Ciepła noc - tylko skry na niebie. Cisza cykających świerszczy, która pogłębia ciemność.
Drzewa stoją nieme, nieruchome – chyba śpią.
Ogród wyznaczony przez cień niewidocznego muru i zagadkową przestrzeń ginącą w mroku
Śpi niespokojnie, porusza się lekko przez sen, coś mruczy.
Tylko gwiazdy, boskie gwoździe którymi On przybił niebo, aby nas nie przywaliło swoją czernią,
Migoczą, niepokoją, pytają bez szansy odpowiedzi.
Latarnia - punkt odniesienia pijaka - stoi samotnie. Co ona teraz tu robi? Nie chcę jej tu.
Gwiazdy - to jest odniesienie dla nas.
Jedna właśnie błyszczy i wibruje dostojnie w pobliżu.
Nagle w jakimś dziwnym poruszeniu, chaotycznym ruchu gaśnie. ...
Co się stało? Jak to możliwe?! ...
To nocny motyl znalazł swój punkt odniesienia.
Inne tematy w dziale Rozmaitości