payssauvage payssauvage
200
BLOG

Krocząc ku "nowoczesności"

payssauvage payssauvage Polityka Obserwuj notkę 3

„Wszystkie Ryśki to porządne chłopy”, a na "porządnego chłopa" każdy chętnie odda głos. Jak się zdaje, z takiego właśnie założenia wyszedł Ryszard Petru, zakładając stowarzyszenie „Nowoczesna Polska”, którego celem, jak można się domyślać z nazwy, jest zaprowadzenie w naszym kraju "nowoczesności". Rzecz jest o tyle ciekawa, że od ośmiu lat Polską rządzi Platforma Obywatelska, obcmokiwana przez media głównego nurtu jako awangarda postępu. Tymczasem okazuje się, że to wszystko pic na wodę, fotomontaż. Skoro bowiem w Polsce trzeba zaprowadzać „nowoczesność”, to znaczy, że tej nowoczesności nad Wisłą nie ma. Brak nowoczesności to oczywiście zacofanie i tak oto dzięki Ryszardowi Petru dowiadujemy się, że PO jest w istocie najtwardszym jądrem ciemnogrodu, rzucającym postępowi kłody pod nogi. Przypomina mi to skecz kabaretu „Tey” z 1989 r. Dziennikarz (Zenon Laskowik) spotyka po latach panią Pelagię (Bohdan Smoleń) i wywiązuje się między nimi taki oto dialog:

- Pani Pelagio, to co teraz będzie? Socjalizm?

- To już było.

- Nie było!

- Nie było?! Ale mnie oszukali! Tyle składek na marne…

No właśnie – ale nas oszukali! Miała być nowoczesność w polu i zagrodzie, nowe drogi i pływalnie, w których mieli się radośnie pluskać Polacy tłumnie wracający z Irlandii, a ostał się ino monstrualny dług publiczny, rozdęta biurokracja i Tusk na stolcu „prezydenta Europy”.

„Ale nic to!”, jak mawiał pan Michał Jerzy Wołodyjowski, bo na szczęście mamy Ryszarda Petru – „ten z szwanku nas wybawi.” Inna sprawa, że jak dotąd jedynym tytułem do chwały (oczywiście poza tym, że jest „fajnym chłopem”), jaki posiada pan Petru jest to, że onegdaj nosił on teczkę za Leszkiem Balcero… Pardon, oczywiście nie „nosił teczkę”, tylko w latach 1997 - 2000 „doradzał” Balcerowiczowi, wówczas ministrowi finansów. Jakich rad prof. Balcerowiczowi mógł udzielać 25-letni wtedy mgr Petru – pozostaje słodką tajemnicą obydwu panów, aczkolwiek wydaje się, że Leszek Balcerowicz nie wszedł najlepiej na zbawiennych radach Ryszarda Petru, bo pożegnał się ze stołkiem ministra przed upływem kadencji. Obecnie pan Petru chce „doradzać” Polakom jak pogrążyć się w odmętach nowoczesności, w czym mają go wspierać dwa filary „Nowoczesnej Polski”, czyli wspomniany już Leszek Balcerowicz oraz Władysław Frasyniuk. Leszek Balcerowicz, jako autorytet moralny i ojciec polskiej „transformacji”, który zaprowadził w naszym wolny rynek, niczym Hilary Minc socjalizm, zaś Frasyniuk jako „bojownik o wolność i demokrację”, który wszystkich przytłoczy ciężarem swej opozycyjnej „legendy”, a co bardziej opornym po robociarsku napyskuje. Tak na marginesie, wypada przypomnieć, że wolny rynek wprowadził w Polsce (wtedy jeszcze PRL) Mieczysław Wilczek, autor ustawy o działalności gospodarczej, a Balcerowicz swoją „terapią szokową” – której autorami byli zresztą G. Soros i G. Sachs, a nie on – przetrącił kręgosłup rodzącej się w Polsce klasie średniej. Zaś co do „legendarnego” pana Frasyniuka, to mam nadzieję, że nie jest to taka „legenda”, jaką swoim konfidentom tworzą bezpieczniacy. Tak, czy siak, formacja pana Petru, która na dobrą sprawę jeszcze nie istnieje, już cieszy się w sondażach poparciem 10%.

Ale to i tak jeszcze nic, bo dwa razy lepszym wynikiem może sie pochwalić Paweł Kukiz, którego ugrupowanie, też zresztą nie istniejące, ma w sondażach ok. 20 % poparcia. Oczywiście powszechnie wiadomo, że „kto wierzy sondażom, ten sam sobie szkodzi”, ale o ile w przypadku ugrupowania pana Petru ta spiżowa formuła wydaje się prawdziwa, to inaczej rzecz się ma w odniesieniu do Pawła Kukiza. W niedawnych wyborach prezydenckich dostał on właśnie 20 % głosów, więc notowania jego przyszłego ugrupowania nie muszą być całkiem wzięte z sufitu. Kukiz zarzeka się, że nie stworzy partii, ale w polityce nigdy nie powinno się mówić nigdy. Poza tym, jeżeli poważnie myśli on o wprowadzeniu w życie swych postulatów programowych i nie chce roztrwonić zdobytego poparcia, to, chcąc nie chcąc, musi swej działalności nadać jakieś ramy organizacyjne wychodzące poza ramy pospolitego ruszenia wolontariuszy.

Warto tutaj przypomnieć, że tonąca na naszych oczach Platforma Obywatelska powstała na bazie sukcesu wyborczego Andrzeja Olechowskiego, który w wyborach prezydenckich w 2000 r. zajął drugie miejsce i zdobył ok. 18 % głosów (A. Kwaśniewski zwyciężył wtedy w pierwszej turze), a więc osiągnął wynik porównywalny z wynikiem Pawła Kukiza. Jednak baza to jedno, a całkiem czym innym jest aktywność gen. Gromosława Czempińskiego (najpierw SB, potem UOP), bez którego zapobiegliwej krzątaniny ugrupowanie to być może nigdy by nie powstało. Należy o tym pamiętać i bacznie obserwować jacy to szatani są czynni na zapleczu Pawła Kukiza. Między innymi dlatego uważam, że przedwcześnie cieszy się Jacek Kurski, który wiele obiecuje sobie po tym, że PiS i „ugrupowanie Kukiza” razem będą miały większość pozwalającą zmienić konstytucję. W 2005 roku PiS i PO też miały taką większość i mają ją zresztą dzisiaj.

payssauvage
O mnie payssauvage

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka