Pharsu Pharsu
417
BLOG

Stany Zjednoczone obszarem katastrofy

Pharsu Pharsu USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 14

Stany Zjednoczone obszarem katastrofy


The United States Has Become a Disaster Area

Hurricanes in the Gulf, fires in the West, the coronavirus everywhere—the country is a mess.

EMMA MARRIS

SEPTEMBER 22, 2020

LINK


Jeżeli czytasz te słowa w Stanach Zjednoczonych, doświadczasz jednej lub kilku katastrof. Huragan Sally uderzył w Alabamę i Florydę w zeszłym tygodniu, zatapiając domy i pozbawiając prądu dziesiątki tysięcy osób. Zachodnie Wybrzeże jest spowite dymem najgorszego w historii sezonu pożarów, który strawił miliony hektarów, w tym całe miejscowości. W niektórych stanach gwałtownie rośnie liczba zachorowań na COVID-19 – pandemia wszędzie nakłada się na klęski żywiołowe. Po raz pierwszy w historii Ameryki przyjęto złożone przez władze 50 stanów, Dystryktu Kolumbii, Plemienia Seminoli z Florydy oraz pięciu terytoriów deklaracje o poważnej katastrofie w związku z tym samym zdarzeniem, powiedział mi rzecznik Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego (FEMA). Dosłownie cały kraj stał się obszarem kataklizmu.

Liczba katastrof ma tendencję wzrostową od dłuższego czasu. W 2020 r. meteorolodzy wyczerpali już oficjalną listę nazw burz i przeszli na alfabet grecki. Subtropikalna nawałnica Alfa wygasła w weekend. Burza tropikalna Beta zagraża teraz wybrzeżom Zatoki Meksykańskiej. A przed nami jeszcze ponad dwa miesiące sezonu huraganów. Według danych zgromadzonych przez Narodową Służbę Oceaniczną i Atmosferyczną (NOAA) w ostatnim dziesięcioleciu szkody o wartości większej od miliarda dolarów zostały spowodowane przez dwa razy więcej klęsk żywiołowych niż w dekadzie poprzedzającej.

Katastrofy powodują inne katastrofy. Fale upałów wywołują susze, bo ziemia traci wodę. Pożary przynoszą lawiny błotne, bo ogień niszczy roślinność, która spaja glebę. Rosnący poziom mórz zalewa wybrzeża, bo ujścia rzek wypełniają się wodą. Pożary i powodzie wypędzają ludzi do schronisk, co sprzyja rozprzestrzenianiu koronawirusa. Naukowcy badający te splątane kryzysy nazywają je „katastrofami kaskadowymi” – padającymi klockami domina. Mnożą się wraz z postępującym ociepleniem klimatu. Jednak liczni analitycy nadal traktują każdy z tych kataklizmów jako zjawisko osobne, stwierdził Amir AghaKouchak z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Irvine i Farshid Vahedifard z Uniwersytetu Stanu Missisipi.


Przeplatająca się przyczynowość i nieubłagane tempo klęsk żywiołowych w 2020 roku zmienia sposób, w jaki myśli o nich wielu z nas. Zamiast pojedynczych epizodów, które zakłócają zwyczajny rytm codzienności niczym bomby zrzucone przez rozgniewany los, katastrofy te przeobraziły się w permanentną strukturę naszej egzystencji. Nie mamy już do czynienia ze zdarzeniem, tylko z erą.

Jako inżynier Vahedifard jest dobrze zaznajomiony z opłakaną kondycją infrastruktury państwa, która otrzymała ocenę D+ od Amerykańskiego Stowarzyszenia Inżynierów Cywilnych (ASCE). Zapory, mosty, sieci transportu publicznego, systemy wody pitnej i energetyki rozpadają się. Zabójczy pożar Camp został zaprószony w 2018 roku przez hak wieży przesyłowej wysokiego napięcia. Kiedy pękł, podtrzymywany przezeń iskrzący kabel opadł na wysuszoną na wiór roślinność. Zużyta część miała ze 100 lat. Vahedifard poprosił studentów kierunków inżynierskich w całych USA, aby ocenili krajową infrastrukturę. Przyznali jej notę B. Jest to odpowiednik „przesunięcia linii odniesienia” w ekologii – nie zauważamy długoterminowych zmian środowiskowych, ponieważ porównujemy obecne warunki wyłącznie z własnym doświadczeniem. Ci młodzi ludzie dorastali w dziurawym, rozpadającym się, rdzewiejącym świecie. To dla nich norma.

Nasza zdolność adaptacji, elastyczność umysłowa oznacza, iż zaczynamy przystosować się do życia z serią katastrof w tle. Przyzwyczailiśmy się do noszenia masek, pracowania w domu i przeglądania pustych półek sklepowych. Nie wzdrygamy się na widok mężczyzn przechadzających się po centrum miasta z karabinami. Nawykowo sprawdzamy jakość powietrza przed wyprowadzeniem psa. Przestajemy śledzić codzienną statystykę zgonów na COVID-19, ponieważ liczba ta zawsze wynosi około 1 000. Dzieje się to tak szybko. „Katastrofy kaskadowe” stają się nową normalnością. Jeśli chcemy się z nimi skonfrontować, nie powinniśmy sobie pozwalać na przesunięcie linii odniesienia. Musimy o tym pamiętać.

Siedzę i piszę przy otwartym oknie. Przed chwilą wiatr przyniósł zapach dymu. Moje serce zamarło, gdy wyobraziłam sobie, że karmi on tlenem pożogę, która wciąż szaleje w okolicy. Tego popołudnia odebrałam kolejny alert z „czerwoną flagą” o ekstremalnym zagrożeniu pożarowym. Zapomniałam o nim. Dostaję ich tak dużo.

Pharsu
O mnie Pharsu

Zwierzątko samiczka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka