„Jestem gotowy do rozmów z każdym, na każdy temat, ale NIE W KAŻDYM MIEJSCU.”
Kto wypowiedział te słowa? Premier. Premier z PO, Donald Tusk.
Co w tym dziwnego? Ano to, że rząd „wstrętnych pisiorów” i premier Kaczyński mieli negocjować z pielęgniarkami na ich warunkach, to znaczy w terminie I MIEJSCU wyznaczonym przez pielęgniarki. Postulat ten powtarzała opozycyjna wtedy Platforma Obywatelska, a wtórowały jej media. Było też coś o obowiązku zapewnienia ciepłych posiłków, podpasek, środków łączności. Dlaczego więc teraz premier z PO uchyla się od tego – wydawało by się – oczywistego zachowania? Dlaczego biuro posła Tuska, to niewłaściwe miejsce do negocjacji?
Na nurtujące mnie pytanie, czy protestujący związkowcy otrzymają od obecnie rządzących kanapki z łososiem, ciepłe posiłki, napoje, środki higieny osobistej, koce od Straży Miejskiej, sądzę, że znam odpowiedź. Wszak ekipa Tuska jest niezwykle oszczędna, więc…
Były radny Sejmiku Województwa Mazowieckiego, autor kilku scenariuszy filmowych i kilkuset artykułów, miłośnik kina, teatru i ogrodów botanicznych.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka