Internet huczy, a na pana Kukiza wylewane jest już wiadro pomyj. Nie ma to jak żyć, w Polsce; jesteś nikim, jesteś niewidoczny - jesteś OKi - mniej, więcej. Jesteś na świeczniku, wychyliłeś się przed rząd szaraczków - obowiązkowo wyleją na ciebie wiadro bzdetów, epitetów, zarzutów, złośliwych uwag.
Tak, jestem za krytyką Kukiza, jak najbardziej i już o tym wspominałem w sieci. Jestem za pewną krytyką osób publicznych; polityków, działaczy społecznych, władz samorządowych, poetów, pisarzy, piosenkarzy, znanych dziennikarzy, prezydentów.
Co więcej, uważam że patrioci - bez względy czy z lewa, czy z prawa - powinni interesować się poczynaniami i słowami czynionymi przez wpływowe i znane osoby publiczne. Wszelkie komentarze i szersza krytyka winny być jednak utkwione wyraźnie w obszarze merytorycznego sporu (nawet gdy słowa nie są w formie dialogu z daną osobą) i z zachowaniem kultury osobistej.
Wszelkie uszczypliwości zawsze dla mnie obniżają poziom tekstu/słów osoby, która krytykę/komentarz tworzy.
Tak, pan Kukiz zaoferował na razie niewiele, głównie swoje zaistnienie polityczne oparł na kilku sprawdzonych pomysłach (vide ~ Korwin Mikke w początkach impetu własnego i rozwijania swoich koncepcji w latach 90 oraz cały UPR) oraz na negacji i krytyce (to jest złe, to jest słabe, tamto niemrawe, to się nie starają, tam kradną, tu marnotrawione nasze pieniądze) całej obecnej rzeczywistości i systemu władzy.
Kukiz (a także często Korwin) mówią; to jest złe, to jest czarne. W najlepszym przypadku mówią; to jest zbyt szare. Ale, nie mówią często jak zrobić to, by było białe.
Gdy już mówią, pozostają często w sferze półśrodków, niedomówień, wstępnych koncepcji i poszlakowych szablonów.
Nie mniej stale z ich ust przewija się kilka celnych uwag, a czepianie się jednego i drugiego, że należy tak samo do systemu, do koryta, który krytykuje mija się z celem, moim zdaniem.
Po pierwsze; człowiek by zmieniać system A na system B musi w systemie A zaistnieć lub wedrzeć się tam za pomocą siły - rewolucja - które to rozwiązanie możemy natychmiast odrzucić.
Po drugie; sieć pęka od ,,zarzutów'' wobec Korwina i Kukiza, iż są ludźmi majętnymi. Jeśli tylko pełny ich dorobek powstał zupełnie legalnie - to bardzo z tego powodu się cieszę i zazdroszczę pozytywnie.
Co więcej, chciałbym mieć prezydenta ,,Kukiza'', który byłby bogaty, bo bogatego człowieka trudniej złamać, trudniej na niego wpływać i trudniej nim manipulować ludziom ze sfery powiązań polityki i gospodarki.
Człowiek, który jest stateczny jest większą gwarancją stabilności, pewności siebie i pewnego spokoju. Człowiek, który zna zasady powstawania pewnej fortuny/dużego majątku/majątku i zasad rozliczania się z tegoż dużego dobrobytu jest wysoce świadomy funkcjonowania systemu i potrzeb, które już istnieją w tej dziedzinie.
Inne tematy w dziale Polityka