Pinkpanther II Pinkpanther II
144
BLOG

Jaki system ekonomiczny dla ery robotyzacji i sztucznej inteligencji?

Pinkpanther II Pinkpanther II Ekonomia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Jako, że nowa rewolucja 4.0 Clausa Schwaba-Rotshilda wystawiła w końcu swoją mordę z odmętów jego umysłu - czas na przedruk mojej notki z 2015 roku pn. Jaki system ekonomiczny dla ery robotyzacji?":


W filmie "Matrix - Reaktywacja" jest scena w maszynowni Syjonu, którą lubię. Neo i członek rady Hamann rozmawiają o roli maszyn, obserwując pracujące gigantyczne roboty, dzięki którym mieszkańcy Syjonu - wybudowanego głęboko pod powierzchnią ziemi miasta ludzi - są zaopatrzeni m.in. w światło, ogrzewanie, wentylację i klimatyzację.

Lubię tą scenę nie dlatego żebym był jakimś specjalnym fanem tego filmu ale dlatego, że w obrazie człowieka patrzącego na skonstruowane przez niego maszyny, pracujące na jego potrzeby widać ład, widać właściwy porządek rzeczy.

Od pojawienia się na ziemi tysiące lat temu człowiek nieustannie próbuje okiełznać naturę i poznać prawa nią rządzące. Pewnie jeszcze jako neandertalczyk odkrył użyteczność ognia, dzidę i oszczep z kamiennym ostrzem by dojść do skonstruowania bomby termojądrowej i karabinu snajperskiego dalekiego zasięgu.Później odkrył koło i powstały pierwsze pojazdy kołowe napędzane przez zwierzęta, a po nich samochody. Nauczył się uprawiać ziemię, dzięki czemu mógł skończyć koczowniczo-myśliwski tryb życia i zacząć osiadły tryb życia, z którego wyrosły osady, miasta i podział pracy. Kiedy zauważył, że wyporność wody pozwala unosić się na niej odpowiednio obszernym przedmiotom skonstruował czółna, łódki, później statki, jeszcze później łodzie podwodne. Kiedy zauważył, że odpowiednio rozpędzony, równolegle do powierzchni ziemi płaski przedmiot, może unosić się w powietrzu - powstały samoloty. Przeszedł drogę od przeróżnych liczydeł ręcznych do superkomputerów.

Pod koniec XIX w. i w pierwszej połowie XX w. twórczy umysł człowieka osiągnął swoje tymczasowe apogeum co zaowocowało fundamentalnymi odkryciami naukowymi, które w odróżnieniu od czasów współczesnych były natychmiast upubliczniane a nie ukrywane w tajnych laboratoriach z chciwości i żądzy kontroli.

Praktycznie wszystko co robił człowiek na planecie o nazwie Ziemia, od rozpoczęcia swojej przygody do chwili obecnej, wynikało z ciekawości i z potrzeby ułatwienia sobie życia.

W ww. scenie z Matrixa widać właśnie jak człowiek ułatwił sobie życie konstruując maszyny do pracy na swoją rzecz.

Ale zostawmy już Matrixa i wsłuchajmy się w dwie grupy głosów (pochodzące z tego samego źródła):

- tych, którzy nam oznajmiają "nowość", że za 20 lat cywilizacja ludzka będzie cywilizacją zrobotyzowaną i dzisiejsza praca kilkudziesięciu procent ludzi zostanie zastąpiona pracą maszyn, robotów i programów komputerowych;

- tych, którzy nam na razie delikatnie sugerują, że ludzi na ziemi jest za dużo i konieczna jest depopulacja (różnymi sposobami) do poziomu kilkuset milionów żeby niby to "chronić zasoby naturalne i środowisko" bo "ziemia nie wyżywi i nie wytrzyma 7 mld ludzi";

Jednocześnie przypomnijmy sobie, że w obecnym systemie kapitalistycznym dochód człowieka pozwalający mu nabyć rzeczy niezbędne do zaspokojenia różnych potrzeb jest uzależniony od wykonanej przez tego człowieka pracy.

Skoro zaopatrzenie w pieniądze jest teraz powiązane z pracą człowieka to czym będzie dla człowieka to co wieszczą ci pierwsi czyli upowszechnienie robotów i sztuczna inteligencja?

W obecnym systemie maszyna zastępująca ludzi w ich miejscach pracy będzie dla nich zagrożeniem biedą. Dlatego, że taki człowiek odcięty od pracy zostanie automatycznie odcięty od dochodu a co za tym idzie nie będzie mógł kupić niezbędnych produktów (wytworzonych m.in. przez maszyny, które zastąpiły go w pracy). Człowiek zamiast błogosławić maszynę, że odciążyła go w pracy dając mu czas na realizowanie się na wyższym poziomie będzie maszynę przeklinał. Nie będzie tak jak kiedyś kiedy np. człowiek ucieszył się, że odkrywając koło i konstruując wóz na kołach może przemieszczać materiały, surowce i produkty szybciej, wygodniej i przy mniejszym wysiłku niż poprzednio na własnych plecach.

Dlaczego wspomniałem wyżej także o tych, którym się marzy depopulacja?

Dlatego, że w tych chorych umysłach elyt NWO depopulacja jest rozwiązaniem m.in. problemu robotyzacji. Tzn. uznają oni, że skoro praca większości ludzi nie będzie już potrzebna wskutek robotyzacji produkcji to ci ludzie są już niepotrzebnym balastem dla ich wygody i kondycji planety. Balastem któremu, gdyby go utrzymać i dać środki płatnicze niezależne od pracy, trzeba byłoby dostarczać przeróżnych rozrywek "żeby w domach nie powariowali z nudów".

Załóżmy na razie, że tych wszystkich bandytów o śmiesznych stopniach wtajemniczenia (wielki kosmiczny imperator, świetlisty rycerz, zafajdany komandor, tamponiusz rozumny czy jak tam się braciszkowie fartuszkowi nie ponazywali) trafi szlag i jedyna depopulacja jaka nastąpi, obejmie - ku uciesze ludzkości - tylko ich samych. Wtedy przyzwoitym ludziom pozostanie dostosować system ekonomiczno-finansowy do wymagań nowej rzeczywistości.

Podstawowym wymogiem tej nowej rzeczywistości będzie wprowadzenie "przyjaźni pomiędzy człowieka jeszcze niedawno pracującego i maszynę która go w jego pracy wyręczyła". Odpowiedzią na taki wymóg będzie uniezależnienie dochodu człowieka od faktu wykonywania przez niego pracy. Tzn. jak to opisał inż. H. C. Douglas w swojej doktrynie "Kredytu społecznego" (http://michaeljournal.org/lekja1.htm) uzasadnienie dla prawa do posiadania dochodu niezależnego od pracy, nazwanego tak czy inaczej, byłoby takie samo jak uzasadnienie do prawa do samego życia.

Drugim wymogiem byłoby zlikwidowanie lichwy, odebranie prywatnym instytucjom prawa emisji pieniądza kredytowego i uczynienie z tych instytucji dystrybutorów w obieg gospodarczy - za odpowiednim wynagrodzeniem - nowotworzonych przez instytucję państwową lub samorządową pieniędzy kredytowych. Dzięki temu dane społeczeństwo/państwo identyfikując określoną potrzebę np. zabezpieczenie przeciwpowodziowe (budowa sieci zbiorników retencyjnych) i stwierdzając, że posiada odpowiednią ilość środków produkcji (surowce, technologie, praca maszyn, praca ludzka) nie musiałoby żebrać u banków zgody na realizację projektów poprzez zgodę na udzielenie wysokooprocentowanych kredytów, które to banki te kredyty tworzą z powietrza (bankowość cząstkowa) tylko samo - korzystając z konstytucyjnego prawa emisji pieniądza - takie finansowanie by zapewniło.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka