Wczoraj niesławny Krzysztof Pasierbiewicz (Echo24) raczył pochwalić się światu, że właśnie złożył ubecki donos na innego blogera, który zdaniem Pasierbiewicza skierował do niego groźbę karalną w komentarzu pod jego notką (zachwalającą nowego ministra Żurka). Czy komentarz zawierał groźbę karalną, to według mnie jest dyskusyjne, bo jego początek i koniec wyraźnie sugerują, że Autor komentarza nie wypowiada się w kontekście własnych zamierzonych działań, ale w imieniu narodu polskiego i jako ktoś, kto charakter tego narodu zna i potrafi przewidzieć. Proszę ocenić to samodzielnie - zwłaszcza w kontekście fragmentów zaznaczonych przeze mnie pogrubieniem.
@Belon [23 lipca 2025, 21:11]
Pańska blogerska ''twórczość'' ma jedną zasadniczą wadę, mianowicie taką, że w ogóle nie zna się Pan na Polakach. Jeżeli Pan myśli, że po prostu umrze śmiercią naturalną, to uprawia Pan magiczne myślenie. Wiemy gdzie Pan mieszka i przyjdziemy po Pana. Może mi Pan zaufać, bo na Polakach naprawdę się znam . A teraz niech Pan skasuje mój komentarz i mnie zablokuje, przecież nic więcej Pan nie potrafi…”
źródło: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/1455414,na-salonie24-zagrozono-mi-smiercia-cd
Natomiast faktem jest, że niezależnie od tego jakie intencje miał Autor komentarza, to zachował się on w sposób nieostrożny i nierozważny. Po pierwsze umieścił komentarz, który można zinterpretować dwojako - wprawdzie jego dosłowna treść wyraźnie wskazuje na to, że opisuje to, czego nie ma zamiaru zrobić samodzielnie ani z grupą ludzi, tylko co jego zdaniem zrobią Polacy, do których on sam siebie zalicza (dlatego pisze "Wiemy", "przyjdziemy" a nie "Polacy wiedzą", "Polacy przyjdą"), ale przy odpowiedniej ilości złej woli można to zinterpretować tak, że grozi Pasierbiewiczowi śmiercią w wyniku samosądu, w którym zamierza uczestniczyć. Po drugie natomiast dostarczył Pasierbiewiczowi paliwa, którego ten żałosny człowieczek łaknął jak kania dżdżu - dał mu pretekst do tego, aby poczuł się "zastraszany", "prześladowany", "umęczony" przez tych podłych pisowców. Po prostu męczennik Pasierbiewicz. Po drugie dał mu pretekst do tego, aby poczuł moralną wyższość nad tym "nienawistnym, pisowskim motłochem". Więc można powiedzieć, że @Belon jeszcze bardziej zgorszył starą kreaturę, co do której wydawało się, że już gorszą uczynić jej się nie da. Bo przecież po tym, jak beształ on z błotem i porównywał z ubekami (którzy ponoć wykończyli jego Ojca z AK) wszystkich, którzy ośmielili się go skrytykować, po tym jak publicznie chwalił się tym, jak gardzi swoim rodzonym Bratem i Jego Rodziną, po tym jak publicznie obsmarowywał rzekome "elity kulturalne" z którymi wcześniej balował nad Bałtykiem i krakowskie "elity intelektualne" z którymi wcześniej przesiadywał w krakowskich kawiarniach, trudno czegokolwiek dobrego się po nim spodziewać i nazwać go inaczej, niż "kreaturą".
Wynika więc z tego prosty wniosek: NIE PISZMY TAKICH KOMENTARZY, JAK @Belon
Napisałem o tym wczoraj wieczorem w komentarzu pod artykułem, który miał "Ucho24" w tytule (dokładnego tytułu i Autora nie pamiętam). Zaznaczyłem także, że z prowokatorami i psychopatami grożącymi "pisiorom" śmiercią, aresztowaniem, konfiskatą mienia, odebraniem dzieci, utratą pracy lub wyrażającymi radość z tego, że niewinne osoby cierpią (np.: synek Pani Anny Wójcik, który ma zdiagnozowany zespół Aspergera w spektrum autyzmu i po pokazowym aresztowaniu Rodziców próbował popełnić samobójstwo) można walczyć bez donosów i bez gróźb karalnych. Wystarczy jednoznacznie i bez pola dla dowolnej interpretacji napisać, że każda akcja rodzi reakcję, gwałt rodzi mściciela i każda rewolucja pożera własne dzieci oraz zapytać czy są gotowi na to co zgotuje im reżim, jeśli nie upadnie lub czym odpłacą im Polacy, kiedy ten reżim obalą. Po takim sprowadzeniu na ziemię natychmiast "mięknie im rura" i niemal "robią ze strachu pod siebie".
Ale jest tu jeszcze jeden ciekawy aspekt sprawy. Otóż o ile dwie porcje wypocin Pasierbiewicza w których najpierw chwali się, że doniósł na kolegę, a później bredzi, że podczas składania donosu spotkał piękną funkconariuszkę, która przypominała jego dawną Miłość poznaną na Batorym, o tyle notka komentująca fakt złożenia donosu jakoś dziwnie tej nocy zniknęła. Myślałbym, że Autor notki może się przestraszył i sam ją usunął, gdyby nie to, że ostatnio na Salonie24 w dziwnych okolicznościach znikają nie tylko notki, ale całe konta (ja zauważyłem "wyparowanie" blogera "Memory znaczy Pamięć", ktoś inny pisał o innym blogerze, którego konto też "wyparowało").
To zaskakujące, że Administratorzy tego tworu, którzy od marca br. albo dłużej (od 18 marca korzystam z tymczasowego konta, bo na stałe nie mogę się zalogować) nie potrafią usunąć banalnej usterki w komunikacji z Facebookiem (potrafią to zrobić wszyscy Administratorzy nawet najbardziej banalnych portali i usług internetowych - tam wszędzie logowanie przez Facebook działa, a na Salonie24 nie) są tak sprawni w CENZOROWANIU notek i USUWANIU kont. Ale cóż... idzie nowe i pewnie przyjdzie nam w niedługiej przyszłości zbadać kto i dlaczego stał za wrogim przejęciem Salonu24 i zniszczeniem tego forum. Mam nadzieję, że będzie to jeden z licznych wątków działania komisji badającej niszczenie wolności słowa przez reżim Tuska w latach 2023-2026 (bo myślę, że dłużej niż do wiosny ten reżim nie pociągnie... podobnie jak obecni właściciele Salonu24).
Post Scriptum
qwardian 29 lipca 2025, 09:16
Z ręką na sercu przepraszam wszystkich użytkowników, którzy umieścili tam wpisy. Ogłosiłem apel do Krzysztofa Pasierbiewicza, że usuwam cały wątek na Salonie jeżeli on usunie zawiadomienie na Policję. Dzisiaj o 6 nad ranem zrealizowałem moją część wysyłając wątek "Donos Ucho24" w kosmos w szlachetnym zamiarze uniknięcia problemów innego Salonowicza, odciążenia policji od frywolnych oskarżeń i uzdrowienia relacji na Salonie..
Czyli zniknięcie notki Qwardiana nie było tym razem samowolką adminów Salonu24. Ciekawe co z pozostałymi przypadkami? I ciekawe czy kiedyś przywrócą logowanie przez Facebook?
Inne tematy w dziale Polityka