Poseł Palikot domaga się „zniesienia ochrony prawnej uczuć religijnych”.
Kierunek słuszny, tylko odwagi brak.
Bo jeżeli przepisy chroniące uczucia religijne „ograniczają wolność wypowiedzi zarówno dziennikarskiej, jak też artystycznej i politycznej”, to identyczna sytuacja jest z innymi przepisami chroniącymi inne sfery, np. zabraniające pomawiać, szkalować, dyskryminować. Wszędzie tam mogliby dziennikarze, artyści i polityczni komentatorzy śmielej i pełniej się wyrażać. Jak wolność, to wolność.
Pierwszym orędownikiem tych zmian powinien być prof. A. Zybertowicz, który nie musiałby tłumaczyć (po przegranym procesie wytoczonym przez A. Michnika), że jego słowa były „dopuszczalnym, nieobraźliwym, publicystycznym skrótem sposobu myślenia”, ale po prostu „zgodnym z prawem obrażaniem”.
Były radny Sejmiku Województwa Mazowieckiego, autor kilku scenariuszy filmowych i kilkuset artykułów, miłośnik kina, teatru i ogrodów botanicznych.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka