Paweł Wieciech Paweł Wieciech
84
BLOG

Krasiejów – danie po polsku

Paweł Wieciech Paweł Wieciech Polityka Obserwuj notkę 0

Gdyby znów zastanowić się które z miast powinno dzierżyć tytuł tzw. Polski w pigułce to niewątpliwie tytuł ten powinien powędrować do Krasiejowa. To miejsce gdzie rzeczy organizuje się typowo po polsku. Można by rzec w 100% po Polsku - według polskiej zasady - Co by tu jeszcze spieprzyć Panowie. 

W Krasiejowie w województwie Opolskim odkryto jedno z największych i najcenniejszych na świecie cmentarzysk pradinozaurów. Kości jakie tam leżą szacuje się na 225 mln lat p.n.e. Poza tym jest (czy raczej było) ich tam tak wiele, że Krasiejów od razu awansował do I ligi światowej. Jak podają autorzy piszący na ten temat, o kościach i ich wartości wiedziano już wcześniej w latach '70 za PRLu. Wówczas jednak na uwagi małego chłopca, który próbował przekonać władze o wartości tego co leży na terenie bliskim tamtejszej cementowni, nikt nie zwracał uwagi kręcąc mu symboliczne kółko na czole. Bezcenne kości szły więc na przemiał razem z innymi skałami - jak to w cementowni bywa. Ale był to PRL, gdzie rządzili przeważnie ludzie słabo rozgarnięci - według zasady im jesteś głupszy tym dalej zajdziesz - więc nie ma się co dziwić, że nie zwracali na takie rzeczy uwagi. (Władze PRLu były - jak powiada znane powiedzenie - jak król Midas, tylko na odwrót. Ten czego się nie dotknął zamieniał w złoto. Ludzie PRLu czego się nie dotknęli zamieniali niestety w g..... ). Można powiedzieć, że ciągle się jeszcze nie wyleczyliśmy z PRLu. To jest długotrwała choroba, trudno uleczalna. Świadczy o tym to, że gdy w Krasiejowie rzeczywiście odkryto i doceniono co leży na terenie ich gminy, efekt tego był i jest podobnie opłakany jak sceny z filmów Barei. Zanim to bezcenne znalezisko, na którym gmina mogłaby zarobić krocie, zostało właściwie zabezpieczone i wystawione na publiczny widok w zbudowanym na ten cel budynku, ponad połowę z bezcennych czaszek rozkradziono (strażnik wpuszczał w nocy za trzysta zł i butelkę wódki), dużą część zdeptano, część ze względu na niedziałającą klimatyzację rozpadła się w proszek. Zanim jeszcze cokolwiek otwarto, przez Krasiejów już przewinęły się tysiące turystów nie tylko z Polski ale z całej Europy. Przez inwestycje jednak przewijało się widmo notorycznych fuszerek, pechów, błędów i głupoty. Do dziś nie ma tam nawet WC dla zwiedzających. Podobno - jak podają autorzy artykułu o tej ekstra polskiej historii - jeden z urzędników odpowiedzialnych za budowę pawilonu muzealnego w końcu zaklął - A po cholerę to nam było! 

 Historia z Krasiejowa pokazuje, jak wciąż nie potrafimy wykorzystać swych szans i jak tkwimy w maraźmie bezsilności. Pokazuje jak ta historyjka wpisuje się w typowo polską opowieść pt. Miałeś chamie ... albo powiedzenie ukartowane przez obcych o małpie z brzytwą. Tak chyba właśnie by nas określili Ci co doskonale by wiedzieli co zrobić z takim miejscem i jak cenne są to rzeczy dla nauki. W normalnym kraju żaden strażnik nie wpuściłby tam nikogo za flaszkę wódki. Nasze władze państwowe, o mentalności najwyraźniej przedpotopowej, zajęte są wszystkim tylko nie rzeczami mogącymi służyć ludziom i rozwojowi we własnym kraju. Sprawą unikalnego cmentarzyska nie zainteresował się podobno nikt z góry. Bo ja napisze otwarcie - władze w Warszawie są najwyraźniej za głupie by docenić wagę takiego znaleziska (podobnie jak nikt z władz nie interesuje się pomocą dla ruin zamku Krzyż Topór w Ujeździe o unikatowej architekturze) Na takich miejscach można zarobić krocie odpowiednio je odnawiając i reklamując po świecie. Pielgrzymki turystów z pieniędzmi same przyjadą. I choć w Krasiejowie nie wszystko jeszcze przepadło to skala nieodwracalnych zniszczeń jest trudna do oszacowania. Zakończenie jest także typowo Polskie - nikt nie siedzi! 
 

Odporny na socjalistyczną blagę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka