Pamiętacie Państwo bajkę o pastuszku i złym wilku?
Pastuszek prowadzał owieczki na łakę pod las. Kóregoś dnia mieszkańców wioski poderwał lament - ludzie ratujcie wilk porywa mi owce! Gdy przybiegli z widłami odegnać napastnika okazało się, że nic z tych rzeczy. Wilka nie ma i nie było a pastuszek aż pokłada się ze śmiechu jaki to świetny żąrt udało mu się wyciąć.
Następnego dnia sytuacja się powtórzyła. I znowu ludzie przybiegli i znowu niepotrzebnie.
Trzeciego dnia gdy spod lasu rozległ się lament nikt jużź nie chwycił za widły i nie przybiegł na ratunek. A tym razem wilk rzeczywiście porwał owcę do lasu. Ale na próżno pastuszek płakał i wołał . Nikt mu nie uwierzył.
Bajki mają to do siebie, że zawierają czytelny morał. Ale działacze PO albo tej bajki nie znają, albo morału nie zrozumieli. Bo dziś są wypisz-wymaluj w sytuacji pastuszka. Jak głośno by nie krzyczeli, jak gęste ślozy nie kapałyby im z policzków, dziś nikt już głowy nie podniesie i nie spyta "A może coś jest na rzeczy".
Koniec Polski i demokracji oraz ostateczną kompromitację w świecie ogłoszono już m.in. z powodu:
- torby żony prezydenta
- torebki posłanki Szczypińskiej
- brudnych butów Jarosława Kaczyńskiego
- za krótkich spodni Ludwika Dorna
- psa Ludwika Dorna
- kota Jarosława Kaczyńskiego
i tak można wymieniać. To są największe afery IV RP.
Kaczyński był już:
- Łukaszenką
- Putinem
- Stalinem
- Hitlerem
- Bierutem
- Gomułką
- Bermanem
- Urbanem
i tą listę też można ciągnąć.
I jeżeli jutro PiS naprawdę zrobiłoby coś groźnego, naprawdę wydarzyłoby się coś co wymagałoby sprawdzenia, nagłośnienia, interwencji, protestu, to nie będzie komu o tym powiedzieć. I już dziś działaczom Platformy brakuje słów, brakuje skali, już są przy ścianie. Chcieliby zakrzyknąć, poderwać, ale wszystko już było. Po co tego znów słuchać?
Inne tematy w dziale Polityka