Rzuciło się stado ujadaczy na autorów książki o Lechu Wałęsie, że kłamią, że nierzetelni, że źródeł nie weryfikują!
Zrobili to ci, którzy wierzą w najbardziej kuriozalne sądowe orzeczenia, jak choćby to Sądu Najwyższego uniewinniające Stefana Jurczyka z kłamstwa lustracyjnego, mimo dowodów wieloletniego, świadomego i udokumentowanego donoszenia i pobierania za to wynagrodzenia…
Zrobili to „rzetelni” dziennikarze, w których redakcji kilkanaście lat temu, na pierwszej stronie, uśmiercono żyjącego do dziś Janusza Leksztonia…
Zrobili to ci, którzy za prawidłowe uznają wyroki uniewinniające, a za błędne skazujące za kłamstwo lustracyjne…
Zrobili to ci, którzy bez badań historyków czy wyroków sądowych uznali Jana Kobylańskiego za szmalcownika…
Zrobili to ci, którzy „łykają” każdą brednię wypowiedzianą lub napisaną przez Lecha Wałęsę. Którzy z pobłażliwym uśmiechem aprobują sprzeczne ze sobą i wykluczające się wzajemnie wersje „niekwestionowanego autorytetu”…
Zrobili to ci, którzy wierzą w orzeczenie Sądu Lustracyjnego, którego fragment przytoczyli Cenckiewicz i Gontarczyk, co ich ponoć kompromituje i dyskwalifikuje zawodowo. Dyskwalifikuje, bo… zawierzyli uzasadnieniu Sądu Rzeczypospolitej.
Zrobili to ci, którzy nie czytali książki Cenckiewicza i Gontarczyka, bo i tak wiedzą lepiej…
A cholera z nimi. PRAWDA ZWYCIĘŻY, a nie banda durniów mieniąca się autorytetami.
Były radny Sejmiku Województwa Mazowieckiego, autor kilku scenariuszy filmowych i kilkuset artykułów, miłośnik kina, teatru i ogrodów botanicznych.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka