Pamiętacie je jeszcze? Niezłomne bojowniczki o wolność i demokrację... Męczennice torturowane przy pomocy kanapek z łososiem... Bohaterki w białych kitlach... Słowem – pielęgniarki z „białego miasteczka”, które przez tygodnie nie schodziły z pierwszych stron gazet i z ekranów telewizorów... Nazwiska liderek protestu stały się głośne w całym kraju... Dorota Gardias, szefowa związku, członkostwo w SDPL ukrywająca skuteczniej, niż wiek ... Krystyna Ciemniak, dla której największym zaskoczeniem był fakt, że gdy ktoś rozłoży się na środku ulicy, to zjawia się policja i delikwenta usuwa („Nigdy w życiu bym nie uwierzyła, że coś takiego może się zdarzyć, dopóki nie zobaczyłam na własne oczy”)... Kto o nich nie słyszał?
Pielęgniarki stały się idolkami wszystkich, których przeraża „pełzający zamach stanu” fundowany Polsce przez brutalny reżim bliźniaków... Tydzień po tygodniu do pielęgniarskiego koczowiska pielgrzymowali politycy, intelektualiści i artyści... Odradzał się sojusz robotniczo-inteligencki, a wszystko to w imię obrony wolności i godności... Byli tacy, którzy okrzyknęli te wydarzenia najważniejszymi od czasu powstania „Solidarności”... Gdy pielęgniarki zwijały majdan, dziękowano im i proszono o jeszcze... A one obiecały, że wrócą, że pojawią się w miejscach, w których nikt się ich nie spodziewa... A potem...
A potem – rozpadła się koalicja, wyleciał w powietrze Sejm... I stało się tak, że gdy pielęgniarki wróciły – nikt na nie nie czekał... Rozbiły namioty pod Sejmem – wydarzenie trafiło na końcówki serwisów informacyjnych... Zwinęły namioty – niemal tego nie zauważono... Na dziś, na 19 września zapowiadana była w Warszawie „wielotysięczna manifestacja” z naszymi bohaterkami w rolach głównych... Nie pojawił się w stolicy pies z kulawą nogą... Że co? Że pielęgniarki dostały te 30 procent podwyżki na stałe – tak jak chciały? I co z tego! Wszak nie był to wulgarny protest o mamonę! Szło o coś więcej! O godność! Tak nas przecież zapewniano -miał być to protest szczególny! I co? I – nic? Już po „nowej Solidarności”? Przepadł sojusz proletariatu z elitą? Czy to możliwe, by rację miał pan Kornatowski mówiąc: „Już jest nowy temat i to już dla mediów tam sranie w banie i tłuczenie plastikowymi butelkami po głowie, to już nie jest hit, nie?”
Nie! Nie martwcie się! Gdyby zdarzyło się tak, że – po wyborach – Kaczory utrzymają się przy władzy, to – mam wrażenie – pielęgniarki przypomną sobie o godności, a elita przypomni sobie o pielęgniarkach!
Inne tematy w dziale Polityka