Artur Dmochowski / B.C.
Artur Dmochowski / B.C.
Piotrkovskie Sprawy Piotrkovskie Sprawy
223
BLOG

Jakby dzieło Czyngis-chana

Piotrkovskie Sprawy Piotrkovskie Sprawy Polityka Obserwuj notkę 0

„To największa tragedia tego typu w historii świata. Zginęła cała elita Narodu i Państwa. Efekt można porównać jedynie do rzezi mongolskich po wzięciu stolicy któregoś z podbitych państw.”

 

18 września w Oratorium Św. Antoniego w klasztorze OO. Bernardynów w Piotrkowie Trybunalskim odbyło się spotkanie autorskie z Arturem Dmochowskim, połączone z projekcją znanego wszystkim filmu „List z Polski”. Wśród zgromadzonych obecny był senator Wiesław Dobkowski.

 

Artur Dmochowski to znany dziennikarz, publicysta, dziennikarz. Autor pierwszej biografii Kurasia - Ogień. Zginął za Polskę bez komunistów (1985) oraz książki Wietnam. Wojna bez zwycięzców (1991). Organizator i kolporter wydawnictw podziemnych w PRL-u. Później redaktor „Nowego Dziennika – Polish Daily News” w Nowym Jorku, dyr. programowy TV Wisła, organizator i dyrektor TVP Historia. Obecnie – dziennikarz „Gazety Polskiej Codziennej”.

 

Właśnie od pytania o wrażenia z lektury tego dziennika rozpoczął spotkanie gość Klubu GP. Artur Dmochowski zauważył, że gazeta została całkowicie przemilczana przez tzw. medialne ośrodki opiniotwórcze. Dla przykładu – w TVP Info podczas codziennego przeglądu prasy nawet słowem nie wspomniano o nowym wydawnictwie. Pomimo braku reklam w mediach, udało się osiągnąć przyzwoity pułap stu tysięcy sprzedanych egzemplarzy dziennie. Dziennikarze ujawnili też kilka bulwersujących spraw, których mainstream nie mógł już przemilczeć. Dobrym przykładem jest sprawa nagrań Tomasza Lisa i jego wypowiedzi na temat stacji TVN. Poważniejszą sprawą jest poszukiwanie trzech miliardów złotych, które „zniknęły” z budżetu państwa polskiego.

 

Następnie Artur Dmochowski przeszedł do głównego tematu spotkania, czyli filmu „List z Polski” oraz książki pod tym samym tytułem. Odpowiadając na pytanie, dlaczego zajął się tak trudnym tematem powiedział, że przede wszystkim było dla niego od początku jasne, że Tragedia Smoleńska to największa tego typu katastrofa w historii świata. Zginęła cała elita Narodu i Państwa. Efekt można porównać jedynie do rzezi mongolskich po wzięciu stolicy któregoś z podpitych państw. „Chcieliśmy wraz z Mariuszem Pilisem, aby problem podjęła Telewizja Polska. Niestety, obydwaj zostaliśmy pozbawieni możliwości jakiegokolwiek wpływu na podejmowane tam decyzje po tym, jak wyrzucono nas z tej instytucji. Ciekawe przy tym jest, że za „złych pisowskich rządów” zajmowałem się organizacją kanału TVP Historia, Mariusz TVP Info.  Po odejściu naszej ekipy Telewizja Polska, za „oświeconych rządów Platformy”, przestała się rozwijać. Zarząd nie chciał też podjąć tematu Tragedii Smoleńskiej. Jedynym filmem wyemitowanym przez TVP była rosyjska propagandówka pt. „Syndrom Katyński”. Fakt, że placówka odpowiedzialna za informowanie polskiego widza nie podjęła próby opisania najważniejszego wydarzenia w Wolnej Polsce, jest sam w sobie oburzający. Wspieranie się na produkcji rosyjskiej dodaje całej sprawie niepokojącego wydźwięku. Na szczęście Mariusz Pilis miał bardzo dobre kontakty w państwowej telewizji holenderskiej, z czasów gdy tworzył dla nich reportaże z wojny czeczeńskiej. I dla tej właśnie instytucji stworzyliśmy swój film” – tłumaczył kulisy powstania reportażu Artur Dmochowski.

 

„Już w cztery dni po emisji w telewizji holenderskiej młodzi, wykształceni ludzie z portalu Rebelya.pl dokonali tłumaczenia na polski (film powstał w wersji angielskiej). W ciągu roku film w internecie obejrzało dwa miliony ludzi. Jest to wynik porównywalny do oglądalności najbardziej popularnych programów telewizyjnych. Okazuje się, że internet stają się w dzisiejszych czasach swoistą furtką do wolności, podobną do bibuły w latach komuny” – dodał dziennikarz.

 

„Gdy zaczęliśmy zbierać materiały do filmu, uświadomiliśmy sobie jak szeroką i głęboką była dyplomacja polityczna prowadzona przez Lecha Kaczyńskiego. Jak wiele zrobił przy tak małych możliwościach, danych mu przez rząd Donalda Tuska. Lech Kaczyński odbył podczas swojej kadencji około trzystu wizyt zagranicznych. W Kijowie bywał co najmniej co miesiąc. Często przebywał na Litwie. W porównaniu z Bronisławem Komorowskim, który poprzestał na jednorazowych spotkaniach z prezydentami mocarstw, jawił się tytanem pracy u podstaw. Bowiem Lech Kaczyński miał jasno postawiony cel – stworzyć blok suwerennych państw Międzymorza, które mogłyby odgrywać rolę gracza liczącego się w polityce międzynarodowej. A jaki cel stoi przed Bronisławem Komorowskim?”

 

Podczas dyskusji padło wiele pytań z dziedziny współczesnych stosunków międzynarodowych. M.in. o obecne nastawienie Abchazów do Rosjan, czy grę pomiędzy Kijowem a Moskwą o powiększenie niezależności energetycznej Ukrainy.

 

Spotkanie zakończyło się spacerem po Starym Mieście, podczas którego członkowie Klubu GP opowiedzieli Arturowi Dmochowskiemu historię piotrkowskich zabytków.

 

Ps. Podczas spotkania poinformowano nas, że w nocy z soboty na niedzielę 24/25 września w Kościele pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Pokoju odbędzie się czuwanie modlitewne w intencji tegorocznych wyborów parlamentarnych.

 

http://piotrkovskie.pl/index.php/glowna/miasto/250-jakby-dzielo-czygins-chana

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka