Radosław Sikorski zaatakował w środę prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, za to że ten śmiał spytać skąd szef MSZ tuż po katastrofie smoleńsklej (na boku pozostawiam temat, czy katastrofa w ogóle na Siewiernym była; przyjmijmy, że tak) wiedział, że nikt nie przeżył.
Sikorski powołał się na swoją rozmowę z ambasadorem Bahrem na ten temat. Licząc zapewne na krótką pamięć ludzi, gdyż sam Bahr (o czym przypomina poseł Adam Hofman z PiS) twierdzi, że owszem z Sikorskim tuż po katastrofie rozmawiał, ale ten już o katastrofie wiedział od Jarosława Bratkiewicza z departamentu polityki wschodniej MSZ. No to jak to?
Rzecznik MSZ, Marcin Bosacki, by uwiarygodnić wersję swojego szefa, dodatkowo przekonywał w oficjalnym oświadczeniu, że "zapis wszystkich rozmów telefonicznych jest standardem w Centrum Operacyjnym MSZ".
Tymczasem, jak zwykle, kłamstwo ma krótkie nogi, o czym przekonuje dzisiejszy komunikat MSZ, iż resort nie dysponuje nagraniem rozmowy Sikorskiego z Bahrem:
"29.03. Warszawa (PAP) - MSZ poinformowało, że nie dysponuje nagraniem rozmowy szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego z ambasadorem Jerzym Bahrem, która miała miejsce tuż po katastrofie smoleńskiej. Wyjaśniono, że nagrywane są tylko rozmowy z udziałem Centrum Operacyjnego MSZ.
"W związku z wczorajszą publikacją treści rozmowy z 10 kwietnia 2010 r. pomiędzy ambasadorem RP Jerzym Bahrem a pracownikiem Centrum Operacyjnego Ministerstwa Spraw Zagranicznych uprzejmie informujemy, że nie dysponujemy nagraniem rozmowy ministra Radosława Sikorskiego z ambasadorem, którą połączył pracownik CO" - czytamy w oświadczeniu przesłanym w czwartek PAP.
Biuro zaznacza, że resort nagrywa rozmowy Centrum Operacyjnego, ale nie rozmowy prowadzone przez służbowe telefony komórkowe. "Ambasador Bahr powtórzył ministrowi Sikorskiemu te informacje, które przekazał CO" - czytamy.
W środę, w reakcji na zapytanie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego - skąd Sikorski tuż po rozbiciu się samolotu wiedział, że wszyscy zginęli - MSZ opublikowało zapis rozmowy Centrum Operacyjnego z ambasadorem Bahrem, przeprowadzonej tuż po katastrofie.
Jak wynika z opublikowanej rozmowy, na pytanie pracownika Centrum Operacyjnego MSZ "Coś wiemy więcej w tej chwili?", ambasador Bahr odpowiedział: "No w tej chwili ja stoję, samolot jest całkowicie rozbity, stoimy w odległości 150 metrów, nie ma żadnego śladu życia, ugasili pożar, który był w przedniej części i to jest wszystko. Otoczone to jest już przez straż pożarną (...)". (PAP)"
Stąd też aktualne pozostaje pytanie: Skąd Sikorski czerpał wiedzę o tym, że wszyscy zginęli? Dlaczego utrzymuje, że od Bahra, skoro ten mówi, że nie od niego?
Ale jeszcze bardziej aktualne pozostaje pytanie: Skąd Sikorski wiedział, że winę za katastrofę ponosi załoga tupolewa?
Tego Bahr na pewno nie wiedział. To od razu powiedzieli Rosjanie...
http:jakuccy.pl
Inne tematy w dziale Polityka