estamos estamos
1774
BLOG

Mistrzu Łysiak. Szanuję Pana, dlatego przywołuję do porządku

estamos estamos Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 24

Jeden z najlepszych ( o ile nie najlepszy ) pisarz przełomu dwudziestego i dwudziestego pierwszego wieku popełnił nietakt wołający ( wyjący ) o krytykę. Opisał w cotygodniowym felietonie w tygodniku " Do rzeczy" swoje obcowanie z "komediantami", czyli aktorami. Felieton, jak zwykle, ciekawy.  Łysiak przypomina w nim nicość zwodu aktora, chociaż wspomina ciepło kontakty towarzyskie z  wieloma sławnymi aktorami i świadczy, że wśród nich też są ludzie inteligentni i myślący, co ważne, bo człek widzący dzisiejsze Jandy, Szczepkowskie, Cieleckie tęskni za czasami królów, kiedy to można było wystrzelać z łuku "komedyjantów" na scenie a dobrotliwy król po pierwszej furii, wybaczył. 

Łysiak wspomina też odwiedziny u Hanuszkiewiczów. Przyjął zaproszenie bo, jak twierdzi, będąc pod urokiem romantyzmu uznał, że kto jak kto ale Hanuszkiewicz musi być znawcą tej epoki co się zowie i będzie ciekawie dyskutować ze znawcą. I tu zaczynają się schody. Przyjął prywatne zaproszenie i poszedł z żoną odwiedzić gospodarzy. Co dalej zdradza Łysiak ze zdarzenia ( a zdradzać nie powinien). Na progu zostali państwo Łysiakowie powitani przez Hanuszkiewiczów. Zofia Kucówna ówczesna żona Adama Hanuszkiewicza była wyraźnie z podbitym limem ( okiem ). W domyśle - oberwała od chłopa i nie dało się ukryć obrażeń fizycznych jak i psychicznych. 

Dalej, zdradza Łysiak słowami - " o my God, what I'm doing here" już po godzinie obcowania z Hanuszkiewiczem ( czy wcześniej) swój stan duchowy. Tak bywa. Mamy czasami odwiedziny z których chcemy się jak najszybciej wymiksować i zapomnieć jak najszybciej           o tym, że mieliśmy z osobami "okoliczność". Mamy też zdarzenia afrontu spotykające nas od innych osób i staramy się tych osób unikać. Nie musimy być znawcami savoir vivre ( poza podstawami ) ale każdy z nas wie, że nie obgaduje się gospodarzy publicznie. Było się zaproszonym i jest nietaktem wypatroszyć dom zapraszającego. Choćby Kucówna i Hanuszkiewicz wymieniali przy stole ciosy i wbijali sobie widelce w brzuchy nie wolno tego opisywać, skoro się było u nich gościem. Nie należy również opisywać gospodarza jako nudziarza w interesującym temacie, choćby to zanudzanie uśpiło nawet przy stole. 

Dla usprawiedliwienia mistrza Łysiaka podam przypuszczenie, że czasy stały się tak parszywe, że nawet przyzwoitym ludziom udziela się smród wszechogarniającego szamba. Nawet tacy tracą węch.

estamos
O mnie estamos

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura