plastic surgeon plastic surgeon
532
BLOG

Książki z zakurzonego strychu: Bolesław Prus „Placówka”

plastic surgeon plastic surgeon Kultura Obserwuj notkę 3

Idąc za radą mądrych ludzi sięgam po książki z literatury polskiej, które zostały nieco już zapomniane. I tak trafiłem na „Placówkę”. Część ludzi pamięta tę książkę, jako lekturę, gdy ja byłem w szkole „Placówki” już nie było w kanonie lektur.

Początkowi lektury towarzyszy uczucie pogardy. Mamy obraz chłopa, który swoim „chłopskim rozumem” stara się ogarnąć rzeczywistość. Nieufność do ludzi, duma, przeradzająca się często w małostkowość, to wszystko zdaje się być namacalnym dowodem, że taki chłop stworzony jest tylko do pracy, do niczego więcej. Przewracając kolejne strony, przeżywamy każdą dolę i niedolę nie tylko Ślimaka, ale całej społeczności skupionej w parafii. Kiedy pojawiają się osadnicy niemieccy można przez chwilę uznać, że istotnie, cywilizacyjne stoimy niżej. Trudno oprzeć się takiemu myśleniu, skoro naprzeciw niemieckiemu porządkowi i organizacji Prus postawił gromadę zawistnych chłopków-roztropków, z których każdy chce pokazać, że jest lepszy i nie widzi nic poza własnym interesem, którego także pilnuje nieudolnie.

Czytając kolejne rozdziały pogarda zamienia się w zadumę. Towarzysząc dramatom życiowym głównego bohatera zaczynamy współczuć. Niewyszukana filozofia życiowa i niezaradność wydają się być winą niewspółmierną do tego, co spotyka Ślimaka. Jeśli dobrniemy do końca, książkę zamykamy z poczuciem pokory i nadziei. Pokora pojawia się, bo Prus świetnie pokazał, jak w okresie bardzo krótkiego czasu niczym nie zmącona codzienność może runąć i nic już nie będzie takie samo. Nadzieją jest to, że jeśli odnajdziemy w sobie pokłady człowieczeństwa, to największe zgliszcza można odbudować.

Kiedyś przeczytałem opinię, że „Placówka” to manifest patriotyczny, o tym jak to Polak nie dał się Niemcom. Uważam, że to duże uproszczenie, a nawet przekłamanie. Bolesław Prus opisał trzy narody żyjące na jednej przestrzeni. Śmiem twierdzić, że wcale nie chodziło o to, kto komu się da, ale o to, żeby pokazać, pewne cechy, które są charakterystyczne dla każdego z narodów i które w dużej mierze decydują o losach danego narodu. Nie ma dobrych i złych, każdy, czy to Polak, czy Niemiec, czy Żyd to postać mająca kilka odsłon.  Ta optyka skierowana na cechy Polaków, Niemców i Żydów czyni z „Placówki” nie tylko epopeję chłopską, jak napisał Kotarbiński, ale książkę jak najbardziej aktualną dziś, choć wyznawcy polit-poprawności mogą się z tym nie zgodzić.

Smaczku dodaje realny obraz duchowieństwa. Proboszcz, niepozbawiony ludzkich słabostek, w krytycznej chwili potrafi być pasterzem i zatroszczyć się o swoje owieczki.  Jeśli ktoś nie czytał. Polecam

SŁOIK W WIELKIM MIEŚCIE

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura