcie od nich” (IV 15). Taki mały przykład islamskiej tolerancji w stosunku do kobiet. Kobietom upokorzenie lub śmierć, a mężczyznom wybaczenie.

Mężczyźnie stoją nad kobietami ze względu na to, że Bóg dał wyższość jednych nad drugimi, i ze względu na to, że oni rozdają ze swojego majątku. Przeto cnotliwe kobiety są pokorne i zachowują w skrytości, to co zachował Bóg. I napominajcie te, których nieposłuszeństwa się boicie, pozostawiajcie je w łożach i bijcie je” (IV 34). Tak uczy Koran.

Pani Joanna Mucha z Platformy Obywatelskiej, co z niczego, czyli z głowy mówi czasami, czeka na ubogacenie kulturowe. Niech czeka. Muzułmanie nie mają zamiaru nikogo ubogacać, oni chcą zdobyć przyczółki i podbić Europę. To idealnie nakłada się na plany Berlina. To niestety nie mieści się w głowach antychrześcijańskich decydentów. NIemcy tak ochoczo zapraszają imigrantów muzułamńskich, a Polakom mieszkającym na tamtych terenach od dziesiątków lat nie chcą przyznać statusu mniejszości narodowej. Przypadek? Nie, przykład solidarności "a la Niemcy".

Tymczasem kontrole na wschodnich granicach wzmocniła już Austria. Węgry Wiktora Orbana również bronią się przed morzem uchodźców. Grecja mobilizuje policę i środowiska patriotyczne do samoobrony przed agresywnymi imigrantami napadającymi na Greków na wyspie Lesbos. Prezydent Duda bardzo rozsądnie zapowiedział, że Polska nie będzie przyjmować więcej uchodźców, ponieważ u polskich granic toczy się wojna i być może do kraju ściągać będą uchodźcy z Ukrainy. Premier Słowacji powiedział, że skoro Francja bombardowała Libię, to niech teraz przyjmuje uchodźców. Francuzi są zaś pochłonięci problemami z imigrantami w Calais oraz Marsylii.

Można mnożyć wypowiedzi przywódców. Widać, że przerażenie powoli otwiera niektórym oczy. Ale nie Niemcom. Oni myślą dalekosiężnie i … egoistycznie. Merkel chce wykorzystać imigrantów do podporządkowania sobie krajów Unii. Tusk, jako bezwolny i służalczy figurant, wykonuje wszystkie jej polecenia i realizuje politykę Berlina.

Ale chwilowo jest trwoga, więc trzeba do katolików o pomoc. Jak strach przed zamieszkami, to trzeba odwoływać się do słów Jezusa Chrystusa i chrześcijańskiego miłosierdzia. Nawet polscy ateiści, specjaliści od pogardy i nienawiści, nagle cytują Ewangelię. Jak trwoga, to do katolików. Bo na co dzień przedstawiciele ateistycznej Europy albo ignorują, albo wyśmiewają katolików. Jak Rocco Buttiglione miał zostać komisarzem, to nie dopuszczono do tego, bo katolik. Bo wierzy w Boga. No, ale w obliczu zagrożenia Niemcy, myślące na co dzień tylko i wyłącznie o swoim interesie narodowym, raptem przypominają sobie słowo „solidarność”. Śmiechu warte.

Arabowie z Zatoki Perskiej, a zwłaszcza Arabia Saudyjska, czyli jedno z najbogatszych państw na świecie, nie chce przyjmować swych braci. Znają język imigrantów, znają zwyczaje, potrzeby, znają religię. Doskonale znają, gdyż to na terenie tego kraju znajduje się serce islamu, czyli Mekka. I mimo to nie chcą przyjmować uciekających przed wojną? Gdzie uniwersalna solidarność arabska? Powiem inaczej. Właśnie dlatego nie chcą ich przyjmować. Ale chętnie zasponsorują budowę 200 meczetów w Europie. Czy muszę coś dodawać?

Według mnie obecna sytuacja wcale nie jest wynikiem chaosu. To zaplanowana i realizowana od kilku lat akcja destabilizacji państw Unii Europejskiej. To jest próba wywarcia nacisku w celu przede wszystkim zdominowania przez Niemcy Unii Europejskiej, a także w celu zaangażowania militarnego Europy na Bliskim Wschodzie. Obecni „główni gracze”, czyli Stany Zjednoczone, Niemcy, Turcja, Izrael, Rosja, znaleźli się w sytuacji patowej. Czas poprzestawiać pionki na szachownicy świata. Europa jest potrzebna. Potrzebni są europejscy żołnierze. Potrzebni są katolicy. Niech idą na wojnę religijną z islamem.

Oczywiście możemy domyślać się ukrytych, dalekosiężnych celów, które kierują władcami tego świata. Jest wątek rosyjsko-ukraiński, konflikt żydowsko-arabski, oraz kilka pomniejszych, ale o tym może innym razem. Teraz musimy próbować zdiagnozować przyczyny aktualnych działań, żeby lepiej neutralizować skutki. A wydarzenia bięgną lawinowo, nie ma czasu na długie debaty. Nasze państwo zostało zniszczone przez Platformę i Stronnictwo Ludowe. Trzeba reagować natychmiast, ale mądrze. Bądźmy rozważni i ostrożni.

Dr Paweł Janowski, KUL

Przegląd Oświatowy

Felieton ukazał się w najnowszym wydaniu „Tygodnika Solidarność”

https://pl.wikipedia.org/wiki/Pawe%C5%82_Janowski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (64)

Inne tematy w dziale Polityka