payssauvage payssauvage
1128
BLOG

Kukiz został na lodzie, bo Platforma wraca do gry?

payssauvage payssauvage Polityka Obserwuj notkę 11

Media obiegła wieść, że doszło do „rozłamu” w Ruchu Kukiza. Zaraz, zaraz – może ktoś zapytać – w tym „Ruchu”, co to go nie ma, bo wedle zapowiedzi muzyka miał on powstać (jeżeli w ogóle) dopiero we wrześniu? Tak, dokładnie w tym samym. „Ale panie kochany – ktoś poczciwy gotów pytać dalej –  jak to możliwe, żeby złamało się coś, co nie istnieje?” Oh, proszę Państwa, nie takie rzeczy są możliwe, oj nie takie… Np. możliwe jest, żeby Polacy wybrali sobie na premiera człowieka (w tym wypadku słowo człowiek nie brzmi dumnie… ), który jawnie nimi gardzi i rzuca im w oczy, że polskość to „nienormalność”. Możliwe jest również, żeby Polską przez dwie kadencje rządziła partia, która jest niczym król Midas, ale na odwrót, tzn. czego się ta partia dotknie to zmienia w … No, wiadomo w co. I po ośmiu latach takich rządów ugrupowanie to cieszy się ponad dwudziestoprocentowym poparciem, jest pełne wigoru i planów na przyszłość, mimo że jego prominentni członkowie już od dawna powinni jęczeć i szlochać w jakimś lochu, podzwaniając kajdanami. Powiedzmy sobie szczerze, czymże przy tym wszystkim jest rozłam w nieistniejącym Ruchu Kukiza…?

Nie powiem, żeby ten cały „rozłam” był dla mnie jakimś wielkim zaskoczeniem. Sam popełniłem na S24 tekst, w którym wróżyłem panu Pawłowi krótką karierę w polityce (http://pays.salon24.pl/657004,umarl-kukiz-umarl-juz-lezy-na-desce), ale przyznam się, że dynamika zdarzeń mnie zaskoczyła. Bardziej prawdopodobne wydawało mi się, że ugrupowanie Kukiza skonsoliduje się przed wrześniowymi wyborami, na fali poparcia, jakie muzyk zdobył w wyborach prezydenckich dostanie się do Sejmu, gdzie wprowadzi 40 – 50 posłów, no a potem, gdzieś w połowie kadencji, zaczną się jakieś przetasowania, podobne do tych, które w końcu rozsadziły Ruch Palikota. Tymczasem „Bezpartyjni Samorządowcy”, stanowiący prawdziwe zaplecze organizacyjne Pawła Kukiza odwrócili się od muzyka i postanowili iść własną drogą. Podobnie postąpił Ruch Na Rzecz JOW. O co z tym „rozłamem” chodzi? Nie posiadam wprawdzie żadnych zakulisowych informacji znalezionych na chińskich serwerach, ale moim zdaniem możliwe są dwa wytłumaczenia. Pierwsze (i je słyszy się najczęściej) jest takie, że panu Pawłowi uderzyła sodówka do głowy i zraził do siebie Roberta Raczyńskiego, szefującego tym całym Bezpartyjnym Samorządowcom. Pan Raczyński mógł sobie pomyśleć, że jak tak, to niech się muzyk bawi dalej sam. Jest to oczywiście możliwe, ale możliwe (i wg mnie bardziej prawdopodobne) jest też inne wytłumaczenie. Otóż nie można wykluczać, że mamy po prostu do czynienia ze zwijaniem „Projektu Kukiz”, bo padł rozkaz, że nasze serce znowu bije gorąco do partii obywatelskiej.

Ale niby dlaczego miał by paść taki rozkaz? Otóż możliwe, że ktoś, a raczej KTOŚ doszedł do wniosku, że Platforma Obywatelska jest mimo wszystko bardziej perspektywiczna. Tak, wiem jak to brzmi, ale proszę się jeszcze wstrzymać z zabijaniem mnie śmiechem. Po pierwsze PO to, mimo wszystko, dość sprawnie działająca struktura, dysponująca sporymi pieniędzmi, czego nie można powiedzieć o pospolitym ruszeniu Kukiza. Platforma, to ludzie sprawdzeni i doskonale wiedzący, że trzeba się słuchać, podczas gdy pan Paweł chyba nie ma takiej świadomości. Przy wszystkich zastrzeżeniach, jakie można mieć do Kukiza to jednak jest to człowiek, któremu chodzi chyba o coś więcej, niż tylko o usadzenie własnej sempiterny na jakimś stołku. A to już może być dla niebezpieczne dla tych, którzy płacą i w związku z tym – wymagają.

Taka sytuacja oznacza, że bój, jaki rozegra się na jesieni między PO, a PiS będzie naprawdę bardzo zacięty. Platforma ma za dużo do stracenia i broni jeszcze nie składa. My oczywiście możemy się śmiać z tych całych podróży „Pendolinem” po kraju i pozowania przez Ewę Kopacz do kolejnych memów, ale dla klasycznego leminga, który przez lata mnóstwo zainwestował w PO (przede wszystkim emocjonalnie) to prawdziwy miód na serce i znak, że ukochana partia wreszcie wzięła się w garść i zaczęła coś robić, jak bardzo groteskowe to „coś” by nie było. Dlatego przestrzegam przed nadmiernym triumfalizmem i przedwczesnym odsyłaniem PO w polityczny niebyt. Lekceważenie przeciwnika, to najgorszy błąd, jaki można popełnić.

payssauvage
O mnie payssauvage

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka