Na Youtube stała się rzecz straszna. Nagle, niespodziewanie, bez ostrzeżenia zniknął cały dorobek genialnego Grzesiaa, tego od GrzesiooTV. Szok! No bo niby wszyscy wiemy, że Grzesio łamał prawa autorskie, ale też wiemy, że Youtube czyni to samo nonstop. I jakoś cały serwis jeszcze nie zniknął z powierzchni sieci!
I nikomu do tej pory (przynajmniej nie tak bliskiemu naszym sercom jak Grzesio) nie wywalono całego konta! Wniosek? Ktoś za tym stoi. Jakaś potężna siła. Niektórzy to nawet mają podejrzenie (graniczące z pewnością), cóż to za wielka siła zmiotła Grzesia, ale za nic nie powiedzą. Sam Grzesio zresztą, sądząc po wpisie w jego blogu (http://grzesiootv.blox.pl/html), też wpadł na ten pomysł.
Banalna prawda jest oczywiście taka, że to ta wielka siła ma tu rację. Że Youtube to jedno wielkie przestępstwo. Jakieś dwa tygodnie temu był w agencjach news, że grupa medialna Viacom (to ci od m.in.:MTV, Paramount, Comedy Central i VH1) pozwała serwis za naruszenie praw autorskich. I oczywiście to nie Youtube w tym sporze ma rację.
Mimo to... jakoś tak mi przykro z powodu Grzesia. No bo... jest geniuszem, czyż nie? :>
