piko piko
2063
BLOG

„O organizatorskiej roli prasy” – czyli kundle dziennikarskie

piko piko Polityka Obserwuj notkę 35

Po przeczytaniu notki

http://freeyourmind.salon24.pl/491236,one-gadanie-dziadow-obrazow-i-innych

oraz

http://lamelka222.salon24.pl/491087,grillowanie-rzecznikow-prasowych-na-rosyjskim-ruszcie

stwierdziłem, że też dołożę swoje parę groszy do tematu, który uważam za bardzo istotny.

Temat ten to: dziennikarze, media i ich rola.

Wstępnie wyjaśnię, że dziennikarze, do których się odnoszę w notce to osobniki pływające w głównym nurcie medialnym (mętnym i cuchnącym), kształtujący poglądy, widzenie spraw związanych z polityką szeroko rozumianą, komentujący sprawy poważne, dotyczące wydarzeń w kraju i wielkim świecie.

Jaką rolę powinni spełniać dziennikarze, jaką spełniają i dlaczego taką a nie inną?

O roli dziennikarza to pisano mądre i wzniosłe teksty w duchu: zawód zaufania publicznego, czwarta władza, etos dziennikarski, bezkompromisowość w dążeniu do prawdy, poświęcenie dla wyższych racji, itd. Pewnie gdzieś i kiedyś tak było. Teraz jest inaczej.
Nie potrafię dostrzec jakiegoś etosu, więc opiszę jak widzę dziennikarstwo w prostych słowach.

Funkcje jakie powinno pełnić są proste:
- informacja
- interpretacja, wyjaśnianie

Podstawowa funkcja dziennikarstwa - informacyjna.

Zdarzenie: wypadek samochodowy z udziałem pieszego.
Relacja 1. Kierowca palący cygaro potrącił Mercedesem klasy S skromnie ubranego niedołężnego pieszego.
Relacja 2. Niezbornie poruszający się pieszy wpadł pod nadjeżdżający samochód powodując szkody i utrudnienia w ruchu ulicznym.
Obie relacje są prawdziwe, tylko każda sugeruje stosunek do sprawy. Jedni skomentują – ach ci burżuje, itd., drudzy – ach ta hołota, nie ma gdzie chodzić.
Takie relacjonowanie prostego zdarzenia skażone jest poglądami dziennikarzy i zawiera ukrytą ocenę. By być uczciwym, powinno się temat pociągnąć dalej, uzupełniając go informacją o dochodzeniu i orzeczeniu winy. Wówczas zabarwienie emocjonalno-socjalne przekazu nie będzie istotne, a wręcz może rzucić niekorzystne światło na któregoś z dziennikarzy.  W przypadku mediów z reguły brak tego ostatniego elementu. Pierwszy występuje nagminnie.

Innym sposobem manipulacji jest uporczywe podawanie nieistotnej informacji, jako ważnej i tym sposobem stworzenie wrażenia istnienia problemu. Przykładem może być domniemane prześladowanie homosiów, czy innych dewiantów, przysłowiowa już matka Madzi, czy związki partnerskie.

Poza tym informacja jest zaprzęgnięta do walki ideologicznej. Robi się to przez uwypuklanie marginalnych zjawisk patologicznych i przedstawienie ich, jako zachowania powszechne. Najlepszym przykładem może być atak na rodzinę (miejsce ciągłej przemocy) i kościół katolicki (pederastia i bóg wie co).

Mamy też wyższy stopień manipulacji przekazem, dużo bardziej niebezpieczny od powyższych. Przykład:
Rozumiemy, że Nasz Dziennik nie będzie uwypuklał informacji o problemach w Kościele Katolickim, a Gazeta Wyborcza pisała źle o żydostwie. To jest oczywiste.

Natomiast czytelnik biorący Nasz Dziennik do ręki wie, że jest to gazeta katolicka promująca katolcki światopogląd, ale biorąc Gazetę Wyborczą, która promuje żydowski punkt widzenia i libertyński światopogląd, będzie utrzymywany w przekonaniu, że jest to spojrzenie obiektywne i zgodne z polskimi interesami.  

Żeby uzyskać taki efekt to spore grono „autorytetów moralnych” pracowało dosyć długo i systematycznie. Niestety z niezłym skutkiem.

Podsumowując - środowisko dziennikarskie robi w RP demolkę polegającą na:
- przedstawianiu fałszywych dylematów
- zakłamywaniu rzeczywistości
- propagowaniu relatywizmu
- przedstawianiu tendencyjnych, subiektywnych sądów, jako obiektywnych
- propagowaniu dewiacji jako normy

Interpretacja, komentowanie zdarzeń.

Z czego wynikają takie a nie inne komentarze dziennikarzy, ich postrzeganie spraw i zadziwiająca zgodność w relacjonowaniu rzeczywistości?

Przyczyny można podzielić na wewnętrzne i zewnętrzne z tym, że zewnętrzne są ważniejsze.

Czynniki wewnętrzne.

Szkolnictwo (głównie wyższe) to jest to miejsce, gdzie kształtowany jest warsztat i postrzeganie świata przyszłego redaktora. A jaki ono promuje pogląd? Ano socjalistyczny, etatystyczno-biurokratyczny, demoliberalny. Dziennikarz po takiej obróbce jest zaimpregnowany na inne systemy wartości. Dochodzi jeszcze środowisko i istniejące autorytety dziennikarskie. Współczesny dziennikarz rości sobie prawo do pouczania innych, do wystawiania laurek moralnych i zawsze musi być zatroskany o dobro wszystkich i każdego z osobna.
Przykład krajowy: radio Tok Fm, jakiś wywiad czy rozmowa na temat ekonomi. Prowadzący  (p. Chlasta) w kontekście oceny rynków mówi (niedokładny cytat): „…no tak, kapitalizm jest z gruntu niemoralny…”. Facet musi trzymać jakiś kierunek ideowy propagowany przez tę stację (czytaj Gazetę Wyborczą w wersji mówionej), ale ta wypowiedź zabrzmiała bardzo szczerze, pewnie była zgodna z głębokim przekonaniem i poglądami tego człowieka.
Przykład zagraniczny:
Śmierć księżnej Diany. Jakiś dziennikarz pyta o opinię osobę będącą członkiem jakiegoś kościoła (nie pamiętam szczegółów). Dowiaduje się od niej, że „Księżna była zatwardziałą grzesznicą, prowadziła się niemoralnie i pewnie w niebie nie zagości”. Faceta jakby ktoś dźgnął w zadek, prawie że naubliżał gościowi. Potem z ironią i kpiną skomentował wywiad. Po prostu, dziennikarzowi nie mieściło się w głowie, że są osoby, które kierując się swoim światopoglądem, wyznawanymi zasadami, mogą być konsekwentne i logiczne w swoich wnioskach i nie ulegać ogólnej histerii.

Czynniki zewnętrzne (podeprę się cytatem zj notki piko.salon24.pl/424695,merdia-ich-mac-czyli-o-baranach)

„(...) jest świadome działanie właścicieli sceny medialnej uniemożliwiające wolny dostęp do rynku mediów.
W kraju gdzie żyję nie ma możliwości, aby jeden człowiek (bądź grupa ludzi) powiedziała coś innym (dużej grupie) bez pozwolenia jakiegoś organu państwowego, czyli trzeciej osoby w postaci funkcjonariusza państwowego. Jest drobny wyjątek w postaci Internetu, ale to zapewne niedługo się skończy, bo staje się on pokaźnym źródłem nie koncesjonowanej informacji.
Taka sytuacja jest patologiczna, zła, chora, upokarzająca, ogłupiająca ale dla nadzorców sceny medialnej i nie tylko, wyjątkowo korzystna.
Utrzymywanie „kowalskiego” w stanie jak opisałem w „Co mamy” jest idealne dla realizacji celów jakim jest zarządzanie materiałem ludzkim (patrz Lis i Kuźniar), materiałem z punktu widzenia władzy podobnym do barana lub krowy, którego trzeba: hodować, dbać o niego, pilnować aby w szkodę nie wszedł, kierować za pasterzem (tym, bądź innym) w kierunku zagrody, gdzie dostanie karmę, no i najistotniejsze – STRZYC i DOIĆ ile się da i jak długo się da. Co jest straszniejsze to młode pokolenie owieczek w większości uważa taki stan za normalny i korzystny (może do pierwszego większego dojenia?).
I władza wszystko robi - i będzie robiła - aby media nadawały w jednym tonie i aby „kowalski” dalej był baranem.”


Dziennikarze są pasem transmisyjnym od kierowników sceny politycznej do ludu. Stąd tak ważna jest "organizatorska rola prasy...", to jeden z ważniejszych filarów rządzenia. Oni nie tylko mają informować, komentować, oni mają kształtować, urabiać, judzić.

Aby to przebiegało gładko (jak w reklamie środka przeczyszczającego, który nie przerywał snu) media (zwłaszcza państwowe) nie mogą sobie pozwolić na zasianie jakiejkolwiek wątpliwości, że są nieobiektywne. To jest podstawowa rola dziennikarzy - pilnować takiego przeświadczenia. Reszta mało istotna. Jak fakty nie pasują to nie mówimy o nich lub manipulujemy.

Przykład: słuchałem niedawno w Trójce porannej gadki z p. Glińskim. Co było charakterystyczne? Gdy gość stwierdził, że jest na niego szlaban w mediach (głównie TV)  to p. Zaborski zaczął tokować na wyższych obrotach, że to nie prawda. Spora część wywiadu zeszła na ten temat.
W kilka dni później też w Trójce p. Wojtkowska wyraziła się z dezaprobatą o p. Glińskim jako ewentualnym kandydacie na prezydenta. Argumentem przeciwko była mała MEDIALNOŚĆ osoby. No jaja jak berety.

Oprócz "oparów obiektywności i zatroskania" jakie muszą unosić się nad dziennikarstwem bardzo ważny jest element współuczestnictwa i współodpowiedzialności.
Tak drogi obywatelu: my to zrobiśmy, my jesteśmy odpowiedzialni, my nie dorośliśmy, my się podzieliliśmy, my, my, my. A wiecie dlaczego tak jest? Bo się bierze udział w teatrzyku pod tytułem demokracja i wybory.

 

Kończąc subiektywną ocena dziennikarstwa kilka słów podsumowania.

- W dzisiejszych czasach, kto ma telewizję i media ten ma władzę – ot taki banał.
- Media straciły pozycję czwartej władzy, są na usługach faktycznej władzy – z reguły poza konstytucyjnej.
- Nie wszyscy dziennikarze główno nurtowi są funkcjonariuszami, część jest po prostu dobrze wytresowana i sama z siebie już wie co wolno, a czego nie wolno poruszać.

Jak małym rozumem jest rządzony ten świat.

piko
O mnie piko

Jaki jestem? Normalny - tak sądzę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka