Piotr Strzembosz Piotr Strzembosz
127
BLOG

Komu odbiła palma?

Piotr Strzembosz Piotr Strzembosz Polityka Obserwuj notkę 10

Błądząc po telewizyjnych kanałach natrafiłem na transmisję z wręczania „Paszportów Polityki”. To wydarzenie, podobnie jak literackie nagrody „Nike”, nieustannie wprawia mnie w podziw, jak pewien specyficzny krąg towarzyski potrafi sprawnie „sam siebie” lansować.

 

Jako, że jedną z wyróżnionych osób została Joanna Rajkowska, odkopałem swój tekst z 2002 roku (opublikowany w „Pulsie Woli”), który zainspirowany był jej „dziełem”.

 

***

 

Jadąc do pracy mijam codziennie bezlistną palmę na skrzyżowaniu Al. Jerozolimskich i Nowego Światu. Palma nie ma liści i wygląda paskudnie, ale i mając liście nie wzbudzała mojego zachwytu. Zdaję sobie sprawę, że to, co się podoba, a co nie, zależy od gustu odbiorcy. Jest to prawda oczywista, z którą dyskutować nie ma sensu. Chciałbym jednak znaleźć płaszczyznę, na bazie której będzie można, być może, dyskutować zarówno z Artystami, jak i ‘artystami” oraz czy ich dzieła (lub „dzieła”) powinny być wystawiane na widok publiczny.

 

Będąc w Londynie zwiedzałem liczne wystawy i galerie. Pewna znajoma pokazała mi obraz Picassa z okresu „przed kubizmem”. Przedstawiał jakąś kobietę i był namalowany klasycznie. Od tamtej pory wiem, że Picasso potrafił malować! Można dyskutować, czy kubizm to sztuka, czy swoisty bełkot + marketing. Ale od tamtej pory wiem, że Picasso znał zasady kompozycji, światłocienia, harmonii. O wielu artystach tego powiedzieć nie mogę, bo robią coś, do czego ani talent, ani szkoły, potrzebne nie są. Warto zatem przedyskutować zasadniczy problem: Co jest, a co nie jest dziełem sztuki?

 

Czy coś, co może (potencjalnie) zrobić każdy, średnio wykształcony nastolatek, jest – z definicji – dziełem sztuki, np. palma na skrzyżowaniu ulic; kompilacja pewnego zestawu przedmiotów w jakimś porządku; barwne plamy na płótnie; poskręcane śrubami kątowniki; obierki z ziemniaków; nieładnie pachnące ekskrementy; wypchany pudel? Czy ocena, co jest dziełem sztuki, a co nie, zależy od tego, czy twórca skończył ASP? A może od tego, gdzie to jest eksponowane? Może od tego, gdzie o tym piszą, w ilu programach TV o tym dyskutują, ilu autorytetów to wychwala? Czy genitalia na krzyżu mojego autorstwa byłyby dziełem sztuki?

 

Wiem jedno: Nie każdy może tworzyć jak Michał Anioł, ale z każdego szum w mediach może zrobić gwiazdę wieczoru.

 

I wracając do palmy: Z jakiego powodu budżet miasta ma finansować jej liście?

Były radny Sejmiku Województwa Mazowieckiego, autor kilku scenariuszy filmowych i kilkuset artykułów, miłośnik kina, teatru i ogrodów botanicznych. 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka