Adam Pietrasiewicz Adam Pietrasiewicz
2612
BLOG

Wahabizm

Adam Pietrasiewicz Adam Pietrasiewicz Polityka Obserwuj notkę 79

Gazeta Polska pisze dziś:  "Państwo Islamskie reprezentuje islam w stu procentach".

Już samo to zdanie jest wielkim kłamstwem, a jeśli od tego rozpoczyna  się rozmowa, to nie świadczy to najlepiej o reszcie. Jeśli nie zostało  to zmanipulowane oczywiście.
Państwo Islamskie reprezentuje bardzo mniejszościowy, agresywny odłam, a  właściwie sektę islamską - wahabizm. Nurt ten w islamie powstał w XVIII  wieku a umocnił się dopiero na poważnie po drugiej wojnie światowej, gdy  Amerykanie postanowili powierzyć kontrolę na polami roponośnymi w Arabii  rodzinie lokalnego, beduińskiego kacyka z rodu Saudów. Ten ród wyznawał  właśnie tę odmianę islamu.

Jest to sekta, która nawet pozwoliła sobie na coś, na co sobie nie  pozwolił NIKT w islamie, to znaczy na zmiany brzmienia niektórych Surat  w Koranie. Są to tacy popieprzeńcy, że jak przejęli pełną władzę nad  Mekką i Medyną, to całkowicie zniszczyli groby rodziny Proroka, tak, że  nie pozostał po nich żaden ślad.

Znaczy się trochę jak Świadkowie Jehowy, tylko nie w łagodnej wersji,  ale w jak najbardziej wojującej, agresywnej i zaborczej.

To, jak funkcjonuje wahabizm w wymiarze godności ludzkiej i ogólnie praw  człowieka wiemy z relacji. Tych relacji, które najczęściej niestety  sugerują, że to jest właśnie islam. Ważne jest jednak to, do czego on dąży.

Otóż jak większość sekt - a jest to faktycznie sekta - ma swoich wrogów.  Ważniejszych i mniej ważnych. Największym wrogiem wahabizmu jest szyizm,  inna odmiana islamu, dominująca w Iranie i w Iraku oraz częściowo na  południu Półwyspu Arabskiego. Kolejnymi wrogami są sunnici, czyli ci  muzułmanie zwyczajni, tacy z dnia codziennego, których na każdym kroku  spotyka się w Tunezji czy w Egipcie. Tacy, jak znajomy, polski lekarz swego czasu  leczył pracując w północnej Afryce i opowiadał o wielkiej liczbie mężczyzn  zastraszonych przez żony.

Kolejnym wrogiem wahabitów są wszystkie państwa o większości islamskiej,  ale świeckie, rządzące się innym prawem niż szaria. Wahabici uważają, że  w Koranie jest odpowiedź na każde pytanie i nie ma potrzeby konstytucji  jakiejkolwiek czy innych praw. Koran według nich jest uniwersalny. Stad  tak wielka nienawiść do Syrii, stad próby rozbicia Tunezji czy Egiptu  (ale już nie Maroka czy Jordanii, które są monarchiami, więc państwami o  sposobie działania bliższymi "ideałom" wahabizmu).

Chrześcijaństwo i ogólnie nasza kultura jest dopiero następnym wrogiem  wahabizmu. Po drodze są teoretycznie jeszcze Żydzi, których jednak  obecnie nie atakują, co wzbudza jak najdalej idące wątpliwości i  podejrzenia co do tego, kto to wszystko finansuje.

Państwo Islamskie jest finansowane przez Arabię Saudyjską i  sprzymierzone z nią państwa znad Zatoki Perskiej, w tym najbogatszy tam  Katar. Ponieważ są to państwa będące najbliższymi, bezwzględnymi  sojusznikami Stanów Zjednoczonych w tym regionie, to w połączeniu z  faktem, że zupełnie, ale to nawet na sekundę nie wspominają Izraela,  jako swojego wroga, można podejrzewać, że Państwo Islamskie nie powstało  bez wiedzy i zgody Waszyngtonu. Wielu obserwatorów ocenia, że po prostu  trochę wyrwało się spod kontroli. Ale tylko trochę.

W każdym razie nieprawdą jest, że Islam to to, co nam prezentuje Państwo  Islamskie prezentujące najbardziej krwawą twarz wahabizmu. Gdyby tak  było, to nie powstałyby najpiękniejsze zabytki sztuki islamu, a Arabowie  nie przechowaliby dla nas najcenniejszych skarbów wiedzy starożytnej w  tym pism Arystotelesa na przykład.

To, że to zdanie z początku jest fałszem zaświadczy każdy, kto choć raz  był na wakacjach w państwie gdzie jest większość muzułmańska i choć na  moment wyszedł z hotelu i spróbował poznać nieco ludzi, którzy tam  mieszkają. Pod warunkiem oczywiście, że nie były to wakacje w Arabii  Saudyjskiej.

 

Powroty - co by było, gdyby Polska nie powiedziała NIE Hitlerowi?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka